[Pov Narrator]
(Szesnasty czerwca, sobota)W tym samym czasie, gdy Midoriya pomagał Katsukiemu w wieczornej rutynie. Aizawa razem z All Mightem oraz dyrektorem Nezu opracowywali plan działania jak i też analizowali wszystkie zależności.
-Musimy w końcu coś zrobić z młodym Bakugo. Jeżeli ta dziwna substancja jest zdolna usunąć mu części ciała, nie wiadomo czy nie pousuwa mu narządów!
-Pracujemy nad tym. Mamy już na oku trzy osoby które posiadają moc reperowania komórek, drugą umiejącą naprawiać, uzupełniać i wymieniać krew każdego rodzaju oraz trzecią która potrafi cofnąć otrucia.- Odezwał się spokojnie dyrektor.
-To na co czekamy? Trzeba ściągnąć tu tą trzecią osobę!
-All Might. To nie jest takie proste.- Zaczął mówić brunet.- Ta dziewczynka o której mówisz. Mieszka w Polsce. Osoba od krwi jest z Ameryki a natomiast od wymiany komórek na drugim końcu Japonii.
-To zacznijmy od tego co jest najbliżej. Albo od razu ściągnijmy tą z Polski. Nie możemy zezwalać na to, by nasz uczeń był aż tak zagrożony!
-Masz stu procentową rację. Z tym wyjątkiem, że rodzice tej nastolatki mają awersję co do wysłania jej tutaj. A przeniesienie Bakugo, jest mało możliwe z racji na zbyt duże niebezpieczeństwo.- Odezwał się dyrektor, który wyglądał na zbyt spokojnego na tę myśl. Dosłownie wyglądał tak, jakby miał wszystko zaplanowane.- Matka, tego dziecka obawia się o jej życie, bo w końcu złoczyńcy atakują naszą placówkę oraz sam fakt wysłania swojej szesnastoletniej córki samej aż tak daleko jest według niej ryzykowne.
-To niech jej rodzice przyjadą razem z nią. Jestem skory opłacić lot dla kilku osób.
-Wiktorii matka pracuje, a ojczym opiekuje się trzyletnim synem i jeszcze siostrą tamtej dziewczyny. Powiedzieli stanowczo, że oni nie dadzą rady, a nie chcą ryzykować jej zdrowiem ze względu na chłopca, którego nawet nie zna.
-A gdyby ktoś przybył po nią i przekonał jej rodziców? Razem z Aizawą daliśmy radę przekonać wszystkich uczniów jego wychowawstwa by puścili ich ponownie do szkoły po, ataku i porwaniu. Może, damy radę...
-Możemy spróbować. Panie Aizawo, jesteś skory wybrać się tam razem z All Mightem?
-Oczywiście. Tylko ktoś musi zająć się klasą.
-Midnight przejmie twoją klasę. Aktualnie powierzam wam zdrowie Bakugo Katsukiego.- Odpowiedział wesoło, zamykając kartotekę z osobami, które były adekwatne do udzielenia pomocy poszkodowanemu.- Mam nadzieję, że dacie radę. Jutro już wylecicie, do dwudziestej pierwszej dam wam znać co do miejsca i godziny wylotu.
[Pov Midoriya]
(W tym samym czasie)-Już mam kurwa dość!
-Kacchan, na prawdę niedługo to minie.- Westchnąłem gdy to od dziesięciu minut, jestem skazany na jego marudzenie.
-A do tego jebanego czasu, nawet sam zjeść nie mogę! Kurwa musiałeś mi pomóc się... umyć. No ja pierdole mam już skończone siedemnaście pierdolonych lat. Chcę móc się normalnie szykować! A nawet chodzić nie mogę.
-Nie wiem co ci powiedzieć.- Bąknąłem cicho, siadając obok niego na łóżku.- Ale jest już niedługo dwudziesta pierwsza, może pójdziemy spać? To chociaż przez kilka godzin nie będziesz odczuwał tej zmiany...
-Nie chce mi się spać...
-To chociaż się położymy? Ja osobiście, chyba zaraz zasnę, na siedząco...- Powiedziałem, przy czym głośno ziewnąłem.
CZYTASZ
~*Zagrożeni* [DekuBaku]
FanfictionWłaśnie trwa pierwszy trymestr w klasie drugiej A. Jest początek czerwca a cała klasa wychowawstwa Aizawy nie domyśla się nawet w jak dużym niebezpieczeństwie się zaraz znajdą. A dokładniej jeden z ich uczniów, któremu życie się zawali, a co dziwnie...