[Pov Narrator]
(Dwudziesty czerwca, środa)Gdy wybiła trzynasta do pomieszczenia w którym odpoczywał blondyn wstąpił Aizawa razem z Xavierem oraz Midoriyą, który został tu na siłę przyprowadzony. Nastolatek od razu rozpoczął wstępne badania, a dokładniej zaczął pobierać krew blondynowi. Zielonowłosy stał z tyłu w pokoju, a nauczyciel usiadł na krześle naprzeciw swego poszkodowanego ucznia.
-O chuj chodzi?- Zapytał zdziwiony blondyn.- Co znów zjebałem?
-O czym nikomu nie powiedziałeś?- Odezwał się natychmiast brunet, nie zamierzając owijać w bawełnę.
-Hę?
-Shigaraki. Coś ci przekazał a ty nikomu nie zgłosiłeś.
-Nie wiem o czym mówisz.- Prychnął po chwili przeanalizowania.- Kiedy miałby się ze mną skontaktować skoro jestem pod stałym, pierdolonym nadzorem? W ogóle skąd ci się taki spierdolony pomysł wziął?!
-Gdy miałeś zanik pamięci, a Tomura cię napadł to w czasie gdy miałeś problem z uspokojeniem emocji, opisałeś przez kogo masz problem z samo poczuciem. Dosłownie powiedziałeś, że posłusznie nic nam nie mówiłeś dosłownie tak jak ci powiedział, gdy chciałeś nam opisać jego osobę.
-Niech się zastanowię... Nie wiem. Więc łaskawie się odpierdolcie.
-Bakugo, wiesz, że jeżeli coś przed nami kryjesz utrudnisz nam pracę?
-Panie Aizawa. A wiesz, że jeżeli nie dasz mi spokoju to się wkurwię?
-Ja cię tylko upominam. Jeżeli ci groził, bądź usiłował zastraszyć... Musisz nam to zgłosić. Nie ważne komu przekażesz informacje.
-Tsa, zapamiętam.- Mruknął opuszczając głowę.
Przez głowę blondyna przeszła myśl, by może jednak podzielić się tą groźbą. Jednak, skoro są obserwowani to ktoś ze złoczyńców na pewno to usłyszy i doniesie. Skąd może wiedzieć, czy nie zamontował im podsłuchu? Może nawet mają kamerę. Chuj ich wie, co sobie wymyślili w końcu. Jednak jedno wiedział. Jeżeli komuś o tym powie, a Shigaraki się o tym dowie, nie będzie dobrze, w końcu nie chciał ryzykować czyimkolwiek życiem, nie może pozwolić na morderstwo cioci Inko, swoją czy Deku. A jeżeli już by musiał wybrać, poświęcił by siebie, to oczywiste... Ale to i tak by nie dało pewności, że resztę by oszczędził ten psychol.
-No to... Jeżeli się namyślisz, zgłoś się do kogoś i powiedz.- W stanął z miejsca, nie spuszczając z wzroku chłopaka.- Tyle wystarczy.
-...Oni i tak nas podsłuchują.- Zaczął cicho mówić, gdy brunet miał już wyjść, tym samym go zatrzymując.- Myślisz, że nawet gdybym był zastraszany w tym momencie to bym ryzykował, że usłyszą i poleciał do pierwszej lepszej osoby by to powiedzieć? Równie i dobrze mógłbym napotkać Togę która się pod kogoś podszywa.- Prychnął patrząc z nienawiścią głęboko w oczy wychowawcy.- Mogą mi grozić ile chcą. Wiedzą, że i tak nikomu nie powiem, to po chuj chcesz mnie przekonać?! Chcesz bym się gryzł kurwa z myślami, czy o chuj?! A może kurwa ty nie jesteś tym za kogo się podajesz tylko jednym z jego wysłanników!?
Krzyknął czując jak bardzo jest bezsilny. Teraz to sobie uświadomił, na własną rękę musi obronić chłopaka i jego rodzicielkę. Nie może nikomu powiedzieć, musi działać na własną rękę... No właśnie, działać sam. A teraz jest przykuty do materacu, w jakimś pokoiku w piwnicach szkoły. Nawet jego znajomi nie wiedzą gdzie konkretnie podziewa się dwójka ich przyjaciół.
-Jesteśmy kurwa bezsilni. Ja jestem.- Powiedział znacznie ciszej opuszczając głowę. Czuł, że może zaraz nie wytrzymać nadmiaru emocji, a nie chciał nikomu ukazywać swojej słabości w postaci łez.
CZYTASZ
~*Zagrożeni* [DekuBaku]
FanfictionWłaśnie trwa pierwszy trymestr w klasie drugiej A. Jest początek czerwca a cała klasa wychowawstwa Aizawy nie domyśla się nawet w jak dużym niebezpieczeństwie się zaraz znajdą. A dokładniej jeden z ich uczniów, któremu życie się zawali, a co dziwnie...