(Dop. Aut. W.Brytania została zamieniona na Californie)
[Izuku]
(Piąty lipca, czwartek)Szybko złapałem pierwszą lepszą koszulkę Kacchana, która nie posiadała ani jednego rysunku i ją założyłem. Tylko, już nie mam co zrobić. Mokrymi włosami.
A pukanie do drzwi nie ustępowało.
Otworzyłem je, a za nimi zastałem Kirishimę i Kaminariego.
-Midoriya?
-Tak, o co chodzi, bo Kacchan śpi.- Powiedziałem, nie otwierając drzwi, bardziej niż to konieczne.
-Chcieliśmy z nim pogadać i spędzić trochę czasu... W końcu ostatnio praktycznie wcale nie mamy z nim kontaktu a jesteśmy przyjaciółmi.- Zaczął blondyn.- A w ogóle, co ty tu robisz, skoro Bakubro śpi?
-Przed chwilą przyszedłem, miałem mu pomóc bo coś mówił, że chciałby iść na dół, ale jak tylko wszedłem to zobaczyłem, że śpi.- Wymyśliłem na szybko.
-Ah rozumiem.- Westchnął.
-To przyjdziemy później.- Dodał Kirishima który uważnie mnie obserwował.
Nie mówcie, że się domyślił prawdy.
Zamknąłem drzwi, jednocześnie cicho wzdychając z ulgą.
-Kto to był Izuku?- Zapytał z zaspanym głosem, nie podnosząc nawet głowy.
-Kaminari i Kirishima, chcieli z tobą czas spędzić.
-Niech spierdalają, nie mam siły.
-Kacchan... Ale wiesz, że musisz się umyć?
-Yhm... Ale teraz chcę spać do cholery...
-Chodź się umyć i ubrać, w razie jakby ktoś miał zamiar jeszcze przyjść.
-Dobra.- Westchnął podnosząc się na łokciach.
-Tylko naleje ci wody do wanny.
-Okej.
Zrobiłem to co powiedziałem, a po chwili już niosłem w połowie przytomnego blondyna do wanny, który gdy tylko znalazł się w wodzie to natychmiast się rozbudził.
Gdy on został w łazience, ja sam posprzątałem u niego w pokoju i zmieniłem pościel, która była cała brudna.Po chwili już siedziałem z Kacchanem na łóżku, a dokładniej on siedział, a ja leżałem trzymając głowę na jego udach, a on bawi się moimi włosami.
Dochodziła już osiemnasta, a ja wpadłem na pewien pomysł.
-Kacchan schodzimy na dół spędzić trochę czasu z innymi? W końcu nie wiemy za ile znów ich zobaczymy.
-Nie chcę mi się z nimi gadać.
-Kacchan...
-Niech Ci kurwa będzie.- Westchnął.
Podniosłem się i już chciałem mu pomóc wstać ale odtrącił.
-Przysuń wózek. Muszę nauczyć się jakiejkolwiek samodzielności.
-Dobrze.
Po chwili już wchodziliśmy do salonu gdzie siedzieli niemal wszyscy. Mówiąc szczerze można było zauważyć u nich zdziwienie jak i radość.
Ostatnio strasznie odcięliśmy się od większości znajomych.
Przesiedzieliśmy trzy godziny wszyscy razem. Rozmawialiśmy o wszystkim, żartowaliśmy i niektórzy się wyzywali. Oczywiście też nie ominęło się bez irytacji Kacchana który był zły na Kirishimę i Kaminariego którzy utrudniali mu życie.
CZYTASZ
~*Zagrożeni* [DekuBaku]
FanfictionWłaśnie trwa pierwszy trymestr w klasie drugiej A. Jest początek czerwca a cała klasa wychowawstwa Aizawy nie domyśla się nawet w jak dużym niebezpieczeństwie się zaraz znajdą. A dokładniej jeden z ich uczniów, któremu życie się zawali, a co dziwnie...