Właśnie zadomowiłam się w motelu. Panna Walter była bardzo miła i dała mi najwiekszy pokój za normalną cenę. Pierwsze co to rzuciłam się na łóżko, duże miękkie łóżeczko.
Pamiętam jedną rozmowę z Jake'em, w której powiedział mi, że nie spał kilka nocy pod rząd. Ja ledwo żyje po jednej. Co prawda miałam drzemkę w pociągu, ale to nie był taki twardy sen i nie przyniósł mi regeneracji. Czuję się wykończona.
Gdy już zamknełam oczy i nie zamierzałam wstawać mój telefon zawibrował.
________Jake: y/n Wszystko w porządku? Długo nie byłaś aktywna.
-tak wszystko ok. Musiałam chwilę ochłonąć po tym wszystkim co się wydarzyło.
Jake: y/n?
-tak Jake?
Jake: Wszystko skończy się dobrze, nie masz się czego obawiać :)
- Mam taką nadzieję.
•??? jest offline•
- Chwila. Ty naprawdę tylko o to chciałeś zapytać?
- Jake?
- Jake! Co to ma znaczyć???
________Mam wrażenie, że chciał mi dać jakieś zadanie, albo podzielić się jego opinią lub nowym odkryciem. Przez to co się wydarzyło mam wrażenie, że Jake obchodzi się ze mną trochę jak z jajkiem. Myśli, że cała ta sytuacja źle na mnie wpłynęła.
Następna nowa wiadomość:
________Nieznany: Przyjdź dziś o 20 do Grimrock, a twoi przyjaciele będą wolni.
________
Świetną godzinę sobie wybrał, trzeba przyznać, żebym o 20 błąkała się po jakimś lesie i jaskiniach. Prędzej mnie wilki zjedzą niż tam dotrę i wyjdzie na to, że Dan miał racje co do tej samobójczej misji.
Po krótkim odleżeniu, poczułam, że nie tylko doskwiera mi zmęczenie, ale także głód, więc zeszłam na dół coś zjeść.
Siadłam przy stole i zaczełam zajadać się posiłkiem, który był całkiem smaczny. Zobaczyłam, a własciwie najpierw usłyszałam małego dzieciaka, który darł się w niebo głosy. Gdy już byłam na tyle zdenerwowana jego krzykami i miałam się zabrać z powrotem do mojego pokoju z talerzem zjeść w spokoju uświadomiłam sobie, że to Alfie.
-Hej chłopczyku? Ty masz na imię Alfie?
Ten przestał krzyczeć, spojrzał na mnie piorunującym wzrokiem jakbym mu co najmniej matkę zabiła.
-Znasz może Hannah, albo Cleo mieszkają tutaj niedaleko...
Alfie: Masz na myśli koleżankę zmarłej dziewczyny?
- Tak wiesz coś o nich?
Alfie uśmiechnął się i odbiegł.
Próbowałam go wołać, ale był już w swoim świecie. To nie miało sensu.
Niczego nowego i tak bym się nie dowiedziała, poza tym rozmawiał już na ten temat z Cleo, więc znamy jego punkt widzenia. Dokończyłam jeść i poszłam do swojego pokoju._________________________________________
CZYTASZ
Duskwood- moja historia
Fiksi PenggemarCo gdyby główna bohaterka przystałaby na propozycję porywacza i przyjechałaby do Duskwood. Jak potoczyłaby się historia i czy udałoby się uratować Hannah. Uwaga: Pojawiają się spojlery z gry więc jeżeli jeszcze nie skończyliscie gry to nie czytajcie...