Rozdział 5

1.1K 22 0
                                        

Wstałam, a tak naprawdę zostałam obudzona przez moją matkę , która myślała, że umarłam ponieważ dochodziła 13:00 , a ja dalej spałam .

Cóż takie uroki picia alkoholu dzień przed .
W dodatku z moją głową .

Wiec wstałam przebrałam się w jakies dresy i poszłam na dół do kuchni.
Po drodze spotkałam tatę z którym zamieniłam kilka słów i wróciłam do swojego pokoju.

Włączyłam jakąś playlistę na Spotify na laptopie .

A sama postanowiłam się pomalować.

Nakładam błyszczyk , gdy do mojego pokoju wlecieli zdyszani Miki i Oliwka .

Czy oni nie mają niczego innego do roboty .

Kocham ich ale nie mam ochoty na kolejną imprezę.

- Stara co się wydarzyło z Matczakiem, że poszłaś do domu tak wcześnie? - zapytał Miki

W sumie nic oprócz tego że otworzyłam się przed prawie obcym chłopakiem w dodatku raperem.

- Nic nadzwyczajnego - odpowiedzialam bez emocji.

Tak nic nadzwyczajnego......

- Nie kłam jak Michał wrócił to zaczął o ciebie wypytywać i wogule . Zwróciłaś na sobie jego uwagę .- powiedziała pewnie .

A ja powstrzymałam się od parsknięcia.

Że ja , ze niby uwagę Maty .
Jasne

- Tak napewno . A zresztą te całe spotkanie to czysty przypadek oni są strasznie często na schodkach. - powiedziałam nie wzruszona .

Jedno przypadkowe spotkanie.

- No chyba nie bo dzisiaj jest domówka u Matczaka w mieszkaniu i dostaliśmy zaproszenie - powiedziała dumna , już chciałam coś powiedzieć - Całą trójką.

Że ja na domówce u Matczaka.
Podziękuję.

- Ja się dziś nie ruszam zresztą są moi rodzice, którzy do wyjść w nocy mają średnie zadanie.- powiedziałam .

-Masz 19 lat nie 14 , a po drugie gadaliśmy z twoją mamą i powiedziała że spoko .- powiedzial Mikołaj .

Jak zwykle pyta się mnie ostatnią.
Bo Julcia się na wszystko zgodzi .
Ale w sumie co ja mam do stracenia?

- Dobra o której? Gdzie ? Jak mam się ubrać ? Czym jedziemy?

- Juz ci tłumaczę. Impreza jest w mieszkaniu Michała to jakaś domówka więc w miarę mało ludzi. O 19 przyjadę razem z Oli pod twój dom . A mieszkanie jest na Polnej 14/5 na Ochocie i jedziemy moim samochodem . Wiec my się zebieramy ty się szykuj na bustwo .- powiedział Mikołaj i powolnym krokiem wyszli z mojego pokoju.

Nic tylko się szykować .

Wiec wszystko od początku. Kąpiel , pielęgnacja , makijaż , stylizacja .

Postawiłam na czarną nie przesadna sukienkę do tego jak zwykle czyli wygodnie - moje czerwone Nike Jordan . Dziś zrobilam kocie oko . Wiec trochę inaczej . Około godziny 18 :30 . Zeszłam na dół gdzie zabrałam z szafki. Akurat nie było moich rodziców. Ukradłam mój ulubiony alkohol jakim był Bombay Sapphire.

U mnie w barku jest wszystko. W dodatku po kilka sztuk .

Skorzystałam jeszcze z toalety .  Do torebki włożyłam cienkie Camele, zapalniczkę , telefon , portfel i gumy oczywiście do życiu .

Ach te moje poczucie humoru.

Wyszłam z domu , a przed bramą stali juz moi przyjaciele. Zobaczyłam na zegarek w telefonie.
19:01 punktualnie. Szkoda że tak do szkoły nie było.

Wsiadłam do samochodu uprzednie witając się z moimi przyjaciółmi.

Po 15 minutach staliśmy pod tymi cholernymi drzwiami i czekaliśmy jak nam ktoś otworzy.

pov MATA

Usłyszałem dzwonek do drzwi i poszedłem je otworzyć.

Spodziewałem się kto to.

Otworzyłem drzwi i zobaczylem trójkę przyjaciół . Lecz tylko jedna osoba zwróciła na siebie moją uwagę.

Piękna szatynka o niebieskich oczach chcąca spełniać marzenia.

Dziewczyna ideał.

Zakochałem się ?
Nie
Chyba
Raczej
To nasze trzecie spotkanie.

- Siemano - powiedziałem i zbiłem piątkę z Mikim przytuliłem się z Oliwą i Julka .

Mmm ona pachnie truskawkami.
Lubię truskawki.

- Wchodźcie , i czujcie się jak u siebie - powiedziałem i zwróciłem się do Julki .- Idziesz na fajka na balkon?- zapytałem

Trzeba jakoś zacząć rozmowę .

- Mogę iść - powiedziała z uśmiechem.

O jej i jeszcze ma dwa dołeczki. Urocza.

Dobra Matczak stop.
Zdecydowanie stop.

Ustaliśmy na balkonie i zaczęliśmy palić swoje papierosy .

Pov Julia
Paliliśmy papierosy w kompletnej ciszy .

- I jak tam kacyka nie masz ? - zapytał Matczi

- A weź nic mi nawet nie mów , mama mnie obudziła o 13 bo myślała że nie żyje . - powiedziałam i się zaśmiałam a on razem ze mną .

Już kiedyś to mówiłam .
Ale ładny ten uśmiech.

- Jak tam muza idzie ? - zapytał

- Emm raczej stoi w miejscu . Na początek studia tak jak to moi rodzice wymyślili. - powiedziałam

- Ej masz spełniać marzenia- powiedział

- A może one są niedostępne dla mnie- powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Co ty gadasz , zaśpiewasz mi coś ?

Że tu że teraz

- Może później jak się napije to będę pewniejsze .- powiedziałam

- Zapamiętam . A tak właściwie to jaki śpiewasz gatunek muzyki? - zapytał

- A różnie najczęściej mieszam pop z rapem . Mój dziadek jak miałam 6 lat kupił mi gitarę i tak samo jakoś wyszło .- powiedzialam

Tak umiem grać na gitarze. Ale już dawno tego nie robiłam .

- Woo , no to teraz to na serio musisz mi coś zaśpiewać. Ej mam propozycję. Kojarzysz moja piosenke 67- 410.

- No

- Zaśpiewasz mi ja dziś .

- To wyzwanie ? - zapytałam

- Powiedzmy .

- Dobra zgadzam się , ale teraz mam ochotę się najebać. - powiedziałam melodyjnie . Na co chłopak się zaśmiał . I wróciliśmy do salonu gdzie moi przyjaciele juz przysiadło się do niebieskiego alkoholu , który przyniosłam .

Słowa : 810
-----------------------------------------------------------
✨ Hejaaaa ✨
Rozdział pisany na szybko o 4 nad ranem .

Przepraszam za błędy.
Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach.

Następny rozdział postaram się wstawić jeszcze dziś.

Do następnego.

Miłego czytania ❤️✨
XYZ

Amare?|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz