Miał miły wieczór.
Ba, mógł nawet zaryzykować stwierdzeniem, że miał bardzo miły wieczór.
Pomimo kolejnych nerwów spowodowanych przez swojego jakże uprzejmego wykładowcy, Harry potrzebował odmóżdżenia w swoim ulubionym wydaniu. Po swoim małym, domowym spa, ułożył się w łóżku. Czuł się miło, kiedy jego skóra była tak przyjemnie miękka i wciąż czuł lekki zapach balsamu na niej. Jego twarz świeciła się delikatnie po maseczce i kremie, które nałożył sobie w odpowiedniej kolejności. Czasami potrzebował takiego wieczoru, a tym bardziej teraz, kiedy tak często musiał męczyć się z osobą Tomlinsona w ciągu tygodnia.
Ale przez cały ten czas zastanawiał się również nad tym, czy William, któremu kilka godzin wcześniej wysłał swoje zdjęcie, może mu odpowiedział. Zalogował się na stronę, tym bardziej, że wiedział, że była to godzina, kiedy mógł najczęściej złapać mężczyznę na tej specyficznej stronie.
I na szczęście mu się udało.
William był dostępny.
Oczywiście ten był bardziej niż zadowolony z niespodzianki Harry'ego. Dzięki temu brunet większość wieczoru pławił się w pełni komplementów, w których mógł czytać, jak piękny i delikatny był. I, no cóż, nie mógł zrobić nic innego, jak tylko się zarumienić, dziękując za każdy jeden. Uwielbiał to, jak mężczyzna rozpieszczał go tymi słowami. Miał wrażenie, że mógł czytać je cały czas i czuł, że szybko nie miałby ich dość. Nie mógł nic na to poradzić, że uwielbiał otrzymywać taką uwagę.
I fakt, że niedługo później brunet doszedł dwa razy, to może powinien zostawić to jedynie dla siebie, bo, cholera, nie sądził, że ktoś będzie do tego zdolny i to tylko przez Internet. Ale się stało, na co zdecydowanie nie miał zamiaru narzekać, bo za bardzo mu się to podobało.
Zdecydowanie jednak poprawiło mu to humor tuż po tym, jak znów Tomlinson podniósł mu ciśnienie. Wyładował wszystkie swoje emocje, szczególnie te negatywne, kiedy po wszystkim opadł brudny, ale całkiem zadowolony na swoje łóżko, oddychając ciężko. Nie przejął się swoim stanem, wiedząc, że w końcu i tak ruszy się umyć. Ale musiał złapać przez chwilę powietrze i doprowadzić swoje myśli do porządku.
Nie śpieszyło mu się. Tym bardziej, że ich rozmowa wydawała się nie skończyć tylko na tym.
Nawet w odróżnieniu od poprzedniego razu, pozostali dostępni jeszcze chwilę, znów poznając coś na swój temat. Harry chętnie mówił o swoim ulubionym kolorze i nie ukrywał, swojej fascynacji przeróżnymi ubraniami. Zadał również sporo pytań Williamowi, dowiadując się kilku ciekawych rzeczy. Nie dały mu jednak w żaden sposób mocnego obrazu mężczyzny, ale mógł wyobrażać sobie, jak ciekawy ten musiał być. Dowiedział się, że ten lubił wyjeżdżać na wakacje za granicę i korzystał z tego, kiedy tylko mógł. Harry był zaciekawiony, bo gdyby mógł, to również chciałby w przyszłości sporo zwiedzać.
I musiał przyznać, że z rozmowy na rozmowę był coraz bardziej zainteresowany tym człowiekiem. Nie spodziewał się, że pozna kogoś, z kim będzie chciał wymienić te wszystkie wiadomości.
WilliamTheTease: Dlaczego tak słodka księżniczka musiała się zdenerwować? Ktoś chyba nie ma za grosz ogłady, że pozwolił na coś takiego.
Harry nie zdziwił się, kiedy William zadał to pytanie. Sam w końcu powiedział, że dzisiaj miał nieco zły dzień. Nie lubił ukrywać swoich emocji i wiedział, że czasami powiedzenie ich lub napisanie komuś mocno mu pomagało.
HEBaby94: Po prostu niektórzy nie powinni żyć w społeczeństwie, kiedy są tak paskudni wobec innych.
WilliamTheTease: Czyli ktoś śmiał zepsuć Ci humor? Jak mógł się na to odważyć. Nie do pomyślenia.
Harry uśmiechnął się pod nosem. Zrobiło mu się dziwnie miło, że mężczyzna faktycznie wydawał się być zainteresowany jego problemem. Z jednej strony Styles cieszył się, że mógł porozmawiać o swoich problemach z kimś obcym, kto nie miał żadnej perspektywy na to całe zdarzenie.
Jego mama oczywiście zawsze była gotowa go wysłuchać, ale brunet miał wrażenie, że ta nie rozumiała często wagi problemu. Głównie dlatego, że wiedziała, że jej synek bywał czasami nieco zbyt dramatyczny.
HEBaby94: Niestety. :(
I brunet opisał w bardzo pobieżny sposób, że oskarżano go o coś, czego nie zrobił i zrobiło mu się z tego powodu przykro. Przecież ani nie ściągał, ani nic. Naprawdę się uczył z całych swoich sił. Jednak postanowił skłamać i powiedział, że chodzi o coś innego niż ściąganie. Mimo wszystko nie chciał wyciągać aż takich szczegółów ze swojego życia. Po prostu pozostawił jedynie to, że ktoś wyżej od niego zachował się bardzo niesprawiedliwie.
Nieco oszukiwał, ponieważ mimo wszystko wolał nie spotkać nagle kogoś niebezpiecznego pod swoja uczelnią, a tym bardziej pod domem, jeśli miałby być śledzony.
WilliamTheTease: Na pewno jesteś mądrym i sprytnym chłopcem, więc uda ci się to przezwyciężyć.
HEBaby94: Mam nadzieję. Naprawdę mi na tym zależy, żeby mieć spokój! Przepraszam, że tak narzekam.
Nie wiedział, dlaczego poczuł się jakoś lepiej. Może bardziej pewny siebie, kiedy przeczytał te słowa. Zastanawiał się nad tym. Znalazł niemal pocieszenie u niego, co mimo wszystko go nieco dziwiło. Tym bardziej, że nawet się nie znali. Byli tylko obcymi, którzy swój najlepszy czas spędzili na doprowadzeniu się do spełnienia.
WIlliamTheTease: Wcale nie jestem o to zły, księżniczko. Każdy ma gorszy dzień.
Harry poczuł się odrobinę lepiej, kiedy William naprawdę starał się sprawić, aby nie myślał o swoim złym dniu. I naprawdę roześmiał się, kiedy dostał w wiadomości obrazek z kotem. Nie spodziewał się tego. Od momentu, w którym założył profil na tej stronie, to cały czas myślał, że będzie to polegało wyłącznie na biznesie. A jednak życie musiało go zaskoczyć, ponieważ nawiązał jakiś rodzaj znajomości.
Może i nieco dziwnej, ale wciąż była to forma znajomości.
HEBaby94: A ty? Nie masz żadnych problemów?
Nie do końca wiedział, dlaczego o to zapytał. Chyba chciał wiedzieć, że nie był jedynym, który zmaga się z trudnościami w swoim życiu. Że mężczyzna również miał coś, co może i nie spędzało mu snu z powiek, ale zdecydowanie nadszarpywało nerwy.
WilliamTheTease: A kto ich nie ma, księżniczko? Po prostu mój problem jest stały, więc się do niego przyzwyczaiłem.
Nie chciał dopytywać, chociaż był bardziej niż ciekawy tego, co ten miał na myśli. W końcu kto nie byłby ciekawy tego, jakie problemy miałby taki mężczyzna jak William.
Szybko jednak zmienili temat i humor Harry'ego na nowo się poprawił, kiedy znów dostał sporo słodkich słówek.
Jednak i to nie miało trwać wiecznie. Harry zaczął czuć się zmęczony, ale i na dodatek William sam powiedział, że musiał iść, zająć się jeszcze przed snem swoją pracą.
I brunet nie chciał go zatrzymywać, choć z drugiej strony wcale nie chciał przerywać tej rozmowy ani na chwilę.
Jednak kiedy kładł się do pościelonego na nowo łóżka, uśmiechnął się do siebie, a jego brzuch zaciskał się dziwnie, jednak uważał, że było to całkiem przyjemnie.
Szybko zasnął, kompletnie nie myśląc o piekielnym wykładowcy, który tak bardzo musiał zawsze zepsuć mu humor.
![](https://img.wattpad.com/cover/319329735-288-kbcd4e0.jpg)
CZYTASZ
The Princess and the Devil
FanfictionHarry stąpa raczej mocno po ziemi. Wierzy w równość, wierzy w zasady. Przy tym nienawidzi uprzedzeń i wywyższania się, z czym spotyka się niemal codziennie jako student. W końcu wykładowcy to prawie bogowie. Jednak prawdą jest również to, że Harr...