CHAPTER TWENTY-SEVEN; MAYBE SOME INCONSPICUOUS CLUE?

134 8 1
                                    

CHAPTER TWENTY-SEVEN; MAYBE SOME INCONSPICUOUS CLUE?
also known as:
(party guessed)

CHAPTER TWENTY-SEVEN; MAYBE SOME INCONSPICUOUS CLUE?also known as:(party guessed)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆★☆

AURORA ZAGRYZŁA KOŃCÓWKĘ DŁUGOPISU, USIŁUJĄC WYCZYTAĆ COKOLWIEK NOWEGO Z RÓWNANIA, KTÓRE I TAK BĘDZIE ŚNIŁO SIĘ JEJ PO NOCACH. Brunetka spojrzała na klucz z odpowiedzią, po czym ponownie na swój wynik, głośno wzdychając. Cmoknęła, zastanawiając się, czemu w ogóle połudziła się, aby pomyśleć, że 25,781/135 mogło być dobrym wynikiem.

Dziewczyna dramatycznie zamknęła zeszyt, po czym rzucając nim na drugi koniec łóżka, swój wzrok przeniosła na Allison, która właśnie stawiała plusik obok kolejnego przykładu, który rozwiązała poprawnie.

— Dobrze. — Argent skwitowała, uśmiechając się sama do siebie po porównaniu swojej odpowiedzi z kluczem. Rówieśniczki spotkały się wzrokiem, a gdy łowczyni zobaczyła skwaszoną minę przyjaciółki, wybuchnęła głośnym śmiechem. — Sorki, po prostu mnie to bawi.

Aurora przewróciła oczami, chociaż na jej ustach również pojawił się delikatny uśmiech, który zniknął tak prędko, jak przypomniała sobie o swojej obecnej sytuacji w szkole. Mimo, że trwały ferie dziewczyna co drugi dzień spędzała na uczeniu się.

— Przerwa! — po pokoju Allison, w którym znajdowały się dwie dziewczyny rozniósł się znajomy głos, a chwilę po nim do pomieszczenia wkroczyła uśmiechnięta rudowłosa trzymając dwie torby zakupowe w rękach. — Przymiarki, kujonki!

— Cudownie. — Aurora ucieszyła się, prędko zamykając zeszyt rówieśniczki, aby następnie swój wzrok przenieść na Lydię, która zdążyła już wysypać tonę ciuchów na łóżko. — Oh, a ty w ilu kreacjach zamierzasz dziś wystąpić?

— Dziś są moje urodziny. — Lydia odparła, wyrzucając ręce w powietrze, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. — Kupiłam sukienkę na przywitanie gości, wieczorową, do tańca. Jeszcze coś luźniejszego na rano..

— Nie wysłałaś zaproszeń. — Allison wtrąciła, wyrywając rudowłosą z transu odrywania metek z wysokimi kwotami.

— Moja impreza urodzinowa jest co roku. Wszyscy o niej wiedzą. — Lydia odparła pewnie, nie zdając sobie sprawy, że w danym roku bardzo dużo się zmieniło, a ludzie zaczęli inaczej postrzegać nastolatkę, która nie była już popularną dziewczyną kapitana drużyny. — I wszyscy przyjdą.

Rora wymieniła się porozumiewawczym spojrzeniem z Allison, nie chcąc przypadkiem rozczarować przyjaciółki. W pokoju zapanowała cisza, którą Maye zdecydowała się przerwać, zadając ostateczne pytanie; — Jackson też?

THAT WAY ; STILESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz