[Izuku]
(Trzeci lipca, wtorek)Zacząłem przeszukiwać każdy korytarz zaczynając od tego na którym mamy lekcję. Mam cholernie złe przeczucia, szczerze mówiąc to się boje, że coś mu zrobią.
Proszę, niech się okaże, że po prostu udał się do łazienki i tyle w temacie. Proszę.
[Katsuki]
-Ugh!- Syknąłem z bólu gdy nagle jakiś typ z całej siły popchnął mnie, dzięki czemu poleciałem na ścianę i spadłem z wózka.- Czego kurwa chcesz?
-Taki hardy przedtem byłeś. Na zawodach każdego wyśmiewałeś a teraz co?
-Aż taką satysfakcje sprawia ci kopanie niepełnosprawnego? Ciota.- Zaśmiałem się, jednocześnie podnosząc na rękach do siadu.- Bo co? Nie mam jak się obronić, więc masz szansę mi doje-UGH!
Nie dokończyłem bo z całej siły kopnął mnie w brzuch.
Ten różowowłosy frajer...-Zamknij mordę.
-Co ty kurwa do mnie masz?
-Przez ciebie wycofali mnie z profilu bohaterskiego i cofnęli na ogólny.
-Najwidoczniej prawidłowo. Agh!- Znów mnie kopnął. Już chciałem wycelować w niego eksplozję ale w ostatniej chwili chwycił mnie za nadgarstki tak, bym sam sobie krzywdę zrobił.
-Przez te twoje popisy na zawodach zostałem przeniesiony za najgorszy wynik.
-I to niby moja wina?! To ty chuja potrafisz i przelewasz na mnie swoją niekompe-Agh! Japier-Ugh.- Syknąłem spluwając trochę krwi.
-Zamknij mordę pedale.
-C-co..? O czym pierdo...ugh.
-Widziałem jak się wczoraj lizałeś z tym zielonowłosym z twojej klasy. Na moje nieszczęście akurat przechodziłem. Powiedz, jak to jest dawać dupy co? Ochydni jesteście obaj.
-Zostaw mnie. Nic ci osobiście nie zrobiłem. Daj se siana co?
-Nie zmarnuje takiej okazji, skoro i tak na mnie doniesiesz.- Prychnął zbliżając się do mnie.- Wykorzystam cię tak jak chcę. Nie masz prawa głosu.
-Co? Pojebany jesteś? Ej łapy przy sobie!
-Zamknij mordę.- Warknął na mnie wciskając mi jakąś szmatę do buzi.- Jak myślisz, zielonemu będzie przeszkadzać, jeżeli się tobą podzieli?- Zaczął się cicho śmiać, przy czym związał mi ręce jakąś niebieską wiązką światła.
Podniósł mnie i zaczął gdzieś nieść. Oczywiście usiłowałem się wyrwać, co było niewykonalne, gdy do dyspozycji miałem jedynie ręce które mi związał. Nawet swojej mocy nie mogę używać bo siebie poparzę.
Ten zielonowłosy typ, który był chyba z klasy wyżej na pewno miał w tym momencie ode mnie więcej siły, nie mówiąc już o przewadze.
-Jest środek lekcji, a z klas wypuszczają innych w razie konieczności... Nie musisz się obawiać, że zostaniesz przyłapany na zdradzie.
-Mghnjuh!- Usiłowałem coś krzyknąć ale nie miałem jak.
Po chwili wszedł ze mną do łazienki i rzucił mnie na zlew, a raczej obok niego.
-Będzie ciekawie... A akurat dziewczyna mnie podnieciła i zostawiła. Idealne zrządzenie losu.
Nie, nie, nie. Nie zgadzam się!
Zacząłem się szarpać, usiłowałem go odepchnąć i nawet aktywowałem moc. Robiłem wszystko co mogłem, ale tak jak wcześniej myślałem jedyne co osiągnąłem to poranienie całych dłoni. Co prawda wybuchy zrobiłem nie za duże, więc rany nie były mocne ale jednak nic nie zdziałały, a jeszcze się poraniłem.
CZYTASZ
~*Zagrożeni* [DekuBaku]
FanfictionWłaśnie trwa pierwszy trymestr w klasie drugiej A. Jest początek czerwca a cała klasa wychowawstwa Aizawy nie domyśla się nawet w jak dużym niebezpieczeństwie się zaraz znajdą. A dokładniej jeden z ich uczniów, któremu życie się zawali, a co dziwnie...