[Pov Narrator]
(Pierwszy lipca, Niedziela)Minął tydzień od walki z Shigarakim. Katsuki w dalszym ciągu zamieszkuje gabinet pielęgniarski razem z Izuku, a raczej dwa pokoje poboczne. Zajmują dwa różne pomieszczenia, specjalnie tak zarządziła kobieta by od siebie odpoczęli.
Co prawda Izuku już po dwóch dniach zawitał do blondyna, idąc do niego o kulach, bo wcześniej sam nie miał na tyle siły by chociaż usiąść. Katsuki natomiast jeszcze tego samego dnia w którym to wszystko się stało, około godziny dwudziestej próbował sam usiąść na wózek i iść do Izuku, jednak na jego nieszczęście już gdy usiłował się przenieść wózek się odsunął a chłopak spadł na podłogę. Automatycznie dostał nadzór i zakaz opuszczania pokoju.Aktualnie jest godzina piętnasta. Midoriya wczorajszego dnia został zwolniony do akademika, dzięki temu, że pielęgniarka podratowała go swoją mocą.
Jednak Katsuki pozostał.-Kiedy kurwa będę mógł wrócić do cholerny jasnej?!
-Jak zmądrzejesz chłopcze. - Zaśmiała się staruszka. - Wiem, że będziesz miał dużo osób które Ci pomogą, ale sam masz zbyt lekceważące podejście do swojego zdrowia.
-No kurwa, nie będę usiłował chodzić, nie będę przemęczać nóg. Windę kurwa w dormitorium mamy.
-To samo mówiłeś już wcześniej i co? Do czego doprowadziłeś?
-W obronie Deku kurwa jego mać stanąłem! To chyba inna sytuacja! - Krzyknął podnosząc się do siadu.
-Zastanowię się.
-NO JA PIERDOLE.
-Uspokój się bo nie rozważę tej opcji a w dodatku zakażę Ci odwiedzin.
-Gh. - Warknął pod nosem zakładając ręce na siebie i odwracając wzrok.
-Też tak myślę. A teraz idę do siebie, za jakąś godzinę do ciebie przyjdę przebadać.
-Yhm.
Akurat gdy siwowłosa otworzyła drzwi z drugiej strony zobaczyli zielonowłosego, którego dalej zdobiły bandaże i plastry.
-Dzień dobry...
-Witaj chłopcze, czegoś potrzebujesz?
-Chciałem odwiedzić Kacchana...
-Mhm... Niech się zastanowię...
-JESZCZE KURWA NIE ZAKAZAŁAŚ TEGO BY KTOKOLWIEK DO MNIE PRZYCHODZIŁ.
-Co..? - Mruknął nierozumiejący Midoriya.
-Nic, nic. - Zaśmiała się. - Wejdziesz do niego, ale pierw cię obejrzę.
-Dobrze.
Oboje poszli do głównego gabinetu Revovery Girl, pozostawiając zirytowanego blondyna.
-A tak na prawdę nie będę cię badać. - Zaśmiała się gdy dotarli na miejsce. - Chciałam z tobą porozmawiać na temat Katsukiego.
-Coś się z nim dzieje? - Zapytał zaniepokojony.
-Nie, spokojnie... Ale planuję go jutro wypuścić stąd. W środę normalnie fo szkoły będzie mógł iść ale oczywiście musu zostać na wózku.
-Na prawdę? - Spytał z uśmiechem na twarzy.
-Tak, ale on o tym nie wie i lepiej niech tak zostanie dziś, bo nie da mi spokoju... I tu pojawia się moja prośba do ciebie. Przypilnujesz go, prawda?
-Tak, zajmę się nim.
-Byłabym Ci wdzięczna.
-A wiadomo może kiedy odzyska czucie w nogach?
CZYTASZ
~*Zagrożeni* [DekuBaku]
FanfictionWłaśnie trwa pierwszy trymestr w klasie drugiej A. Jest początek czerwca a cała klasa wychowawstwa Aizawy nie domyśla się nawet w jak dużym niebezpieczeństwie się zaraz znajdą. A dokładniej jeden z ich uczniów, któremu życie się zawali, a co dziwnie...