CHAPTER NINE; KISSED THE WRONG PERSON
also known as:
(lunatic part two)☆★☆
MIMO, IŻ UCZNIOWIE BEACON HILLS HIGH SCHOOL W KOŃCU DOCZEKALI SIĘ PIĄTKU, STILES NIE WYDAWAŁ SIĘ CIESZYĆ. Chłopak obudził się w złym nastroju, czując, iż dany dzień nie należał do niego. Stiles od samego rana szwendał się z kąta w kąt, nie wiedząc, co ze sobą zrobić, mając równocześnie poczucie, iż dzisiejszego dnia wydarzyć się miało coś złego.
Nie dość, iż brunet zamartwiał się faktem, że dziś była pełnia, podczas której jego wilkołaczy przyjaciel mógł oszaleć, ostatnio prawie wygadał się przy Rorze, że dziewczyna mu się podoba, oblał ostatni test z historii, a gdyby tego było mało właśnie wyszedł z szatni z zamiarem udania się na trening lacrosse, na który wcale nie chciało mu się iść.
— Czemu jeszcze nie wariujesz? Bo ja wariuję, i to bardzo. — Stiles wyrzucił, zwracając się do swojego przyjaciela, u którego boku kroczył, wymachując przy tym swoim kijem do lacrosse.
— To tylko głupi trening, Stiles. — Scott odparł, a jego głos wydał się wyjątkowo obojętny, jak na zazwyczaj wrażliwego nastolatka. — Poza tym, w szatni wyczułem zazdrość.
— Wyczułeś, w sensie że nosem? — Stiles zmarszczył brwi, zatrzymując się nagle w miejscu, co powtórzył również jego przyjaciel.
— Tak, pełnia wyostrza wszystkie zmysły. — Scott oznajmił, na co Stiles spuścił wzrok. Jako, iż chłopcy nie znali się od wczoraj, McCall założył ręce na piersi, domyślając się, iż jego przyjaciel coś uknuł.
— A mógłbyś wyczuć, na przykład pożądanie? — Stiles zapytał, na co Scott uniósł brwi. — No wiesz, pociąg seksualny, popęd, namiętność, podniecenie...
— Okej, kumam. — McCall przerwał chłopakowi, przewracając oczami, podczas gdy jego wzrok skierował się w miejsce, w którym znajdowała się pewna urocza, niska brunetka. — Chodzi ci o Rorę?
— Pytam ogólnie, po prostu jestem ciekawy. — Stiles rzucił, pragnąc wybrnąć z sytuacji, w jakiej właśnie się znalazł, nie chcąc przyznać zainteresowania dziewczyną, którą znał od wieków.
— Chodzi ci o Rorę i ciebie. — Scott bardziej oznajmił, niż zapytał, a na jego ustach pojawił się uśmieszek, który doprowadzał jego rówieśnika do szału.
— Tak, chodzi mi o Rorę i mnie. Niech ci będzie. — Stiles wyznał, a jego tętno delikatnie podskoczyło. — Muszę wiedzieć, czy mam szansę.
Jako, iż Scott miał miękkie serce, a sam już od dawna uważał, iż dwójka jego przyjaciół była dla siebie stworzona, nie dał rady odmówić Stilesowi. Dlatego jeszcze przed treningiem, brunet wyrwał Aurorę z rozmowy z Sam, zabierając nastolatkę do pobliskiego kantorka, aby dwójka miała szansę spokojnie porozmawiać.
CZYTASZ
THAT WAY ; STILES
Fanfic➖ wiesz, myślę, że jest dość duża szansa, że nasze życie już nigdy nie wróci do normy. ➖ stiles oznajmił, odtwarzając w głowie wszystkie wydarzenia, które miały miejsce do tej pory, a było ich całkiem sporo. życie tych nastolatków stało się jeb@ną k...