CHAPTER ELEVEN; ARE WE IN HOSPITAL OR IN THE MIDDLE OF THE HORROR?
also known as:
(wolf's bane part two)☆★☆
STILES WPADŁ DO SWOJEGO POKOJU, NIE FATYGUJĄC SIĘ, ABY WPUŚIĆ RORĘ, JAKO PIERWSZĄ. Dziewczyna przyzwyczaiła się już do faktu, iż jej przyjaciele bywali gentlemanami tylko, gdy im się to opłacało, więc nawet nie przeszła jej przez głowę myśl, iż Stiles wpadłby na pomysł, że miło byłoby zamknąć drzwi za brunetką.
Chłopak odrazu rzucił się do laptopa, leżącego na biurku, nie zwracając uwagi na krzyk szeryfa, wołający nastolatka. Aurora zrezygnowała jednak z zamknięcia drzwi, domyślając się, iż Noah zaraz pojawi się w ich progu, a gdy już się obróciła, musiała bardzo mocno się powstrzymać, aby głośno nie pisnąć.
— Boże, co ty tu robisz?! — Rora krzyknęła szeptem, dostrzegając Dereka, stojącego tuż za drzwiami, w rogu pokoju. Pytanie dziewczyny przykuło uwagę Stilesa, który odwrócił się od biurka, wytrzeszczając oczy na widok mężczyzny; bo co ten robił w pokoju chłopaka oraz skąd niby wiedział, gdzie mieszkał?
— Derek?! — Stiles zapytał, po czym momentalnie rzucił się do drzwi, których progu o mały włos nie przekroczył sam szeryf, który był ostatnią osobą, która chciałaby widzieć poszukiwanego we własnym domu.
— Co powiedziałeś? — szeryf zapytał, marszcząc brwi, podczas gdy nastolatek oparł się o framugę drzwi, tak aby uniemożliwić ojcu ich przekroczenie.
— Y, powiedziałem "ale dziś wiaterek". — Stiles odparł, usiłując wybrnąć z sytuacji, w jakiej chłopak właśnie się znalazł.
— Dobra, mniejsza. Posłuchaj, muszę coś załatwić, ale później przyjdę na twój mecz. — Noah oznajmił, przez co na ustach jego syna pojawił się drobny, szczery uśmiech. — Jestem z ciebie bardzo dumny.
Stiles oblizał usta, nie potrafiąc wyzbyć się myśli, dlaczego najbardziej poszukiwany mężczyzna w Beacon Hills postanowił zjawić się w jego pokoju, aby następnie zdobyć się na wyjątkowo skromną odpowiedź. — Dzięki, ja też jestem z siebie bardzo dumny.
— Nie wierzę, że pozwolili ci grać w pierwszym składzie. — szeryf odparł, a jego usta opuścił cichy, radosny chichot, jednak mężczyzna widząc przejętą minę swojego syna, postanowił zmienić temat. — Rora jest u ciebie?
— Tak, będziemy robić pracę domową. — Stiles odparł, jednak dostrzegając, iż szeryf postawił krok w stronę drzwi, pragnąc zajrzeć do środka, aby przywitać się z dziewczyną, prędko wypalił: — Właśnie się przebiera.
CZYTASZ
THAT WAY ; STILES
Fanfic➖ wiesz, myślę, że jest dość duża szansa, że nasze życie już nigdy nie wróci do normy. ➖ stiles oznajmił, odtwarzając w głowie wszystkie wydarzenia, które miały miejsce do tej pory, a było ich całkiem sporo. życie tych nastolatków stało się jeb@ną k...