CHAPTER FIVE; YOU GUYS ARE A SWEET COUPLE
also known as:
(pack mentality)☆★☆
TRÓJKA PRZYJACIÓŁ PODĄŻAŁA WŁAŚNIE SZKOLNYM KORYTARZEM, PODCZAS GDY SCOTT ŚWIROWAŁ. McCall wkręcił sobie, iż miał on sen proroczy, w którym to zmienił się w wilkołaka i zamordował Allison w szkolnym autokarze. Ah, te problemy chłopców.
— Obudziłem się cały spocony. — Scott odparł, kończąc opowiadać swój sen, na temat którego nie potrafił się zamknąć przez całą drogę do szkoły.
— Ja często budzę się spocony, tylko z trochę innego powodu. — Stiles oznajmił, machając ręką, na co Aurora przewróciła oczami. — Może to z powodu jutrzejszej randki z Allison.
— Nie martw się, Scott. Może po prostu masz za dużo na głowie i powinieneś troszkę sobie odpocząć. — Rora odparła, starając się dodać chłopakowi otuchy, podczas gdy ten ostatnio wszystkim się zamartwiał.
— Dziękujemy, Rora, to było wyjątkowo sztuczne. — Stiles wtrącił, posyłając brunetce wymuszony uśmiech, na co ta posłała mu pretensjonalne spojrzenie.
— Tak, bo pójście do Dereka, którego wsadziliśmy do więzienia po kurs bycia wilkołakiem ma być niby lepszym pomysłem? — Maye uniosła brwi, spoglądając na Stilesa, który zacisnął usta.
— To było tak realistyczne. — Scott mruknął, przerywając przekomarzankę dwójki przyjaciół. — Jakby naprawdę miało miejsce.
Stiles westchnął, aby następnie otwarwszy drzwi, prowadzące na dziedziniec, stanąć, jak wryty. Dwójka przyjaciół, dołączyła do bruneta, gdy dostrzegła, co znajdowało się za drzwiami.
— Chyba jednak miało miejsce. — Stiles odparł, wcale nie pocieszając dwójki nastolatków, stojących obok niego.
Cała trójka wpatrywała się z szeroko otwartymi oczami na zmasakrowany, zakrwawiony autobus, po którym plątały się już służby specjalne, fotografując i odgradzając miejsce zbrodni. Scott głośno przełknął ślinę, czując formującą się gulę w gardle.
— Scott, napewno wszystko z nią okej. — Rora prędko kroczyła, usiłując dogonić bruneta, który panicznie rozglądał się po korytarzu, poszukując przy tym Allison.
— Nie odpisuje mi. — McCall jęknął, obracając się w kółko, coraz bardziej tracąc kontrolę nad własnymi nerwami, co dwójka przyjaciół starała się doprowadzić do porządku, uspokajając chłopaka.
— Zbieg okoliczności. — Stiles odparł, sam nie będąc do końca przekonanym, czy powinien wierzyć w swoje słowa.
— Dość nietypowy, co? — Scott mruknął, wpadając w tłum uczniów, który wylał się na korytarz, jak to było w zwyczaju przed pierwszą lekcją. — Po prostu ją znajdźmy.
CZYTASZ
THAT WAY ; STILES
Fanfiction➖ wiesz, myślę, że jest dość duża szansa, że nasze życie już nigdy nie wróci do normy. ➖ stiles oznajmił, odtwarzając w głowie wszystkie wydarzenia, które miały miejsce do tej pory, a było ich całkiem sporo. życie tych nastolatków stało się jeb@ną k...