CHAPTER FOURTEEN; STARS KNOW WHAT'S GOOD

335 19 2
                                    

CHAPTER FOURTEEN; STARS KNOW WHAT'S GOOD
also known as:
(formality part two)

CHAPTER FOURTEEN; STARS KNOW WHAT'S GOODalso known as:(formality part two)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆★☆

UŚMIECHNIJ SIĘ, MOŻE KTOŚ SIĘ W TOBIE ZAKOCHA. — AURORA ODPARŁA SAMA DO SIEBIE, SPOGLĄDAJĄC W LUSTRO. Dziewczyna szybko poprawiła się po raz ostatni, po czym wybiegła ze swojego pokoju, jeszcze raz czytając sms-a od Graysona, oznajmiającego, że chłopak czekał już pod jej domem.

Aurora Maye inaczej wyobrażała sobie dzień balu, na który czekała od pierwszej klasy podstawówki, jednak nie mogła narzekać. Dziewczyna opuszczała dom w długiej, czerwonej sukience, makijażu, z dobrym humorem oraz czekającym na nią partnerem, grającym w pierwszym składzie szkolnej drużyny. W końcu, czego mogła chcieć więcej?

— Cześć. — Aurora wsiadła do czarnego, niskiego samochodu, witając się z chłopakiem, siedzącym na miejscu kierowcy.

Brunet miał na sobie czarny garnitur oraz chustkę pod kolor sukienki rówieśniczki. Grayson zlustrował swoją partnerkę wzrokiem, po czym posłał jej miły uśmiech. — Cześć, piękna.

☆★☆

Czarny samochód zatrzymał się pod oświetlonym budynkiem szkoły, z którego dobiegały dźwięki głośnej muzyki. Gdy Aurora zamierzała już wysiąść z pojazdu, zatrzymał ją głos jej towarzysza.

— Pijesz? — Grayson zapytał, wyciągając ze schowka nad kolanami Rory dwusetkę wódki, a następnie wystawiając ją w stronę brunetki.

— Chciałabym cokolwiek pamiętać, ale chyba nie wypada odmówić, nie? — Aurora zaśmiała się, chcąc rozluźnić delikatnie spiętą atmosferę, którą tłumaczyła sobie faktem, iż nigdy wcześniej nie rozmawiała z Graysonem dłużej niż przez pięć minut.

— Tak mówią. — Dave odparł, wzruszając ramionami, podając brunetce butelkę, którą ta prędko okręciła. — Hej, hej, zwolnij.

Dziewczyna odsunęła flaszkę od ust, wystawiając pozostałą połówkę w stronę chłopaka, który spoglądał na nią jednocześnie z rozbawieniem oraz zmieszaniem. Najwidoczniej nie wiedział, iż brunetka całe życie zadawała się z dwójką łasych na alkohol przy każdej okazji, chłopców.

— Okej, idziemy? — brunetka zapytała, gdy chłopak po chwili odsunął od ust pustą butelkę po wódce, rzucając ją gdzieś na tylne siedzenie.

— Właściwie, jeszcze jedno. — Grayson odparł, po czym wciskając dłoń do kieszeni swoich spodni, wyciągnął z nich woreczek pigułek. — Chcesz?

THAT WAY ; STILESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz