Kacchan, prawie kompletnie nagi. Calutki różowy na twarzy, z oklapniętymi kocimi uszkami, leżał zwinięty w kulkę podwijając ogon najbardziej jak się tylko dało. W dodatku, leżał zawinięty w moje ubrania i cicho mruczał.
-Kacchaaaan?!- Przeciągnąłem ostatnie dwie litery, gdy blondyn dosłownie się na mnie rzucił, przewracając na podłogę, siadając na moich biodrach i zaczynając lizać po szyi.- C-co ty robisz?!
-Mhhh... Meow...- Miałknął mi do ucha, po czym wgryzł się w moją szyję, robiąc przy tym malinkę.
Czy on dostał ruję..?
-Ka-kacchan...- Powiedziałem cicho, przenosząc swoje dłonie na jego biodra, na co się wzdrygnął.- Ty tego chcesz?
-Nhh... De-deku... nghh...- Zaczął mi mruczeć prosto do ucha, co mi udowadniało, że jednak on chce to na prawdę.
Kacchan to chce...
ON CHCE TO ROBIĆ ZE MNĄ?!
Bez zastanowienia, tak jak trzymałem go za biodra, tak i też go podniosłem, przy czym ten cicho pisnął wystraszony. Od razu przełożyłem go na łóżko z którego resztę ubrań zrzuciłem na podłogę. Natychmiast zawisnąłem nad nim i spojrzałem w jego rubinowe tęczówki, które wyrażały jedno. Podniecenie i pragnienie
Bez większych rozmyśleń zdjąłem z siebie koszulkę, a w dodatku bransoletkę. Chcę czuć jego emocje...
Ponownie zawisnąłem nad blondynem i pocałowałem go w usta. Ten chwilę się opierał, jednak już po kilku sekundach uchylił je, a ja od razu pogłębiłem pocałunek.
NIE WIERZĘ W TO CO SIĘ DZIEJE!
Szczęście. Obawa. Miłość. Czułość. Oddanie.
Zacząłem słuchać się swojej intuicji i pocałunkami zjeżdżałem coraz to niżej po jego skórze, jednocześnie co jakieś czas pozostawiając na niej ślady. A gdy tylko jego szyja została przeze mnie już wycałowana od razu pozbyłem się z niego koszulki.
-Mhhh... Deku...- Dalej cicho pomrukiwał, jednak gdy tylko jego czarna koszulka wylądowała na podłodze, ponownie lekko się wzdrygnął.
-Spokojnie kotku...- Zaśmiałem się cicho, przegryzając delikatnie jego kocie ucho.- Nic się nie obawiaj.
-Meow...
Ponownie zjechałem na jego klatkę piersiową i zlustrowałem jego umięśnione i gładkie ciało. Powoli przejechałem językiem po całej długości jego torsu, jednocześnie prawą dłonią łapiąc go za pierś i lekko ściskając. Na co usłyszałem jego głośniejsze pomruki. Nie powiem, zachęciły mnie one jeszcze bardziej, przez co już po chwili zacząłem bawić się jego sutkami.
-Ah... nghh...
Lewą dłonią pieściłem jego klatkę, natomiast prawą, na oślep, zacząłem dobierać się do jego spodni, jednocześnie przez cały czas podgryzając i zasysając sutki.
- Kacchan, czujesz się dobrze?- Zapytałem, gdy wygiął się w delikatny łuk, jak tylko mocniej zassałem jego sutka
-Za-zajebiście... Ahhh...
Dalej nie zaprzestałem gładzenia jego skóry, jednak oderwałem się od jego piersi i zdjąłem z niego spodnie. Od razu poczułem jak przez jego ciało przeszedł dreszcz, jednak blondyn nic się nie odezwał na to, a jedynie ciągle pomrukiwał, obserwując mnie przy tym z dołu. Przejechałem dłońmi po jego udach a następnie zacząłem też tam go oznaczać, pozostawiając krwisto czerwone ślady.
Może to dziwnie zabrzmi... Ale kocham mu robić malinki, na tej gładkiej i bladej skórze.
Jedno już jest pewne. Przez kilka ładnych dni nie będzie mógł nosić koszulki i krótkich spodni.
CZYTASZ
~*Zagrożeni* [DekuBaku]
FanfictionWłaśnie trwa pierwszy trymestr w klasie drugiej A. Jest początek czerwca a cała klasa wychowawstwa Aizawy nie domyśla się nawet w jak dużym niebezpieczeństwie się zaraz znajdą. A dokładniej jeden z ich uczniów, któremu życie się zawali, a co dziwnie...