Rozdział 27 ~ Idiota

162 23 4
                                    

[T/n] [T/i] była tylko częścią planu.

Właśnie te słowa powtarzał do siebie Ouma Kokichi, kiedy wraz z pozostałymi uczniami kierował się na czwartą rozprawę klasową w ciągu waszego niefortunnego roku szkolnego.

Gonta... W planie A miał wysłać wszystkich do lepszego miejsca. W planie B stałby się kolejnym pionkiem użytym przez Kokichiego w celu obięcia kompletnie nowej persony w oczach pozostałych uczniów Akademii. I prawda była taka, że cóż... Czysto teoretycznie, jak dotąd wszystko szło zgodnie z owymi planami.

Zmienił się tylko pionek w użyciu.

A jednak, serce najwyższego lidera nie wydawało się tak ciężkie jak teraz nawet wtedy, kiedy poraz pierwszy zjeżdżał windą w głębiny szkolnej sali sądowej.

Czy czułby się tak samo gdyby to Gonta był prawdziwym zabójcą Miu?

Chciał przyznać przed sobą, że nie. Przywiązywanie się do swoich pionków było naprawdę problematyczne.

Chciał przyznać przed sobą, że tak. Kokichi nienawidził zimnokrwistych morderców. Nie czucie żadnej sympatii do swoich ofiar nie uczyniłoby go wiele lepszym od nich.

... Tak właściwie, Kokichi już dawno zniżył się do tego poziomu.

Sam już nie wiedział które jego myśli były wpajanym sobie, defensywnym kłamstwem, a które były szczerą, niewygodną dla niego w jakiś sposób prawdą.

Może cały jego plan był kłamstwem. Może cały jego plan stracił jakikolwiek sens instenia w momencie, w którym to [T/i] przed Gontą wemknęła się na ten głupi, wirtualny dach.

Cóż... Każde kłamstwo stawało się prawdą jeśli było powtórzone wystające dużo razy.

To powiedziawszy...

Wszystko szło dokładnie zgodnie z planem.

- Monokumaaaa, zanim zaczniemy, chciałbym zadać ci pytanko.

Wzrok czarno-bialego misia skierował się na najwyższego lidera, którego zabiegane myśli nasunęły mu te słowa na język.

- Hm...? Co takiego...?

- Nie pozostało nas już zbyt wiele. Więęęc, co jeśli głosowanie skończy się z dwoma pierwszymi miejscami?

Może Monokuma nie będzie miał nic przeciwko pozbycia się go odrobinę wcześniej. Może skaże go razem z [T/i] za jej rzekomą manipulację i przynajmniej Kokichi będzie mógł nareszcie odpocząć.

A może to było kłamstwo.

- Eh...? Masz na myśli, że remis...? - upewnił się Monokuma, pozbawiony jakichkolwiek śladów swojej typowej energii. - To znaczy, że oboje byliby oskarżonymi... Dopóko jeden z nich będzie wytypowany poprawnie, niech wam będzie...

Cóż, jeden pomysł do śmietnika.

- Dziękuwa! Okej, skoro to już wiem, mogę dalej cieszyć się ta jakże ekscytującą, śmiertelną grą~

- Jaką kurdę grą!? - warknął na Kokichiego rozgniewany Kaito.

Idiota.

- Zignouj go, Momota-kun. Mamy teraz ważniejsze sprawy do omówienia. - przestrzegła astronautę Kirumi.

- To prawda. Skupmy się na rozprawie klasowej. - przyznał pokojówce Kiibo. - Zacznijmy od sklaryfikowania-

- Kaito jest mordercą! - wykrzyknął z szerokimi uśmiechem na ustach Kokichi.

- Co!? Wytłumacz czem, zamiast oskarżać mnie tak znikąd!

- Kiedy wszyscy byli w symulacji, ty nagle się wylogowałeś, Momo-chan! - wytchnął wyższemu chłopakowi ciemnowłosy. - Mogłeś w tym czasie robić co chcesz. Czy to nie idealna okazja na popełnienie morderstwa?

Oszukać grę - Kokichi x (female!) ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz