Rozdział 17 ~ Trening

356 40 15
                                    

(Maturka zdana, studia załatwione, macie rozdział w ramach świętowania <3)

-Byli tacy młodzi i utalentowani... Co się z nimi stało?

Szesnaście portretów zdobiło otoczony kwiatami ołtarz.

- Słyszałam, że mieli wypadek, kiedy uciekali przed tą grupą.

- Naprawdę myślicie, że to był "tylko wypadek"? Szczerze, jakoś w to nie wierzę...

***

- Ah!

Z transu wybudził cię zduszony krzyk Shuichiego. Zamrugałaś kilkukrotnie chwilowo oślepionymi przez latarkę oczami, po czym z niepewnością rozejrzałaś się po sali.

Większość uczniów miała podobne miny, jak ty - strach i zmartwienie zobaczoną sceną były jasno widoczne na ich twarzach.

Jedynie Kokichi zdawał się być spokojny. Jednak pamiętając jego reakcję na filmik Ryomy wiedziałaś, że jedynie ukrywał konflikt, który musiał mieć miejsce w jego umyśle.

Kirumi przynajmniej nie była zaskoczona. Mimo tego jej mina była grobowa, zdradzając, że jej najgorsze obawy okazały się prawdą.

- C-czemu...? Czemu byłem na swoim własnym pogrzebie? - spytał z niedowierzaniem Shuichi.

- C-co!? Pogrzeb... Ty też, Shuichi!?

- Były tam portrety nas wszystkich... wymamrotałaś, niedowierzając swoim własnym słowom. - Wszyscy przypomnieliśmy sobie... Nasz wspólny pogrzeb.

- A-ale co to ma kurwa znaczyć!? Nie jestem martwa! Jestem żywa i gorąca jak zawsze!

- Ale co jeśli jednak... Co jeśli naprawdę jesteśmy martwi!?

Kaito roześmiał się.

- Haha, bez szans! Jezu, co za głupota... Nie ma szansy, żeby to serio był nasz pogrzeb...

- Więc... Co to takiego? - spytał niepewnie Shuichi, patrząc na przyjaciela z cichą nadzieją na logiczne wytłumaczenie tego wspomnienia.

- No... To pewnie było wspomnienie ze szkolnego festiwalu czy coś...

Z ukosa dostrzegłaś, jak Kokichi wywraca zirytowany oczami.

- Znaczyyy, pewnie po prostu wystawialiśmy w szkole sztukę na jakieś święto czy coś...

- Ale to nie ma sensu. - zaprzeczyłaś. - Nawet gdybyśmy mieli wymazaną pamięć, czy coś, Kaede miała inny mundurek niż Maki, więc nie mogliśmy być wszyscy w jednej szkole...

- A-ale ewidentnie żyjemy, prawda!? Wiec to nie mógł być nasz pogrzeb i nie ma innego wytłumaczenia!

Mimo tego, że część z was chciała przedyskutować temat, większość uczniów porzuciła go przed porządnym rozpoczęciem jakiejkolwiek rozmowy, obwiniając brak kontekstu do wspomnienia za jego niejasność.

- Wyglądasz na rozczarowanego. - zagadałaś Kokichiego, kiedy po posiłku opuszczaliście razem stołówkę.

- Tia. - mruknął chłopak, wzdychając cierpiętniczo. - Wszyscy są zbyt wielkimi tchórzami, żeby przyjąć do siebie prawdę. To TAKIE nudneeeee...

- Cóż, wszystko wskazywało na to, że to był pogrzeb... - przyznałaś z zastanowieniem. - Ale jeśli to prawda, jakim cudem tutaj jesteśmy?

- Właśnie o to chodzi! Powinniśmy się nad tym zastanawiać! Może postanowiliśmy sfałszować własną śmierć? Może jesteśmy w zaświatach i cierpimy za swoje grzechy? Może zostaliśmy złapani przez Superlicealne łowy i to oni sfałszowali naszą śmierć? - zastanawiał się Kokichi, po czym zmarszczył brwi w irytacji. - Zakładanie, że to wspomnienie z jakiegoś głupiego przedstawienia jest tchórzliwe i nudne.

Oszukać grę - Kokichi x (female!) ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz