CHAPTER FOUR; BEACON HILLS ENTER THE FRAY

428 21 0
                                    

CHAPTER FOUR; BEACON HILLS ENTER THE FRAY
also known as:
(the second chance at first line part two)

CHAPTER FOUR; BEACON HILLS ENTER THE FRAYalso known as:(the second chance at first line part two)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆★☆

NIE BYŁO UCZNIA LICEUM BEACON HILLS, KTÓRY NIE WIEDZIAŁBY, CO DZIAŁO SIĘ W OSTATNI PIĄTEK KAŻDEGO MIESIĄCA. Nie ważne, czy ktoś interesował się sportem, czy nie. Każdy mieszkaniec miasteczka, mający dziecko, uczęszczające do lokalnej szkoły średniej, wiedział, iż ostatni piątek miesiąca był dniem meczu.

— Kupiłam nam popcorn. — Sam usiadła na trybunach, tuż obok Rory, która gwałtownie oderwała się od swojej komórki. Brunetka spojrzała na dziewczynę, która radośnie wymachiwała pudełeczkiem prażonej kukurydzy.

— Kupiłaś go, bo dbasz o naszą dietę, czy kupiłaś go, bo Lucas obsługuje budkę? — Aurora uniosła brwi, sięgając po przekąskę, doskonale znając zachowania Sam.

— Nienawidzę cię. — Smith zaśmiała się, przewracając oczami, wiedząc, iż jej przyjaciółka ją rozgryzła. — Ale musisz przyznać, że wygląda dobrze!

— Nie mój typ. — Maye mruknęła, sięgając po kolejną garstkę popcornu, która zaraz wylądować miała w jej buzi.

— Zawsze tak mówisz. — Sam odparła, wyrzucając ręce w powietrze. Rora musiała być albo bardzo wybredna jeśli chodzi o chłopców, albo bardzo obojętna. — W takim razie kto jest w twoim typie?

Aurora zastanowiła się na chwilę, jednak w jej głowie nie pojawił się nikt, kogo potraktowałaby poważnie. Dziewczyna pomyślała o Stilesie, ale to pewnie przez to, że był jej przyjacielem i spędzała z nim większość swojego czasu, prawda?

— Nie wiem, Sam. — brunetka westchnęła, wzruszając ramionami, orientując się, że jej życie miłosne praktycznie nie istniało. — To, że Lucas mi się nie podoba powinno cię akurat cieszyć.

— Cieszy mnie to, po prostu trzeba się wziąć za twoje kontakty z chłopcami. — Smith odparła, aby następnie wrzucić garstkę popcornu do buzi, przenosząc wzrok na boisko, na którym rozbrzmiał pierwszy gwizdek, informujący o początku meczu.

☆★☆

Gdy tylko mecz się skończył, a tłumy oszalały piszcząc i wiwatując, Rora zerwała się z miejsca, przepraszając na chwilę Sam. Mecz zakończył się tuż po decydującym golu, którego strzelił Scott. Aurora spojrzała na wewnętrzną część swojej dłoni, w którą wbijała paznokcie przez całą grę, obserwując zachowanie przyjaciela. Brunetka widziała (i była pewna, że nie jako jedyna), jak McCall się zdenerwował, a przy tym niemal przemienił.

THAT WAY ; STILESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz