(Rozdział troszeczkę później niż planowano by byłom na wyjeździe + Fontaine update w Genshinie. Danganronpa vibes były NIESAMOWITE. Akt 1 to był dosłownie drugi rozdział v3. Nie pomogło, że Kokichi i Lyney dzielą japońskiego voice actora...
Jest fragment z Maki bo ludzie nie zauważają, że przynajmniej próbowała zrozumieć Kokichiego w szóstym rozdziale. Czy nadal uważa go za dupka (i pewnie psychopatę)? Tak. Czy przeanalizowała każdy jego głupi rysuneczek i inne rzeczy które po sobie pozostawił w próbie zrozumienia, dlaczego był działał w taki sposób i dlaczego Kaito go obronił? Także tak.
Anyway, zapraszam do czytania!)
- K-Kaito...!?
W oczach Maki ponownie wezbrały się łzy, kiedy ta patrzyła z niedowierzaniem na wyłaniającego się z exisala astronautę. Ten zaś wytarł krew z kącika ust, uśmiechając się do niej promiennie.
- Yep, to ja, jak narazie w jednym kawałku!
- Ale... Jak to... Kokichi przecież wypił antidotum i cię-
- Nah, to nie było tak. Szczyl dał mi antidotum w zamian za pomoc w zakończeniu tej gry. Jego plan był pojebany, ale jak widać skuteczny.
- A-ale... Antidotum miało porcję która wystarczała tylko dla jednej osoby... - zauważył Shuichi, blednąc lekko na te słowa. - Czy to znaczy, że Kokichi...
- Nah, nie macie się czym przejmować. - powiedziałaś, zwracając się w stronę podium Monokumy. - Nikt więcej nie umrze, bo nasz sędzia się pomylił. Gra nie może kontynuować się po czymś takim. Prawda, Monokuma? Więc powiedz tym na górze żeby skończyli tą sy-
- BEEP!
Dźwięk jaki wydał z siebie czarno-biały misiek przerwał twoją wypowiedź. Rzuciwszy spojrzeniem na jego gniewną minę wywróciłaś oczami.
- Daj mi dokończyć! Jak mówiłem, powiedz tym na górze żeby skończyli-
- POWIEDZIAŁEM BEE-KURWA-EEP! Nie wiem, skąd masz tą wiedzę, ale nie pozwolę ci na bezkarnie rzucanie takich ohydnych spoilerów!
- Spoilery nie mają znaczenia, skoro gra się skończyła? Złamałeś swoje własne zasady. To koniec.
Słysząc to, miś obnażył swoje metalowe zęby, a czerwone diody w jego oczach rozpaliły się groźnie.
- ... Skąd ci przyszło do głowy że oszukanie mnie po prostu zakończy grę?
- ... Huh?
- Co z tego że popełniłem nieprawidłowy osąd!? To moja gra, mogę robić co mi się chce!
- Niby tak, ale ustaliliśmy już że mamy widownię, więc... Czy ta widownia może ci teraz zaufać? - spytałaś, zeskakując z exisala. - Co jeśli kula Kaede nie miała takiego idealnego timingu? Co jeśli wydarzenia w ciemności podczas rytuału dziecka w klatce były tak naprawdę inne, hm? Przez ten cały czas Mogłeś wymierzać kary nieodpowiednim osobom. Gdzie w tym autentyczność? Gdybym oglądał to wszystko, czułbym się taki zawiedziony, że śmierć moich faworytów mogła być niesprawiedliwie ustawiona...
Nadal używałaś zaimków, którymi zazwyczaj posługiwał Kokichi. W końcu... To wszystko był jego plan. I coś czułaś że niektórzy nigdy nie przyjęliby tego do wiadomości, gdyby wiedzieli, że to nie on stoi przed nimi właśnie w tej chwili.
- Więc? Myślę, że moje argumenty są wystarczająco przekonujące. Jakby serio, jaki jest cel dalej kontynowania tego wszystkiego jak twoje osądy nie są już wiarygodne?
- ... Czy znasz imię prawdziwego mistrza gry, Kokichi?
- Um... Nie, ale...
- W TAKIM RAZIE NIE OBCHODZI MNIE WIARYGODNOŚĆ! JEŚLI WSZYSCY ZGINĄ WYGRYWA ROZPACZ! JEŻELI ZGINIE MISTRZ GRY WYGRYWA NADZIEJA! ZMUSZENIE MNIE DO POMYŁKI TO NIE WYGRANA, TYLKO JAKIEŚ ANTYKLIMATYCZNE GÓWNO!
CZYTASZ
Oszukać grę - Kokichi x (female!) Reader
FanficNazywasz się [T/i] [T/n]. Jesteś Szczęśliwą Uczennicą, która dostała się do- Nie. Gdzie się dostałaś? Jak? Skąd wzięły się te dziury w twojej głowie? Kim jesteś? Po twoim dziwaczym kryzysie tożsamości, który miał miejsce krótko po przebudzeniu w Mor...