CHAPTER SIX; DADDY'S BACK HOME
also known as:
(magic bullet; the tell)☆★☆
PAN TAYLOR ZATRZYMAŁ SIĘ NAD ŁAWKĄ AURORY, ABY POSŁAĆ JEJ ZAWIEDZIONE SPOJRZENIE. Mężczyzna zacisnął usta, a następnie położył przed dziewczyną kartkę, na której widniało wielkie, czerwone "D-".
Aurora zagryzła mocno szczękę, mając ochotę krzyknąć. Brunetka nawet nie chciała myśleć o ilości nocek, które zarwała, aby ostatecznie i tak oblać dany test. Maye odchrząknęła, odsuwając od siebie skrawek papieru, nie chcąc nawet na niego patrzeć. Za to Stiles, siedzący za rówieśniczką wydał się bardzo zainteresowany jej pracą, gdyż uniósł się na swoim krześle, aby dowiedzieć się, jaką ocenę otrzymała jego przyjaciółka.
— Ou, musisz się zacząć uczyć. — brunet szepnął, niczym komar bzyczący nad uchem Maye, którego ta miała ochotę strzelić. Chłopak zmarszczył brwi, spoglądając na swoją kartkę, na której widniało wielkie "A".
— Udam, że tego nie słyszałam. — Rora westchnęła, nie mając nawet siły myśleć o kolejnych zaliczeniach, które czekały na nią już w następnym tygodniu. W końcu słabo tak nie zdać do kolejnej klasy.
— Przecież żartowałem. — Stiles odparł, wyrzucając ręce w powietrze, zaskoczony nagłym brakiem dystansu, który przejawiła dziewczyna. — Rora, to tylko jeden test, poprawisz go. Potrzebujesz pomocy?
— W uczeniu się? — dziewczyna zapytała, odwracając się w stronę chłopaka, siedzącego za nią, który okazał się intensywnie w nią wpatrywać.
— Nie, w zmywaniu naczyń. — brunet sarknął, jednak widząc markotną minę przyjaciółki, przewrócił oczami. — Tak, w uczeniu się.
Wzrok Maye zjechał na ławkę chłopaka, na której leżała pomięta kartka, a na niej widniało wielkie, czerwone "A", które prędko przekonało dziewczynę. Rora powróciła wzrokiem do przyjaciela i choć wiele razy już wspólnie się uczyli, tym razem dwójka czuła się jakoś inaczej.
— To możesz przyjechać dziś do mnie, pasuje ci? — brunetka zapytała, a jej głos delikatnie zadrżał. Czy Aurora Maye właśnie się zestresowała? Zapytaniem swojego przyjaciela o zwykłe spotkanie, które było dla obojga codziennością? Ah.
— Tak, pewnie, świetnie, pasuje. — Stiles odparł na jednym wdechu, pokazując dziewczynie kciuki w górę. Maye uniosła brwi, aby za chwilę usłyszeć, jak chłopak już spokojniej, oznajmił. — Tak, pasuje.
Rora prychnęła, aby następnie wykonując krótki gest, który miał dać Stilesowi wyraźnie do zrozumienia, iż ten powinien puknąć się w sam środek czoła, aby jego mózg w końcu zaczął działać poprawnie, Aurora powróciła wzrokiem do Pana Taylora, który zaczął rozpisywać znaczki chińskie na tablicy. Znaczy, wzory matematyczne.
CZYTASZ
THAT WAY ; STILES
Fiksi Penggemar➖ wiesz, myślę, że jest dość duża szansa, że nasze życie już nigdy nie wróci do normy. ➖ stiles oznajmił, odtwarzając w głowie wszystkie wydarzenia, które miały miejsce do tej pory, a było ich całkiem sporo. życie tych nastolatków stało się jeb@ną k...