(Piąty lipca, czwartek)
-Kacchan obudź się. Lądujemy już.
-Daj mi kurwa spać...- Syknął pod nosem.
-Nie ma spać. Lądujemy.- Powiedziałem stanowczo.
-Ugh...- Warknął otwierając zaspane oczy.- Wylądowaliśmy?
-Nie. Śpiącą królewno, jeszcze pięć minut.
-Jak ja cię kurwa nie znoszę wampir.- Syknął przecierając oczy.
-I wicewersa.- Prychnął.
-No ale będziecie musieli się polubić bo od teraz będziecie mieszkać pod jednym dachem.- Stwierdziła brunetka.
-Na lotnisku czeka nasza mama Victoria. Niestety nasz Tato jest w delegacji i nie mamy pewności kiedy dokładnie wróci.
-Dobrze.- Powiedziałem.
Już po dziesięciu minutach opuszczaliśmy pokład samolotu i kierowaliśmy się po nasze bagaże. Yuriko nonstop mówiła o tym z kim nas pozna, gdzie nas zaprowadzi i w kółko jedno i to samo. Zauważyłem nawet, że Kacchan wyłączył swoją opaskę z nadzieją, na spokój ale po jego irytacji najpewniej i tak chociażby większość jej słów rozumiał.
W końcu wyszliśmy przed lotnisko. Yuriko dała radę namówić, a raczej zmusić Kacchana do tego, że ona mu pomoże i będzie pchała jego wózek a ja razem z Yukimurą nieśliśmy bagaże.
-Mamo!- Zawołała dziewczyna przyśpieszając.
-Kurwa Yuriko, zwolnij.- Warknął a dziewczyna się posłuchała.
-Dobrze. Przepraszam.-Westchnęła.
Białowłosa kobieta zaczęła kierować w naszą stronę z dużym uśmiechem. Obserwowała nas swoimi dużymi różowymi oczami.
-Moje dzieci wróciły!- Zawołała szczęśliwa przytulając Yuriko anastępnie Yukimure.- Witam was chłopcy, Jestem Victoria Akamura. Matka tych o tu. Jak mniemam. Bakugo Katsuki oraz Midoriya Izuku. Tak?
-Dokładnie.- Zaśmiałem się cicho.- Miło nam Panią poznać.- Powiedziałem kłaniając się.
-Dzień dobry.- Mruknął blondyn pochylając głowę z racji, że ukłonu nie mógł wykonać.
-O rany, już zapomniałam jak bardzo serdeczni są Japończycy. Już chciałam wam rękę podać na powitanie.- Zachichotała.- Chodźcie, pomogę wam z zapakowaniem walizek.
-Katsuki, pomogę Ci wsiąść do auta dobra?
-Nie. Sam dam radę.
-Jak to, skoro wcześniej ci Izuku pomagał.
-Dam radę.
Gdy oni się wykłócali ja z brunetem do bagażnika wpakowaliśmy torby i walizki. A gdy podeszliśmy do drzwi samochodu zobaczyłem jak Kacchan usilnie próbuje wsiąść do auta jednocześnie nie robiąc sobie krzywdy.
-Kacchan czekaj.- Powiedziałem, od razu podchodząc do niego i pomagając.
-A ode mnie pomocy to niechciał pfff.
-Dałbym se radę sam.- Mruknął pod nosem.
-Kacchan...
-Tch.
W ciszy zajęliśmy miejsca i ruszyliśmy. Z przodu obok kierowcy siedział Yukimura. Z tyłu kolejno Kacchan, Yuriko i Ja.
-Chłopcy, mam nadzieję, że nie będzie problemu w tym, że będziecie mieć razem pokój? Wiecie... zdobyć dodatkowe łóżko to nie problem w porównaniu do dobudowy kolejnego pomieszczenia.
CZYTASZ
~*Zagrożeni* [DekuBaku]
FanfictionWłaśnie trwa pierwszy trymestr w klasie drugiej A. Jest początek czerwca a cała klasa wychowawstwa Aizawy nie domyśla się nawet w jak dużym niebezpieczeństwie się zaraz znajdą. A dokładniej jeden z ich uczniów, któremu życie się zawali, a co dziwnie...