Rozdział 18 ~ Uzbrojona niekompetencja

211 36 14
                                    

Tym razem to ty wstałaś przed Kokichim.

Poduszki, które powstykałaś mu pod ciało ostatniego wieczoru pospadały na ziemię, pozostawiając chłopaka w niezbyt wygodnej pozycji.

Chcąc mieć odrobinę prywatności zanim chłopak się obudzi, podjęłaś próbę podniesienia się z łóżka. Twoje ciało było ciężkie i obolałe po wczorajszym treningu, ale jakimś cudem udało Ci się wstać i pójść do łazienki, gdzie mogłaś przebrać się w czyste ubrania.

Czy masz coś dzisiaj w planach? Hm... Umówiłaś się z Kokichim, że razem posprzątacie jego pokój. Wieczorem czekał cię kolejny trening z Tenko, Kaito, Shuichim i Maki. Zagadanie Miu odnośnie ogromnego komputera odkrytego wczoraj też nie byłoby głupie... No idobrze by było zamienić kilka słów z Kirumi.

A przy okazji... Może powinnaś poszukać jakiś przydatnych tekstów w swoim labolatorium. Teoria o tym, że jesteście w zaświatach była absurdalna, ale warto było zastanowić się nad tym... Na wszelki wypadek.

Jako antropolog słyszałaś dużo o chorobach psychicznych które są specyficzne dla konkretnych kultur, takich jak "Psychoza Wendigo". Czy coś podobnego może wystąpić także w życiu po śmierci? Słyszałaś kiedyś teorie, że ludzka wiara jest tym, co naprawdę powołuje bóstwa do istnienia. Może i wy przez jakieś wspólne kulturalne doświadczenia sami stworzyliście sobie zaświaty, którymi była wasza akademia...?

To była absurdalna teoria. Twoja siostra uwierzyłaby w coś takiego bez namysłu, ale ty miałaś wątpliwości. Masę wątpliwości.

Chociaż z drugiej strony, co w tej akademii nie było absurdalne? Po tym czego tutaj doświadczyłaś, możliwość tego wszystkiego będącego grupową, pośmiertną halucynacją nie wydawała się aż tak niemożliwa.

...Ale czy naprawdę "grupową"? Czy inni wogóle istnieją? Co jeśli jesteś zamknięta sama w swoim własnym umyśle? Co jeśli to tylko sen? Co jeśli...

- [T/i], wyłaź! Muszę do łazienki!

Z kryzysu egzystencjalnego wyrwało cię głośne dobijanie się Kokichiego do drzwi.

- Nie możesz pójść do siebie? - spytałaś, wywracajac oczami.

- Wolałbym nie, otwieraaaj!

Westchnęłaś cicho, po czym pośpiesznie narzuciłaś na siebie koszulkę na lewą stronę.

- Okej, zamieńmy się. - powiedziałaś, otwierając drzwi łazienki, które ułamek sekundy później zamknął za sobą Kokichi.

Cóż, spędziłaś DUŻO czasu rozmyślając nad sensem swojego istnienia zamiast przebierania się, więc nic dziwnego, że miał czas obudzić się i zniecierpliwić.

Jakiś czas później poprawiłaś już swoją koszulkę i zarzuciłaś na siebie swój płaszcz. Kokichi wyszedł z twojej łazienki i poszedł do swojego pokoju, aby w spokoju przygotować się na nowy dzień.

Kiedy czekałaś na niego przed budynkiem dormitoriów, na pobliskim monitorze ukazały się twarze Monomisiów rozkazujących wam, abyście wszyscy zebrali się w sali gimnastycznej.

Oho.

- [T/i]-chan, jestem!

Z Kokichim u swojego boku ruszyłaś w stronę budynku akademii.

- Jak myślisz, o co może chodzić? - zagadałaś, zerkając na pogrążonego w myślach Kokichiego.

- Oh? - chłopak uniósł na ciebie wzrok, po czym wzruszył ramionami. - Pewnie jakis głupi motyw czy coś. Ta gra jest taaaka nudna, pewnie chcą kolejnego rozlewu krwi żeby... Ożywić atmosferę.

Oszukać grę - Kokichi x (female!) ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz