CHAPTER THIRTEEN; DON'T BE JEALOUS, FRIENDS AREN'T JEALOUS

345 15 1
                                    

CHAPTER THIRTEEN; DON'T BE JEALOUS, FRIENDS AREN'T JEALOUS
also known as:
(formality)

CHAPTER THIRTEEN; DON'T BE JEALOUS, FRIENDS AREN'T JEALOUSalso known as:(formality)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

☆★☆

BAL PIERWSZOKLASISTÓW, ZBLIŻAŁ SIĘ WIELKIMI KROKAMI. Bal odbyć się miał za trzy dni, a wraz z nim uczniowie pierwszych klas mieli oficjalnie poczuć się uczniami danej szkoły. Chłopcy prosili dziewczyny o zostanie ich partnerkami, aby te następnie mogły szaleć w sklepach, starając się wyglądać, jak najlepiej na tą okazję. Aurora Maye również nie została wykluczona z tej tradycji, jednak wyobrażała ją sobie trochę inaczej.

Dziewczyna gdzieś w głębi duszy od zawsze liczyła, iż to jeden z jej przyjaciół (z dużym naciskiem na tego, który nie umiał ułożyć zdania bez użycia sarkazmu) poprosi ją o zostanie jego partnerką. Jednak tak się nigdy nie stało.

— Scott, wszystko gra? — Stiles zapytał, a jego głos zachrypiał. Aurora poczuła, iż klatka piersiowa chłopaka, na której ta opierała głowę, poruszyła się.

Stiles wraz z Rorą leżeli na łóżku Scotta, podczas gdy ten zamyślił się, siedząc na krześle obok. Cała trójka spotkała się po szkole, gdyż ta powoli się kończyła, a żadne z nich nie miało nic ciekawszego do robienia. Brunet pokręcił głową, a Rora dostrzegając jego zmartwioną minę, podniosła się, aby usiąść po turecku. Stiles spojrzał na tył rozpuszczonych, pofalowanych włosów brunetki, żałując, iż chwila, gdy ta na nim leżała nie mogła trwać wiecznie.

— Co teraz robi? — Aurora ostrożnie zapytała, domyślając się, iż musiało chodzić o mamę Scotta, która od kilkunastu minut nie wyszła ze swojego samochodu, którym wcześniej podjechała pod dom.

— Płacze. — Scott odparł, a cała trójka prędko domyśliła się, iż chodziło o fakt, że Peter nie odezwał się do kobiety od ostatniej randki. Oczywiście, dla przyjaciół było to na plus, jednak Aurora rozumiała pragnienie, aby czuć się kochaną.

— Scott, nie ochronisz wszystkich. — Stiles oznajmił, również unosząc się do pozycji siedzącej, starając się pocieszyć przyjaciela.

— Muszę. — Scott odparł, tak jakby dane słowa wypowiedział bardziej do siebie, niż do przyjaciół. — Muszę zacząć od dostania się na bal, a później pogodzenia z Allison.

— Nisko stawiasz poprzeczkę, to nie będzie trudne. — Aurora zwróciła się do przyjaciela, bijąc do faktu, iż to trener miał stanowić zarówno opiekę, jak i ochronę. A będąc szczerym, mężczyzna nie był dobry, ani w tym, ani w tym.

— Chodzi ci, że mam iść jako twój partner? — Scott zapytał, unosząc przy tym brwi, aby następnie wskazać na dziewczynę oraz siedzącego obok niej chłopaka. — Myślałem, że idziecie razem.

THAT WAY ; STILESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz