Czas leciał strasznie szybko.
Było to dla niego aż zaskakujące.
Miał wrażenie, jakby dzień zlewał się z kolejnym. Chociaż cały czas miał coś do roboty, więc tym bardziej zdawał się tego nie zauważać. I w taki właśnie sposób minęły kolejne trzy tygodnie. Jego cała złość na Tomlinsona została przykryta niczym więcej. Zastąpił ją rosnącym zainteresowaniem, które kiełkowało dzięki Williamowi. Teraz rozmawiali już codziennie, nie tylko przez stronę. Wymienili się swoimi numerami, uznając, że tak będzie łatwiej więc czasami, nawet w ciągu dnia, wysyłali sobie wiadomości.
To sprawiało brunetowi radość. Cieszył się, że mógł mieć kogoś, z kim wymieniał się problemami codziennego życia, a przy okazji poprawiał mu humor, kiedy uprawiali ten sam seks przez telefon. Może i do siebie nie dzwonili, ale nadal wysyłali sobie filmiki czy zdjęcia.
Jednak w końcu dla Harry'ego zaczynało być to niewystarczające. Chciał poznać Williama, ale nie wiedział, czy powinien naciskać na spotkanie. Nie wiedział, czego mężczyzna tak naprawdę od niego chciał. Czy to miał być tylko przygodny seks przez Internet, czy może coś innego? Tego nie wiedział.
Nadal wrzucał swoje zdjęcia i robił to dwa razy w tygodniu. Pozwalało mu to na naprawdę nieźle życie, ale musiał kłamać swojej mamie na ten temat. Zresztą wydawał również na rzeczy, o których kobieta nie wiedziała, więc koniec końców jego zarobki wyglądały całkiem realnie. Robin miał już nową pracę, ale Harry powiedział, że daje sobie radę i to będzie chociaż początkowy krok w stronę jego samodzielności.
Teraz wracał z uczelni do domu. Był czwartek, więc dzisiaj miał być dzień, w którym znów pokaże światu swoje wdzięki. Miał coraz więcej fanów i uważał, że było to nawet lekko przerażające. Za co? Nie robił w końcu nic wspaniałego. Był rozżalony, że nikt nie doceniał wielu ludzkich talentów, ale wystarczyło pokazać jedynie kawałek ciała, a ludzie już kładli świat do stóp.
Jednak te trzy tygodnie koniec końców minęły względnie miło. Nawet Tomlinson wydawał się być mniej niechętny wobec studentów. Chociaż Harry nie wiedział, czy jego pogląd nie został zaburzony przez nową znajomość. Miał wrażenie, że po prostu mogąc powiedzieć komuś o swoich problemach, czuł się lepiej i był silniejszy.
I dużo lepiej nauczył ignorować się złośliwego profesora.
Dwadzieścia minut później był już prawie w swoim mieszkanku. Po drodze porozmawiał z Niallem przez telefon. Horan przygotowywał się na weekend, ponieważ miał wyjechać na warsztaty z jakimś sławnym kucharzem. Harry oczywiście życzył mu powodzenia i żeby nauczył się jak najwięcej.
On sam miał zamiar mieć wolny weekend, ponieważ jego wykładowczyni miała być nieobecna w piątek. Dlatego uznał, że może pójdzie do kina albo w inne miejsce. Rozerwie się, nie myśląc o niczym. Większość jego zadań została już zrobiona, więc mógł naprawdę się zrelaksować i nie martwić niczym.
Zostało mu jeszcze zrobić zakupy, ale to akurat nie było dla niego żadnym problemem. Zawsze starał się znaleźć najlepsze okazje i kupować ulubioną czekoladę, którą podjadał wieczorami podczas nauki.
A tego dnia na jego ulubioną czekoladę była promocja.
Czy mogło być coś lepszego na rozpoczęcie jego nieco dłuższego weekendu? Oczywiście, że nie.
———
Usiadł zadowolony ze swoim telefonem. Zbliżała się dwudziesta pierwsza, co oznaczało porę, kiedy William zawsze kończył swoją pracę w domu i zaczynał zaczepiać go przez wiadomości. I Harry jedynie na to czekał. Miał na sobie swój ulubiony szlafrok, a włosy związał w koczka. Tuż obok znalazła się tabliczka czekolady, którą udało mu się upolować dzisiaj.
Był gotowy na to, aby spędzić naprawdę miły wieczór, zanim nie zaśnie zadowolony.
Kilka godzin wcześniej dodał na swoim profilu nowe zdjęcie i już wiedział, że pewnie będzie miał spokojnie pieniądze na kolejny tydzień. I wiedział, że przy dobrych wiatrach będzie mógł odłożyć sobie trochę funtów na gorszy czas.
I tak siedział, myśląc na temat tego wszystkiego, kiedy nagle poczuł lekkie wibracje.
Na jego telefon przyszła wiadomość, którą zaraz odczytał. Oderwał sobie kolejną kostkę czekolady, kiedy zadowolony odblokowywał telefon.
William, jak za każdym jednym razem, pochwalił nowe zdjęcie Harry'ego, pisząc raz za razem, jak słodki i piękny był. Ale Styles nie mógł cieszyć się tego dnia słowami tak bardzo, jak by tego chciał. Nadal męczyła go sprawa tej znajomości. Nie chciał ciągnąć czegoś takiego w nieskończoność. Chciał również miłości i oddania przez inne źródło niż Internet.
William: Jesteś dzisiaj dziwnie milczący, księżniczko. Coś się stało?
A Harry zagryzał lekko wargę, kiedy zaczął zastanawiać się, co miał na to odpisać. Czy powiedzieć mu prawdę, czy może jednak skłamać na ten temat.
Postanowił jednak zaryzykować. Wiedział, że musiał to zrobić, inaczej naprawdę zacząłby się z tym wszystkim jedynie niezdrowo męczyć. A tak, wolał mieć to wszystko wyjaśnione. Dlatego otworzył klawiaturę i zaczął stukać w odpowiednie klawisze.
Ja: Zastanawiałem się nad czymś i chyba chcę o tym porozmawiać.
Ja: Rozmawiamy już jakiś czas i myślę, że jesteśmy daleko poza zwykłą opartą na seksie relacją w Internecie.
Ja: Nie chciałbym po prostu... Chciałbym mieć kogoś, poznać naprawdę. I chociaż Cię lubię, to chciałbym czuć bliskość z drugim człowiekiem, bez czucia się dziwnie.
Widział oczami wyobraźni, jak na jego twarzy pojawia się rumieniec, kiedy wysyłał kolejne wiadomości. Czuł się tak strasznie głupio, jakby był nastolatką przyznającą się do swojego zainteresowania po raz pierwszy w życiu. Nawet odrzucił urządzenie gdzieś w swoje nogi, chowając twarz w dłoniach.
Zaczynał się zastanawiać, czy nie zniszczył wszystkiego przypadkiem. Chociaż wiedział, że jeżeli ich cele będą kompletnie inne, to będzie to wyłącznie dla jego własnego dobra.
I poczuł kilka wibracji gdzieś w okolicy lewej stopy, ale bał się sięgnąć po telefon. Nie wiedział nawet czemu, skoro obiecał sobie, że nie będzie się do niczego zmusił wbrew swojej woli.
Potrzebował kilku minut dla siebie, aby zrozumieć, czego naprawdę chciał. I wiedział, że nadal chciał mężczyzny, który go pokocha a nie da jedynie cielesną przyjemność. Sięgnął jednak po telefon i kiedy odblokowywał telefon, przymknął nawet oczy, aby przygotować się na najmniej optymistyczny scenariusz.
Nie mógł jednak odkładać tego w nieskończoność, dlatego uniósł wzrok i zaczął czytać odpowiedzi na wątpliwości, które poruszył.
William: Chciałbyś randki, księżniczko? Bo jeśli do tego zmierzasz, to chętnie wziąłbym cię w każde możliwe miejsce, aby chwalić się światu Twoim pięknem.
William: Nie mogę obiecać Ci związku. Nadal się nie znamy. Nie tak, jak powinniśmy. Ale myślę, że moglibyśmy spędzić miły wieczór czy dwa, zdecydować, co dalej.
Wiliam: W takim razie
William: Robisz coś w sobotę?
I Harry nie robił w sobotę nic, ale bardzo chętnie mógł zmienić swoje plany.
![](https://img.wattpad.com/cover/319329735-288-kbcd4e0.jpg)
CZYTASZ
The Princess and the Devil
FanfikceHarry stąpa raczej mocno po ziemi. Wierzy w równość, wierzy w zasady. Przy tym nienawidzi uprzedzeń i wywyższania się, z czym spotyka się niemal codziennie jako student. W końcu wykładowcy to prawie bogowie. Jednak prawdą jest również to, że Harr...