ROZDZIAŁ 14

863 12 0
                                        

2 tygodnie tyle minęło odkąd wyjechałam z Warszawy.

Nikt nie wiedział gdzie jestem .
Oliwka i Mikołaj wielokrotnie dzwonili , ale ja nie odbierałam .

Podobnie Gombao .

Prawie całe Gombao .
Jeden chłopak od 2 tygodni nie wysłał nawet jednej wiadomości.

Oliwka wie że mam babcie w Płocku.
Ale nigdy u nich nie była.
Plus moi rodzice wmówili jej kit że wyjechałam na wakacje .

Z tego co wiem to u Michała wszystko gra .
Jest tak naprawdę przy końcu swojej trasy i patrząc na tik toki z jego koncertów . Świetnie się na nich bawi .

Ostatnio też wstawił relacje .
A na niej nikogo innego jak Zuzie .

Dziś jest już 21 sierpnia i postanowiłam wrócić do domu .

Wiec około godziny 14 po zjedzonym obiedzie wraz z moją babcią wsiadłam w samochód.
I ruszyłam w bardzo dobrze znanym mi kierunku .

Gdzie teraz wrócić ?
Do Oliwki napewno nie.
Nie mam siły na konfrontacje z nią .
Boje że będzie mną zawiedziona .

Do domu rodzinnego raczej też nie .
Nie chcę słuchać narzekania rodziców
I pytań dlaczego tak nagle wyjechałam ?Albo przez kogo ?

Pozostają moi bracia .
Jeden ma dziecko. Wiec odpada.
Drugi jest Gdańsku.
A trzeci w Amsterdamie.

Wiec ta opcja nie wchodzi w grę.

Hotel.
To idealna opcja .
Wynajmę pokój na kilka dni , a później poszukam jakiś mieszkań na wynajem.

Albo zatrzymam się u kogoś .

Podjechałam tylko szybko do rodziców.
Na szczęście ich nie było .
Wsumie tak jak zwykle .

Zabrałam ze sobą jakieś czyste ubrania i kosmetyki oraz wyciągnęłam kilka stówek ze skrzyneczki w której trzymałam pieniądze.

Oczywiście miałam kartę na którą nadal pieniądze wpłacali moi rodzice .
I to nie małe pieniądze .
Postanowiłam nie jechać jeszcze do hotelu .

Tylko pójść nad Wisłę.
Wiem to bardzo odważny krok.
Bo prawdopodobieństwo, że zobaczę tam kogoś z moich przyjaciół w piątek o godzinie 17 było wręcz 100% owe.

Lecz chcęć pójścia tam jest na tyle silna że nie chce myśleć nad konsekwencjami.

Usiadłam na betonowym schodku .
Wyjęłam z kieszeni paczek moich ulubionych Cameli .
I zapaliłam jednego .

Zauważyłam że pale coraz więcej , a ten nałóg przejmuje nademną kontrolę.

Ale jak to się mówi .

Na coś trzeba umrzeć .

Zatraciłam się w swoich myślach .
A o czym myślałam ?

O tym co niszczy mnie od środka.

O nim.

Rozkochał mnie w sobie a później po prostu zostawił .
Nie rozumiem po co była ta cała szopka.

Co on sobie wyobrażał .

Że powie mi że ładnie śpiewam i że mnie zrozumie i odrazu wskoczę mu do łóżka ?

Jeżeli tak to pierdolić go.

W miłości zawsze najgorsze jest odtrącenie .
Nie jestem dla niego wystarczająca?

Jestem zwykłą dziewczyną.
Sława moich rodziców i pieniądze mnie przyćmiły .

Myślałam, że on mi w tym pomoże.
Myślałam, że mnie zrozumiał.
Myślałam, że jak to jest być postrzeganym przez pryzmat pieniędzy.

Najwidoczniej się pomyliłam .

Głupia Julka myślała, że ktoś zwrócił na nią uwagę .

Przykre.....

Wstałam.
I ruszyłam do samochodu.

Włączyłam telefon i niefortunnie na kogoś wpadłam.

Nie nie nie nie .

Wszystko tylko nie oni .
Błagam .

Spojrzałam w górę i zobaczyłam wszystkie 5 par oczu skierowanych prosto na mnie .

Nie byłam gotowa na rozmowę z nimi .
A teraz stali przede mną Oliwka, Mikołaj , Tadek , Szczepan i Wyguś we własnej osobie .

Chciałam zapaść się pod ziemię .

Ruszyłam w odwrotną stronę i poszłam prosto przed siebie .

Jednak ktoś złapał mnie za ramię.

- Czy ty oszalałaś?!!- powiedziała Oliwka patrząc mi prosto w oczy .

Była taka zawiedziona .
Nienawidziłam gdy taka była.
Gdy była taka przeze mnie .

- Przepraszam - powiedziałam bo tylko na tyle było mnie stać .

Gdy chciałam się odwrócić i pobiec do samochodu.
Dziewczyna mocniej szarpnęła moje ramię .

I przytuliła mnie .
Tylko tyle wystarczyło abym rozkleiła się na dobre .

Poczułam gule w gardle i dałam upust swoim emocjom.
Czułam jak dziewczyna głaska mnie po głowie .

Kochałam gdy to robiła .

Odsunęłam się od niej i spojrzałam na chłopaków .

Którzy poprostu podeszli do mnie i zamknęli mnie w szczelnym uścisku .

Gdy się odsunęliśmy nie wiedziałam co powiedzieć.

- Przepraszam was za wszystko .- powiedziałam .

- Ojj kochanie masz nam dużo do wytłumaczenia . Dlatego pojedziesz teraz samochodem do nas do mieszkania. Bez żadnych sprzeciwów i wrócimy samochodem Szczepana i tam na spokojnie porozmawiamy - powiedziała na co przytaknęłam głową i ruszyła wraz z chłopakami do samochodu .

Czy istnieje opcja aby zapaść się pod ziemię?

Słowa : 700
-----------------------------------------------------------

To znowu ja .

Mam dość tej nauki .
Głowa mi pęka .

Pisałam ten rodział w autobusie kiedy wracałam do mieszkania .

Dziękuję za wyświetlenia

Kocham i całuje
XYZ

Amare?|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz