6. Daro

2.1K 133 85
                                    

Gdy orientuję się, że to Inka, w pierwszej chwili nie wiem, co powiedzieć. Nie dalej jak dwa dni temu zaatakowałem ją pocałunkiem, a wczoraj widziała mojego fiuta, gdy mi ręcznik opadł. Byłem przekonany, że będzie mnie unikać.

– Gdzie się sandaczysz z tym tyłkiem? – Chowam telefon po odpisaniu koleżankom od seksu, że w tym tygodniu mam reset.

– Musimy pogadać. – Uśmiecha się łagodnie.

– Ty serio chcesz, żeby mi przywalił?

Zezuję na parkiet, a ona, mając to w dupie, nachyla się tak, bym tylko ja słyszał.

– Łuki zdradził Anię. W czwartek ktoś zostawił jej paczuszkę, a w niej trzydzieści zdjęć przedstawiających, jak dymał kelnerkę w swoim biurze. Zdjęcia wskazują na jednorazowy numerek. Łuki się wyprowadził, Ania dopiero dziś go widzi. Zero przepraszam, żadnego tłumaczenia, on po prostu ją, kurwa, zostawił, czaisz, brat? Daro, musimy działać.

W końcu zerka na mnie tymi zielononiebieskimi ślepiami, przez które zawsze gubię wątek, ale po tych rewelacjach jestem w chuj skupiony.

– Co ty pierdolisz? – syczę wściekły ściszonym głosem.

– Nie mów, że nie zauważyłeś – oburza się.

– Zauważyłem. Coś. No coś zauważyłem. Zawsze zauważam, czy jesteście z Pablo przed czy po bzykaniu. – Rechoczę, bo oni są w pizdę przewidywalni ze swoimi humorkami. – Ale nie sądziłem, że o zdradę chodzi, Inka. I że Łuki ją? Słyszysz ty się? No prędzej bym uwierzył, że Anka pójdzie. – Kręcę aż łbem na te newsy. Się odjebało. – Dobra, złaź mi z kolan, bo Pablo wraca – warczę na nią cicho.

– Jak teraz zejdę – szepcze mi do ucha. – To będzie to w pytę podejrzane.

Kiedy ona się nauczyła moich metod, nie wiem, naprawdę nie wiem.

– Ty chyba lubisz go prowokować, co? – Uśmiecham się bezczelnie.

No i wchodzi Pablo, aż mu oczy ciemnieją z wściekłości na nasz widok, ale jednak dwa lata praktyki nie poszły psu w dupę, bo nie strzela fochów, chociaż sytuacja, jak dla mnie, jest wybitnie dwuznaczna.

Siada obok mnie i nachyla się do nas.

– To co, Daro? Tak po bratersku na jedną noc?

Za chuja nie wiem, o co mu chodzi, aż w uszach restartuję program do analizy tekstu.

– Do brzegu z tematem, nie łapię. – Zerkam na niego, a Inka wciąż siedzi mi na kolanach.

– Teraz to przynajmniej mogę się pokusić na dobową zamianę. Ty Inkę, ja Izę. – Uśmiecha się, chujek, przebiegle, ale zanim mogę coś powiedzieć, wyrywa się Inka.

– Ty, dupku? – warczy w swoim starym inkowym stylu, a ten łapie ją w talii i przeciąga na swoje kolana, czule całując w ucho.

– Moja na zawsze.

Wciąż słyszę ckliworomantyczne pierdolamento Pablo, zmierzając już do Izy, która też jakoś dziwnie wygląda. Niby nie zła, ale ocenia, lustruje, włączyła tryb śledczego, znam tę twarz, sam na tym trybie potrafię ciągnąć godzinami.

– Idę zapalić z Łukim, a potem z chęcią wyrwę cię do tańca.

Całuję ją szybko by skupiła na mnie uwagę, bo wciąż ocenia poczynania Inki i Pawła. No i w końcu zaszczyca mnie spojrzeniem i będę monotematyczny, bo oczy są zwierciadłem duszy, a w tym niebie idzie się zgubić.

– Zadam ci jedno pytanie Daro. Czy bliźniaczki i Estera to twoje córki? – Patrzy w pełni poważnie, wręcz wkurwiona.

Zamieram.

1. REGUŁY I UKŁADYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz