24. Izuku Nie!

362 38 15
                                    

[Pov Narrator]
(Dwudziesty pierwszy czerwca, czwartek)

-Kacchan... Wiesz, że trzeba to zrobić?- Odezwał się ponownie, zauważając kątem oka, jak blondyn odkrył pościel i skierował swój wzrok na niego.- Nie chcę byś zginął, przez to, że nie chcesz zażyć leku.

-Wiem.- Odpowiedział spokojnie.- Zdaje sobie kurwa sprawę. Ale...

-Ale? Kacchan, o co chodzi?- Spytał z nikłą nadzieją w oczach, że jednak ten się zgodzi.

-Kurwa!- Syknął  odwracając twarz.- Wstydzę się...- Dodał znacznie ciszej, że sam Izuku ledwie usłyszał i nie był pewny czy aby na pewno dobrze zrozumiał.

-Wstydzisz się..?

-A ty byś się kurwa nie krępował? Na zawołanie dałbyś by ktoś ci przy dupie coś robił?- Zapytał z lekką odrazą, a piegowaty lekko się zdziwił.

-Kacchan...- Mruknął cicho wstając z miejsca. Przeszedł naokoło łóżka i stanął prosto przed blondynem i mimo mroku panującego był pewien, że ten jest zaróżowiony.

Wstyd. Zażenowanie. Strach.
Te trzy emocje dominowały u blondyna dzięki czemu najlepiej mógł je wyczuć nawet bez użycia mutacji mocy i to właśnie na nie Izuku zwrócił szczególną uwagę.

Zawsze lekko się rumieni gdy się wstydzi.- Pomyślał, gdy delikatnie chwytał jego podbródek.

-De...ku?

-Kocham cię.- Szepnął całując go w czoło.- Musimy to zrobić. Nie chcę ci nic robić na siłę... Ale do jutra musisz zażyć lek. Xavier wie coś o czym my nie mamy pojęcia, dlatego nakazuje zrobić to jak najszybciej... Będę delikatny...

Tym razem przeniósł swoje wargi na te chłopaka i złączył je w pocałunku. 

"To tylko brzmi łatwo. Musisz mu ją podać doodbytniczo i najgłębiej jak dasz radę."

Przypomniał sobie słowa dziewczyny, wiedział, że nie posiada innego wyjścia.

-Kacchan, proszę... Zróbmy to.

-Ngh...- Jęknął cicho gdy zielonowłosy przeniósł swoje usta na jego szyję i zaczął mu robić malinki.

-Proszę... Chcę byś był zdrowy...

Nie zaprzestawał czynności, a już po chwili zauważył, że blondyn przestał stawiać opór. Odsunął się trochę od niego i w delikatnym świetle padającym z zablokowanej szklanej ściany zauważył u niego delikatny uśmiech i błysk podniecenia w oku.

-Mogę..?

-Już się kurwa nie pytaj a rób.

Izuku więcej się nie zastanawiając  powrócił do pieszczenia skóry chłopaka, jednak nim to zrobił. Pozbawił go górnej części ubrania.

-Deku... Kamery.- Zauważył, a zielonowłosy się na chwilę zatrzymał.

-Spokojnie.- Zapewnił, spoglądając na niego.- Xavier je wyłączył. Szybę zablokował, nagrywanie dźwięku także.

-Hę?

-Poprosiłem. Zrobił to przy mnie.

-Ty mały...

-No chyba, że wolisz być nagrywanym.

-Tch.- Prychnął, po czym się zaśmiał.- Jesteś niemożliwy pacanie.

Izuku także cicho się zaśmiał i powrócił do jego klatki piersiowej. Zaczął bawić się jego piersiami, podgryzać je, zasysać się na sutkach i pozostawiać malinki. Katsuki z przyjemności jedynie lekko wyginał się i cicho pomrukiwał.

~*Zagrożeni* [DekuBaku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz