CHAPTER FIFTEEN; IN THE END, IT'S ALL ABOUT THE FAMILY

354 18 0
                                    

CHAPTER FIFTEEN; IN THE END, IT'S ALL ABOUT THE FAMILY
also known as:
(code breaker)

CHAPTER FIFTEEN; IN THE END, IT'S ALL ABOUT THE FAMILYalso known as:(code breaker)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆★☆

AURORA JESZCZE NIGDY TAK SZYBKO NIE OTRZEŹWIAŁA. Rora pospiesznie wysiadła z samochodu, który zatrzymał się na podziemnym parkingu, mając dość siedzenia obok Petera, który najwidoczniej nie wiedział, czym była przestrzeń osobista. Mężczyzna wyciągnął swój laptop, umieszczając go na tylnej klapie samochodu Stilesa, który chwilę później również zatrzymał się obok dwójki, posyłając przyjaciółce pocieszający uśmiech, jak gdyby chciał przeprosić za to, co właśnie się działo.

— Powodzenia w złapaniu zasięgu. — Stiles mruknął, rozglądając się po podziemnym parkingu, na którym nie było żywej duszy. — O, no proszę.

Brunet uniósł brwi, podczas gdy Peter podał mu przenośne, małe urządzenie, odpowiedzialne za zapewnienie zasięgu oraz internetu. Peter nie spojrzał nawet na dwójkę, która wymieniła się zdezorientowanymi spojrzeniami, a zamiast tego otworzył laptopa, jak gdyby pracował w szanowanej firmie biznesowej.

— Masz własną sieć i laptopa z jabłuszkiem. To ulubiona firma wilkołaków? — Stiles sarknął, nie mogąc się powstrzymać przed złośliwą uwagą.

— Włącz go. — Peter odparł, nie będąc w nastroju na żarty; mężczyzna miał o wiele ważniejsze plany na dany wieczór, a włamanie się na urządzenie pewnego nastoletniego wilkołaka było dopiero ich początkiem.

— Psujesz aurę tajemniczości. — Stiles odparł, po czym nachylając się nad urządzeniem, odchrząknął. — Przykro mi, ale nie znam hasła, ani loginu Scotta.

— Znasz. — Peter odparł, będąc pewniejszym swoich słów, niż Aurora faktu, że była za młoda, aby umierać. — Nie muszę nawet słuchać bicia twojego serca, żeby wyczuć, że kłamiesz.

— Nie, przysięgam, że nie znam hasł... — Stiles zaczął, jednak nie zdołał dokończyć, gdyż jego twarz spotkała się z maską samochodu, nad którym stała trójka.

— Hej! — Aurora uniosła głos, stawiając kilka kroków w stronę mężczyzny, który wysunął swoje długie, wilkołacze pazury.

— Umiem być bardzo przekonujący. — Peter oznajmił, spoglądając na brunetkę, która wbiła wzrok w dłoń wilkołaka, zaciskającą się na karku jej przyjaciela. — Nie zmuszaj mnie do tego, złotko.

— Okej, wpiszę to hasło. — Aurora wyrzuciła, nie wahając się, ani chwili, wiedząc, iż mężczyzna był niebezpieczny, a stawką mogło być życie Stilesa.

THAT WAY ; STILESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz