8. Kurdupel

484 44 22
                                    

[Pov Bakugo]
(Czternasty czerwca, czwartek)

-Nghhh...- Jęknąłem przeciągle gdy poczułem jak światło napierdala mi po oczach.

Która to godzina..? Ostatnie co pamiętam to rozmowa z Aizawą... Dalej straciłem przytomność?

Ale tu jest tak przyjemnie i miękko... Na czym ja śpię? Łóżka tutaj nie są aż tak miękkie.

-Oh, Kacchan wstałeś, jak dobrze.- Usłyszałem Dekla obok siebie. Czyli ten dalej mnie pilnuje? Miało być przecież na odwrót, no kurwa.

Mozolnie otworzyłem oczy i z prędkością światła podniosłem się do siadu, gdy tylko zauważyłem, że wszystko jest piętnaście razy większe.

-Kurwa co jest?!! CZEMU JESTEM TAKIM KURDUPLEM!? MIAŁEM WRÓCIĆ DO NORMALNOŚCI!

-Kacchan, nie pamiętasz? Shigaraki powiedział, że twoje ciało będzie mutować i ciągle się zmieniać. Podczas naszej rozmowy z Aizawą doszło do tej przemiany.- Wytłumaczył mi od razu miękkim głosem, nie odrywając wzroku ode mnie choćby na sekundę.

-JAK?!

-Zacząłeś się unosić i emanować żółte światło. Potem straciłeś przytomność więc przeniosłem cię do twojego pokoju i tu zostałem.

-Kurwa a lekcje?!

-Aizawa zwolnił nas, znowu z lekcji. Do końca dnia nie musimy wracać.

-Dobra... Ale wolałbym tam iść, nie chce mi się tu siedzieć.

-Na dwie godziny? Nie wiem czy się opłaca.

-Ile ja kurwa do cholery jasnej spałem?!

-No z pięć godzin...- Powiedział cicho, widząc jak już się wkurwiam.

-I ty przez jebane pięć godzin siedziałeś i patrzyłeś jak śpię?

-Nie!- Krzyknął zdenerwowany i od razu zaczął się tłumaczyć, jednak nie chciało mi się tego słuchać i zacząłem zdejmować bandaż z dłoni.

-Zagoiło się...- Mruknąłem pod nosem po czym zacząłem aktywować swój dar i idealnie kontrolowałem wybuchy.- Już normalnie działa. Jak dobrze.

-Jednak chyba, tymi wybuchami nic nie zdziałasz z tym wzrostem.

Zaśmiał się cicho a ja w tym samym momencie wybiłem się przy pomocy wybuchów i kolejnym strzeliłem mu w twarz. Gdy tylko wylądowałem obok niego spojrzałem od razu na miejsce w które celowałem i okazało się, że spowodowałem na jego policzku jedynie zadrapania.

-Mówiłem?- Zaśmiał się cicho.- Znów masz nieadekwatne ciało.

-Zamknij kurwa mordę.

-Znów będę cię nosił by szybciej było się przemieszczać. Wiesz o tym?

-Zamknij mordę!- Warknąłem jeszcze głośniej i poczułem jak się rumienię.

-Aj Kacchan...

-No kurwo jebana!- Wrzasnąłem, gdy ten tylko mnie złapał i podniósł.

ON SIĘ KURWA MNĄ BAWI!

-Zostaw mnie! Bo ci kurwa wyjebię!

-Jakoś się nie boję wiesz?- Powiedział pewnie i chwycił mnie dosłownie tak, że miałem zablokowane ręce.- Czemu jako dziecko byłeś bardziej przytulny? Bo wcześniej się tak zastanawiałem, że nawet w dzieciństwie taki nie byłeś.

-Bo mi na psyche coś siadło! Zostaw!

-Ale rumienisz się tak jak wcześniej. Zastanawia mnie dlaczego..

~*Zagrożeni* [DekuBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz