CHAPTER TWO; BETTER AT WEREWOLVES THAN MATHS

511 21 0
                                    

CHAPTER TWO; BETTER AT WEREWOLVES THAN MATHS
also known as:
(wolf moon part two)

CHAPTER TWO; BETTER AT WEREWOLVES THAN MATHSalso known as:(wolf moon part two)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆★☆

AURORA SIEDZIAŁA NA ŁÓŻKU STILESA, WERTUJĄC KSIĄŻKĘ O WILKOŁAKACH, KTÓRĄ TEN KAZAŁ JEJ PRZECZYTAĆ. Po dzisiejszych ostatecznych kwalifikacjach do szkolnej drużyny lacrosse, Stiles wkręcił sobie, że Scott jest wilkołakiem.

Minęło kilka dni od incydentu w lesie, a Scott oddalił się od dwójki przyjaciół, większość swojego czasu poświęcając Allison, nowej dziewczynie. Aurora nie miała okazji poznać brunetki, mimo, iż jej przyjaciel spędzał z nią każdą wolną chwilę.

Również i dziś, w dniu imprezy Scott miał spotkać się z Allison. I właśnie dlatego Stiles, który wkręcił sobie, że jego najlepszy przyjaciel jest wilkołakiem od prawie godziny zmuszał Rorę do czytania książek o tych istotach, aby przestrzec McCalla przed dzisiejszą pełnią.

Po pokoju rozniósł się dźwięk pukania do drzwi, przez co Aurora oderwała wzrok od książki, w której i tak czytała co drugie słowo, obserwując jak Stiles wstaje od biurka, zawalonego stosem książek i druków.

— W końcu, właź. — Stiles odetchnął, gdy w progu drzwi stanął uśmiechnięty od ucha do ucha Scott. — Musisz to zobaczyć.

— Hej Rora. — McCall machnął do przyjaciółki, która odpowiedziała mu krótkim uśmiechem, podczas gdy zaaferowany Stiles zamknął drzwi, siadając ponownie na fotelu obok biurka.

— Całą noc szperałem w internecie, a teraz z Rorą dużo przeczytaliśmy. — Stiles chwycił do ręki kilka druków, wymachując nimi na wszystkie strony.

— Brałeś leki na ADHD? — Scott zapytał, odnosząc się do choroby bruneta, siadając przy tym na skraju łóżka, na którym urzędowała również Maye.

— A czy to ważne? — Stiles zmarszczył brwi, zatrzymując się na chwilę, na co dwójka jego przyjaciół wymieniła się spojrzeniem, aby następnie parsknąć śmiechem.

— Więc, znaleźli mordercę? — McCall zmienił temat, nie domyślając się, po co Stiles ściągnął go tu na godzinę przed rozpoczęciem imprezy, na którą ten miał udać się z dziewczyną jego marzeń.

— Przesłuchują kogo się da, ale to nie o to chodzi. — Stiles machnął rękami, a kartki w jego dłoniach zaszurały. — Pamiętasz moje żarty? To jednak nie są żarty.

Scott przekrzywił głowę w bok, nie do końca rozumiejąc, o czym Stiles właśnie do niego mówił. Rora przerzucała wzrok to na McCalla, to na Stilinskiego, oczekując na dalszy rozwój wydarzeń.

THAT WAY ; STILESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz