(Raincode, nowa gra Kodaki zapodała nam lore różowej krwi! Z tego co wiemy nie aplikuje się to do świata Danganronpy gdzie jest to tylko wybór stylistyczny, ale jeśli zaaplikujemy to do świata V3, wordbuilding nabiera nowych warstw... Nie użyję tego w tym fiku, ale może znajdzie sie inny sposób... Na przykład mój porzucony Fangan, lol
Identity V za to zaczyna niedługo crossover z Danganronpą, więc zostawiam w mediach jeden z ich filmików promocyjnych!)
- Wzięłaś pod uwagę zainteresowanie się jakąś prawdziwą religią, Yonaga?
Pomimo wszystkiego, co przeżyła, Angie nadal trzymała się przy swojej roli, emanując z siebie swoją ikoniczną, energiczną i uroczą, jednak lekko niepokojącą aurę.
- Jak mogłabym, skoro nie mam pojęcia, czego szukać? - spytała dziewczyna, bawiąc się kosmykiem swoich długich włosów: Falujących, ze sporymi, ciemnymi odrostami, kontrastującymi z rozjaśnionym do srebra dołem - Sama Pani mi powiedziała, że wychowałam się w fikcyjnym kulcie. Nie za bardzo wiem co ludzie wyznają na jakie sposoby, które wierzenia są bardziej wiarygodne, czego unikać...
- Brałaś pod uwagę dowiedzenia się czegoś więcej na temat prawdziwego Atuy? - zaproponowałaś.
- Huh? Co masz na myśli?
- No... Nie wiem, czy to prawdziwa wiedza, czy tylko coś co zaimplementował mi zespół Danganronpy, ale... Wydaje mi się że ta nazwa określa prawdziwych, polizensyjskich bożków? - powiedziałaś, zerkając na waszą terapeutkę pytająco. - Dobrze mówię...?
- ... Nie mam zielonego pojęcia. - odpowiedziała kobieta, wzdychając cicho.
- Nyahaha, to genialny pomysł [T/i]-chan! Wiem, że nie jestem w pełni Japonką, więc istnieje możliwość, że twórcy oparli moje wierzenia na stereotypach z mojego kraju pochodzenia... Aaale to nie ma znaczenia. Bo jak już mówiłam, nie mam jak się czegokolwiek dowiedzieć na ten temat. Ups!
- Wrócimy do tej sprawy później. - stwierdziła siedząca przed wami kobieta, z miną okazującą, jak bardzo nie spieszy Jej się wracanie do tego wątku. - [T/n], powiedz nam, jak ty się czujesz?
Mam koszmary każdej nocy.
Całe ciało mnie boli przy jakimkolwiek dotyku.
Całe moje życie jest kłamstwem.
Przecierpieliśmy to wszystko dla rozrywki bandy chorych ludzi na zewnątrz.
Powiedziano mi, że oryginalna wersja mojej postaci miała być w kazirodczym związku ze swoją siostrą.
Ryoma musiał mnie uspokajać bo dostałam ataku paniki pilnując wody gotującej się na herbatę.
- ... Martwię się o Kokichiego. - powiedziałaś, zamiast wymawiać wszystkie swoje pozostałe zażalenia na głos.
Wasza terapeutka ponownie westchnęła. Tym razem o wiele bardziej przeciągle, nawet nie ukrywając swojego zmęczenia.
- Po tym wszystkim, co się stało nadal się nim przejmujesz...?
- Przejmuję się nimi wszystkimi... Ale nim najbardziej, bo wiem co inni o tym myślą.
- Myślą to co powinni myśleć. Kokichi nie został napisany, żeby być dobrą osobą, [T/n]. Nie widziałaś ostatniego odcinka, w którym porwał Momotę i ogłosił się mistrzem gry?
Oboje wiemy, że to tylko teatrzyk w którym został zmuszony brać udział - chciałaś odpowiedzieć, jednak w ostatniej chwili ugryzłaś się w język.
CZYTASZ
Oszukać grę - Kokichi x (female!) Reader
FanfictionNazywasz się [T/i] [T/n]. Jesteś Szczęśliwą Uczennicą, która dostała się do- Nie. Gdzie się dostałaś? Jak? Skąd wzięły się te dziury w twojej głowie? Kim jesteś? Po twoim dziwaczym kryzysie tożsamości, który miał miejsce krótko po przebudzeniu w Mor...