XIII

1K 46 292
                                    

Po upływie tygodnia kolejne odwiedziny, ułożone wedle ściśle opracowanego terminarza stały się dla Katy swoistą męczarnią, a jak podejrzewała, dopiero co rozpoczęło się pasmo jej nieszczęść. Uciemiężona dziewczyna wolałaby już udać się w długą, nużącą podróż poślubną, choćby zmuszona współdzielić z hrabią tabor kolejowy. Tymczasem hrabiostwo Borowskich jak w trwającym już sezonie teatralnym uczestniczyło w szeregu ciągłych rewizyt, goszcząc u swoich krewnych i powinowatych bez możliwości cofnięcia choćby jednego zaproszenia.

Młoda hrabina przy każdym owym spotkaniu czuła się aktoreczką, która wyśmienicie odgrywa rolę idealnej żony i ordynatowej, skupiając na sobie całą uwagę warszawskiej socjety, choć, prawdę powiedziawszy, myślała, że pokrętny los szydził sobie z niej, przymuszając do występów w popularnym cabaret artistique.

"Absurd! Absurdem jest nasze małżeństwo i świat wasz ułudny!", pragnęła wszystkim wykrzyczeć z tej sceny, na której występowała przed całą śmietanką towarzyską dawnej stolicy, ale nigdy nie znalazła w sobie tyle odwagi, co przed lustrem.

Odwiedziny u dalszych krewnych męża odbywała, nosząc głowę dumnie jak pawica, ku zadowoleniu wyczulonego ordynata, który nie omieszkał nagradzać jej za to swoją atencją, łagodniejszą niż wcześniej. Wszystkie z nich były przeważnie nudne, tak jak u kuzyna ciotecznego drugiego stopnia, barona Felixa Ossowskiego, praktykanta fabrycznego u jej teścia, hrabiego Seweryna.

Kuzynka matki Macieja, kobieta bez werwy, nie była żadnym interesującym interlokutorem, więc wymieniły się jedynie opiniami na temat utworów wieszczów narodowych: Mickiewicza i Słowackiego. Kiedy Katy wspomniała o utworach Sienkiewicza, w tym o najnowszych "Krzyżakach", baronowa Felicja Ossowska odrzekła, skonsternowana:

— Zbytnio... nie czytuję. — I odniosła się do klasyki literatury francuskiej.

Hrabiego, delikatnie mówiąc, nie zajmowały te bezbarwne, senne rozprawy, choć dla podtrzymania opinii lwa salonowego od czasu do czasu raczył gości filuternymi żartami jak najlepszym porto, w przeciwieństwie do kuzyna, który z ożywieniem w oczach chłonął każde słowo, które opuściło usta hrabiny.

Felix, mężczyzna jeszcze nieżonaty, a podatny na kobiece wdzięki, mógł pierwszy raz konwersować z Katy otwarcie i bez konieczności odbycia całego ceremoniału powitań i przedstawień. Oczu przy tym od niej nie odrywał, co przyprawiało ją o pąsy w najróżniejszych odcieniach szkarłatu, a hrabiego Macieja o pasję.

— Jesteś zatem, pani, miłośniczką książek. To się dobrze składa, bo moja biblioteka już od dawna tylko czeka by taka koneserka pięknej prozy ją odkryła.

"Żebym ja ci czegoś nie odkrył", pomyślał pan Maciej, bacznie się tym dwojga dyskutantom przypatrując. Niby zwyczajnie, bez kozery, obracał w dłoni swą papierośnicę, a zimna stal chłodziła jego nabuzowany temperament.

— To miłe z twojej strony, baronie. Chętnie skorzystam z zaproszenia.

Katy przeuroczo zatrzepotała rzęsami do rozanielonego Felixa, wcześniej jednak posłała mężowi cierpki uśmiech.

— Zechciej, moja droga, być częstym gościem w tym domu, a być może uda nam się przedyskutować najciekawsze pozycje.

Maciej chrząknął i zastukał laską o podłogę. Ta wcale nie niewinna rozmowa rozpaliła go do czerwoności, a znów wszystkiemu winna była Katy. Gdyby nie była tak zniewalająca, ten fircyk, Felix, nie uwodziłby jej w jego obecności z taką butą i nonszalancją.

Na pożegnanie Ossowski ukłonił się hrabinie nisko, biorąc sobie jej dłoń do ręki i czarował ładnym uśmiechem.

— Żywię szczerą nadzieję, że na następnym balu uraczy mnie hrabina jednym kotylionem. Na weselu nie śmiałem konkurować o uwagę drogiej kuzynki...

Lojalista I Tom 1 & Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz