70)

72 5 1
                                    

Zdaje się nam, że wszystko o wszystkim wiemy. Niestety.. prawda jest inna. Może się powtórzę, ale na siłę, w pojedynke nie damy rady. Zawsze jest potrzebna nam ta druga osoba. Nie mam pojęcia co napisać. Ostatnio gubię się we własnych myślach, bywam dziwna dla innych. Samotność dokucza. Odbiera tą odwagę, żeby odezwać się do kogoś. Niby jest dobrze, jednak smutek przychodzi do człowieka coraz częściej, zostawiając na psychice ślad. Przyznaję, nadal stosuję te swoje głupie głodówki. No.. czasami miewam ten wstręt do jedzenia i.. nie chcę. Jednak nie trwa to długo, tylko.. kilka godzin. Później następuje zwykły płacz oraz.. 

urwana notatka

Chciałabym.. żebym czasami została oderwana od sieci. Weźmy te gry.. kurcze, prawdziwe uzależnienie. Złość, kiedy nie można przejść następnego levela, gdy zostajemy pokonani. Jasne, studia studiami, niestety nie pilnują czy czasami na zajęcia nie wnosimy telefonów
Średnio jedno słowo/przezwisko przylega do nas i pozostaje do końca życia.. właśnie.
Jest ciężko. Kegan trafił do szpitala, bo został potrącony na przejściu dla pieszych. Pijani kierowcy.. najgorsi jacy mogą być na ziemi! On stał, czekał aż światło czerwone zmieni się na zielone, nie oczekiwał, że..
ciężki stan. te dwa wyrazy od czterdziestu ośmiu godzin nie dają mi spokoju. Dlaczego on.. jestem załamana. Taa inni dali sobie wmówić, o moim "katarze", bo niby dlaczego ciągam nosem? Smutek. To dziwne uczucie "ja chciałabym być na jego miejscu". Nie wiem skąd takie myśli. Czy rzeczywiście chcielibyśmy być poszkodowani? Nie sądze. Oprócz tego, że każdy goni za pieniądzem, zdrowie bardzo się liczy. Nawet durny ból zęba wprowadza nas w taki stan.. 

znowu jakiś fragment.

Pierwsze sesje zaliczone. Kto by pomyślał, że.. jednak takie studia dziennikarskie pomagają? Nie mam zielonego pojęcia. Mnie jako osobie nieśmiałej.. dużo dały. Teraz nie boję się aż tak bardzo, żeby do kogoś zagadać oraz zadawać własne pytania. Z.. Nim jest dobrze. Powrócił. Spędzamy ze sobą dużo czasu. Podnosi mnie na duchu, wspiera.. tym bardziej, kiedy wybuchł na sali konflikt, w który zostałam całkiem przypadkowo związana. Niepotrzebnie się wtrąciłam w dyskusję.. 
ugh, czy do końca życia zostanie mi takie coś, że jak zjem za dużo, to chce wymiotować? Nienawidzę tego uczucia, bo niby głowa boli, a tak naprawdę chodzi o głupie "nie beknięcie".


Usunęła się w dół ściany, czując jakby zaraz miała zemdleć. Już nie wiedziała co się dzieje. "Morrigan.. skup się. Nie odlatuj.. hej, zostajesz z nami!"

-Nie mam siły.. nie zjadłam.. śniadania.. - kolejne słowa przychodziły jej coraz ciężej do wypowiedzenia. 

"Jak to nie jadłaś? W twoim stanie powinnaś dbać o siebie!"

-Jaki stan?

"Masz anoreksje".

...

Pip, pip, pip. Leżała na łóżku, podpięta do aparatury. Nie mogła pojąć co się wokół działo, ponieważ na oczy nie widziała wyraźnie. Obraz rozmazywał się za każdym mrugnięciu. 

"Obudziła się, ale jest oszołomiona po lekach" 

"Jest pan pewien?"

"Proszę się nie martwić. Po odpowiednich badaniach, wnioskach, skierujemy jej leczenie do odpowiedniej placówki"

"Jak to? Przecież moglibyście.."

"Niestety nie leczymy tej choroby. Możemy pomóc, aby nie niszczyła dalej organizmu dziewczyny, jednak szpital nie posiada takiej specjalizacji."

Słowa odbijały się echem. Syknęła z bólu, gdy chciała zgiąć rękę w łokciu. 

Kegan za to kłócił się z lekarzem. Nadal nie dowierzał, że Morrigan ma anoreksję, krzyczał, że kłamią. Był załamany samym faktem. Gdy wrócił na salę, w której leżała dziewczyna zastał widok, który sprawił uśmiech na jego twarzy. Teraz miał ochotę zapytać się, co spowodowało nawrót, jednak nie mógł zniszczyć.. nic. 

Usiadł przy niej, odgarnął pojedyncze włoski, wpadające na oczy. 

-Jak się czujesz? - "serio, pierwsze pytanie o samopoczucie? Nie ma idioty większego ode mnie.."

-Dziwnie.. - utkwiła wzrok w pościel. Czy chciała rozmawiać? Może nie do końca. -Zemdlałam, prawda?

-Um.. nie jadłaś.. długo.. - sklecenie pełnego zdania, z powstrzymywaniem się przed zadaniem pytania, należało do trudniejszych. -Nigdy Cię nie opuszczę. - chwycił ją za dłoń. Była chłodna, przez jeszcze nie wyleczoną niedokrwistość. Żeby się tak stało, nie były zimne ręce, MUSIAŁABY PRZYTYĆ. 

-Co ty..

-Morgi.. zostawiłem cię, wtedy kiedy mnie najbardziej potrzebowałaś. Co ze mnie za przyjaciel? Kurde.. nie wiem czy wybrałem odpowiedni moment.. kocham Cię. Nie pokochałem za wygląd, tylko.. za duszę. Najpierw po słowach, które pisałaś, potem w rzeczywistości. Internet.. pozwolił, żebyśmy się odnaleźli, a ja byłem głupi, ganiając za Sophią, czemu nie widziałem..

-Ej.. - słabo się uśmiechnęła. -Wszyscy popełniamy błędy. Pozwoliłam sobie na głodówki, odrzuciłam pomoc.. wmawiałam wszystkim, że jest ok. I.. pojadę do ośrodka, jeśli będzie taka potrzeba.

-Tam Cię zniszczą..

-Skąd to wiesz? Liczę, że pokażą mi jak zakończyć ciągłe głodówki. Nie chodzi o samopoczucie. 
—————————————————————————————————————————
Potem mogłoby być, że Morgi się wyleczyła, przytyła i żyła długo i szczęśliwie wraz z Keganem.
Szczerze.. nie wierzę, że to koniec. Historia ta.. powstała z.. mojej potrzeby, żeby pokazać, że nie zawsze jest kolorowo. Nastąpił happy end. Przyznam, początkowo, za zachowanie głównej bohaterki, chciałam, żeby stało się coś innego, ale..
cóż, nie będę się rozpisywać.
Największym zaskoczeniem było dla mnie to, kiedy 15 marca weszłam na swój profil i.. te opowiadanie było na drugim miejscu w kategorii opowiadania, za co bardzo dziękuje!
Chciałabym też, żeby każdy kto dotrwał do końca zostawił po sobie głos lub komentarz.
+ zapraszam na.. mam nadzieję, że już ostatnie opowiadanie pt. "Lost"
znajdziecie je na profilu lub w linku zewnętrznym.

Bezsilna.✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz