XXI.

230 8 5
                                    

Nie wiem kiedy usnęłam, ale noc minęła zdecydowanie za szybko. Obudziłam się, a raczej obudził mnie donośny głos Phil'a zza ściany. Chłopcy ucieli sobie niezłą pogawędkę i może bym się cieszyła, że w końcu że sobą rozmawiają gdyby nie to, że rozmowa nie brzmiała jak rozmowa, a bardziej jak kłótnia.

Przetarłam oczy i dosiadłam się do chłopaków, którzy prowadzili dość burzliwą pogawędkę przy stole.

Phil: No patrzcie kto w końcu wstał.

- O czym rozmawialiście?

Jake: Musimy się zbierać y/n.

- Co.. Czemu?

Jake: Wiedzą gdzie jesteśmy.

- Co? Jak?

Phil: Odwiozę was na stację kolejową. Z tamtąd będziecie musieli poradzić sobie sami.

- czekajcie w motelu zostwiłam kilka rzeczy.

Jake: Raczej nie będziesz mogła ich odebrać, poza tym myślę, że oni już tam dotarli.

Phil: Nie ma na co czekać, jedziemy.

Wsiedliśmy do samochodu i od razu ruszyliśmy w drogę.

W tle leciały wiadomości. Phil zmierzał do radia by je wyłączyć jednak powstrzymałam go.

Radio: y/n y/s * podejrzana o współpracę z Jake'em, którego nazwiska nie udało się zidentyfikować. Poszukiwania tej dwójki nadal trwają. Pojawiły się nowe dane dotyczące Jake'a, który ma swój współudział w sprawie Hannah Donfort.

Jake: Przewiń to radio.

- Co masz do ukrycia Jake, co?-byłam poddenerwowana całą sytuacją, do tego nadal byłam zła na Jake'a za wczoraj. Nie mogłam znieść tego że od tak chciał mnie odesłać do domu i zapomnieć o całej sprawie.

Atmosfera była strasznie napięta, miałam wrażenie, że oboje coś przede mną ukrywają. Ta ich poranna dyskusja.. żaden z nich nie chciał przyznać się o co chodzi, a coś musiało być na rzeczy, jednak nie chciałam jeszcze bardziej podgrzewać atmosfery.

Phil: Głowy na dół, już! policja jedzie!

Radiowóz policyjny wynurzył się jak znikąd i jechał w nasza stronę z nad przeciwka.

Schyliłam się najbardziej jak mogłam, by nie było mnie widać przez szybę. Jake zrobił to samo.

Radio: Jake ścigany przez rząd odpowiedzialny za śmierć kilkunastu urzędników, wraz z zorganizowaną grupą są odpowiedzialni za zamach do brytyjskiego parlamentu, wykradli ważne dokumenty rządu, ścigany przez odpowiednie służby, odpowie niedługo za swoje działania.

- Nie no świetnie, nie żebym się nie domyślała w końcu za coś muszą cię poszukiwać..

Jake: Koloryzują to.

Radio: y/n niewinna kobieta pochodząca z Polski ma na swoim koncie kilka prób samobójczych. Przez psychiarie uznana za niezrównoważoną psychicznie. Śledczy badają czy nie jest współodpowiedzialna za podpalenie kopalni żelaza wraz z Richym Rogersem, który zginął na miejscu.

"Niezrównoważona psychicznie".. Phi.. kto tej babie dał dojść do głosu i kto w ogóle zgodził się na wygłoszenie takich bredni, jakby już zupełnie nie mieli co powiedzieć i chcieli tylko dokoloryzować sytuację by była jeszcze bardziej dojebana. Jakby nie wystarczyło im to jaka jest teraz.

Gdy tylko wyminęliśmy radiowóz Policji od razu wyjęłam rękę, by dosięgnąć radio i je wyłączyć.

-" niezrównoważona psychicznie" kto do diabła układał jej ten scenariusz i wogóle to skąd wyssali te informacje co.- musiałam jakoś to skomentować by sobie nie myśleli..

Phil: Ale nie podpaliłaś tej kopalni?

- Co? Nie! Przecież to Richy to zrobił.

Jake: Potrzebujesz jakichś leków nadal
y/n? Możemy je szybko ogarnąć.

- Od dwóch lat nic nie biorę, już wyszłam z tego.

Nastała chwila ciszy, przeanalizowałam sytuację, która właśnie miała miejsce.

- Przed chwilą mówiliście że policja wie że jesteśmy u Phila, jak to możliwe, że go nie zatrzymali co?

Żaden nie miał odwagi odpowiedzieć, spojrzałam chwilę po nich, po czym odwróciłam wzrok w stronę bocznej szyby. Wiedziałam, że coś kręcą..

Phil: Wszystko dla twojego dobra y/n.. -powiedział cichym, zmartwionym głosem. Wiedział, że sytuacja wygląda źle.

Dojechaliśmy do stacji. Planowany odjazd pociągu był na godzinę 11:30. Czyli za 5 minut mieliśmy stąd odjechać.

Nadeszła chwila pożegnań i choć sytuacja była napięta to nie mogłam się obrażać na Phila.

Wtuliłam się w niego i krótko pożegnałam się z nim.

Phil: Weź moje okulary, jak ubierzesz jeszcze kaptur jesteś nie do rozpoznania ;)

- Wrócę tu kiedyś, obiecuję.

Phil: Nie wątpię, drzwi do Aurory zawsze będą dla ciebie otwarte.

Jake też pożegnał się z Philem i wsiadliśmy do pociągu.

Pomachałam mu jeszcze z okna, a on wskazał na swój telefon.

Włączyłam i dostałam od niego wiadomość.

________

Phil: Trzymaj się y/n, wyjdziecie z tego, a my kiedyś się zobaczymy ;) kto wie może nawet uda się szybciej niż myślisz.

_________________________________________

7.06.2023

No dzień dobry wam :]
Ciekawe czy o tym opowiadaniu pamiętacie.

Chwilę mnie nie było, ale chyba wracam, teraz mam dużo czasu wolnego i myślę, że nadrobię zaległości. ;P

Strasznie przepraszam za tą przerwę, powiem wam szczerze miałam zapisany ciąg dalszy, ale wymagał nieco poprawek.

Postaram się teraz napisać to do końca i powiem znowu szczerze, że konkretnego zakończenia jeszcze nie mam ale liczę na przypływ mojej weny🥹 taaak pisanie na spontanie jest jest dobre.

Nawet nie wiecie jak fajnie do tego wrócić, tak jakoś miło.

Mam nadzieję że tam jesteście i ktoś przeczyta ciąg dalszy kto wie może komuś uda się przeczytać nawet i koniec tej opowieści.

Dziękuję ze jesteście i jeszcze raz przepraszam za nie obecność.

Postaram się wrócić.

Buziaki :*

Edit.
Ahhdhshqhqh to "dojebana" mnie rozwala nie wiem jak to zastąpić musi być jak jest.

I już zabieram się za dołączenie jakiejś muzyczki by pochwalić się swym jakże dobrym gustem:>.
Editedit. Dojebana pioseneczka ahahqhqh kocham

Duskwood- moja historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz