Pociąg miał przedziały, więc nie było obawy, że ktoś się do nas przyczepi.
Zaczął dzwonić do mnie Alan, ale nie odebrałam, spojrzałam tylko na Jake'a. Ten też nic sobie z tego nie zrobił.
Pociąg był tak wyposażony, że miał nawet ładowarki, więc skorzystałam z okazji i przypiełam mój telefon.
Rozmyślałam nad słowami w radiu. Richiego nie dało się uratować, wspomnieniami wróciłam do naszych pierwszych rozmów.. Był zawsze taki śmieszny, zabawny, wszystko to było jego przykrywką? Dlaczego dopuścił się do takiego czegoś.
Spojrzałam w międzyczasie na Jake'a, szperał coś w swoim telefonie, stał się bardzo małomówny, coś go gnębiło. Nie mógł mi powiedzieć wszystkiego. Ciekawe dlaczego, bo przecież wydawało mi się, że jesteśmy blisko..
Nie minęło dużo czasu, gdy znowu przysnęłam.Jake pov.
Mam wątpliwości co do tego co się dzieje. Mogłem zabrać ze sobą folder o y/n z Grimrock. Ciekawi mnie skąd Richy zdobył te wszystkie informacje.
Jake: y/n myślisz, że...
Nie dokończyłem mówić, bo oparła się o moje ramię głową. Chyba usnęła. Sądząc po tym, że telefon był rozładowany pewnie całą noc coś w nim szperała.
Oboje byliśmy zmęczeni tym co się wokół nas dzieje. Nie wiem czy dobrze zrobiłem wkręcając w to y/n. Myślałam, że cała sprawa nie będzie tak zagmatwana i bez problemu sobie z nią poradzimy. Samo rozwiązanie tych zagadek było całkiem przyjemne. y/n cieszyło to, że może w czymś uczestniczyć. Mnie cieszyło to, że mogę spędzić czas z kimś kto nie osądza mnie za moje przeszłe czyny. Rozmawiając z y/n choć na chwilę mogłem się poczuć jak zwykły człowiek.
A teraz? Czuję, że jestem odpowiedzialny za to co się wydarzyło to, że y/n przez to wszystko przeszła to moja wina.
Mimo to cieszę się, że mogę z nią spędzić ten czas. Potrzebowałem takiego kogoś w swoim życiu jak ona. Chciałbym by tak było zawsze.
Czy to nie egoistyczne myślenie, może właśnie przez relacje z y/n wszystko pogmatwałem nie byłem wystarczająco czujny i skupiony. Może w ogóle nie powinienem jej w to mieszać.
Pytanie co zrobić dalej, jest na mnie obrażona, chce jej dobra.
y/n pov.
Miałam jakiś sen, nie do końca wiedziałam co to do końca było. Obudziłam się oparta o ramię Jake'a i dość szybko się od niego oderwałam może lekko spanikowana, że pozwoliłam sobie na taką czułość, choć w sumie było to przez sen, nie miałam na to wpływu. Ehh z czego ja się tłumaczę. Urocza sprawa móc oprzeć się o kogoś w trakcie snu.
Jake: Jesteśmy już nie daleko.
..
Jake: Myślę, że powinnaś ubrać kaptur.
Przetarłam lekko nos, sądząc, że po prostu zebrał mi się katar, ku mojemu zszokowaniu na mojej ręce pojawiła się krew.
- Myślisz, że zdąże jeszcze szybko do toalety?
Jake: Raczej tak, pójdę z tobą i zaraz potem wyjdziemy z pociągu.
Z głową przechyloną w dół I z ręką przy ustach szłam korytarzykiem w kierunku łazienki. Nie spoglądałam ani trochę to na Jake'a a jako że szłam przodem to on na mnie spoglądać nie mógł też.
Gdy tylko przymknęłam drzwi łazienki, wzięłam papier i przyłożyłam do nosa.
Krew dość żywo płynęła, do tego poczułam lekkie zawroty głowy. Przypomniało mi się potknięcie przy bójce z Richy'im. Czy to mogło być powodem? Chwilę odczekałam, aż przestanie płynąć, wzięłam zapas papieru i wyszłam.

CZYTASZ
Duskwood- moja historia
FanficCo gdyby główna bohaterka przystałaby na propozycję porywacza i przyjechałaby do Duskwood. Jak potoczyłaby się historia i czy udałoby się uratować Hannah. Uwaga: Pojawiają się spojlery z gry więc jeżeli jeszcze nie skończyliscie gry to nie czytajcie...