CHAPTER TWENTY; A BIG SLIMMY MONSTER
also known as:
(abomination)☆★☆
ZA KAŻDYM RAZEM, GDY RORA MYŚLAŁA, ŻE JEJ ŻYCIE WRACAŁO DO NORMY, COŚ MUSIAŁO SIĘ WYDARZYĆ. Dziewczyna zacisnęła dłonie na kierownicy samochodu Scotta, którym właśnie zatrzymała się na parkingu zakładu mechanika, w większości zajętego przez policję oraz straż. Jako, że McCall swoje młodzieńcze lata poświęcał na romansowanie oraz spotykanie się w ukryciu z córką łowców, ktoś inny musiał zadbać o przyjaciół.
Dlatego, gdy Aurora w piątkowy wieczór odebrała telefon od syna szeryfa, że jakiś potwór zaatakował mechanika, u którego był, nie zdziwiła się, ani trochę oraz przyjechała go odebrać, zgodnie z jego prośbą.
— Wszystko w porządku? — Rora zapytała, a na jej twarzy wyrysowało się wyraźne zmartwienie, gdy Stiles zajął miejsce pasażera.
— Ta. — Stiles odchrząknął, wciskając swoje drżące dłonie w kieszenie spodni, tak aby jego towarzyszka nie zdołała dostrzec jego zdenerwowania. Prawda była taka, iż brunetowi spodobały się ostatnie miesiące normalnego życia, a dziś zrozumiał, iż powtórka z zeszłego roku, była nieunikniona. — Wiesz, Scott miał rację, to coś było inne.
— W sensie? — Aurora zapytała, wpatrując się w siedzącego obok niej, rówieśnika, domyślając się, iż ten nawiązywał do potwora, którego zdołał zobaczyć w zakładzie mechanika.
Chłopak zmrużył oczy, zupełnie jakby usiłował przypomnieć sobie każdy szczegół, który dostrzegł, oznajmiając; — Wiesz, kiedy w Haloween widzisz znajomych w maskach, widzisz tylko ich oczy, nie? I masz wrażenie, że ich poznajesz, ale nie potrafisz powiedzieć, kto jest kim.
— Chcesz powiedzieć, że wiesz kto jest potworem? — Rora zapytała, nie do końca rozumiejąc przesłanie, które zbudował syn szeryfa; zupełnie, jakby nie mógł powiedzieć wprost tego, co miał na myśli.
— Nie. — Stiles prędko odparł, kręcąc głową, aby następnie nakreślić; — Ale myślę, że to coś zna mnie.
☆★☆
Jak, co mecz szkolnej drużyny lacrosse, na który zazwyczaj schodziła się połowa miasta, Rora oraz Sam zasiadły na samej górze trybun. Można było powiedzieć, iż uczestniczenie w comiesięcznych meczach szkolnej drużyny stało się dla przyjaciółek tradycją, a zarazem oderwaniem od rzeczywistości, gdzie beztrosko mogły spędzić wspólnie czas.
— Masz. — Samantha odparła, wyciągając w stronę zapatrzonej w boisko, siedzącej obok niej Aurory, opakowanie z prażoną kukurydzą, na które wydała swoje ostatnie pieniądze.
CZYTASZ
THAT WAY ; STILES
Fanfiction➖ wiesz, myślę, że jest dość duża szansa, że nasze życie już nigdy nie wróci do normy. ➖ stiles oznajmił, odtwarzając w głowie wszystkie wydarzenia, które miały miejsce do tej pory, a było ich całkiem sporo. życie tych nastolatków stało się jeb@ną k...