Rozdział 8

997 14 0
                                    

Nic oprócz bólu.

To właśnie czuł Matczak , gdy już 2 tydzień siedział przy łóżku Julki.

Wyglądała jakby spała, a nie leżała w śpiączce.

Dlaczego Michał tam siedział ?

Sam do końca nie wiedział. Nie wiedział jakie uczucia kierował do dziewczyny. Jednak coś podpowiadało mu że on po prostu musi przy niej być .

Dokładnie rozumiał Julkę , gdyż niespełna 2 lata temu stracił dziadka, który był jedną z najważniejszych osób w jego życiu. Był jego ostoją, ucieczką od świata.

Teraz taką ucieczką jest alkohol i marihuana .

I chociaż Matczak odszedł już od swojego drugiego ja jakim było Skute Bobo. To nadal jarał, a ostatnio coraz więcej.

- O matko już 3 - powiedział , gdy spojrzał na zegarek swojego telefonu.

Dziewczyną zajmowała się jej matka . To dlatego przyjaciele jak i rodzina mogła odwiedzać dziewczynę kiedy tylko zechcą.

- Czas się zbierać - powiedział wstając z krzesła obok szpitalnego łóżka. - Dobranoc Julcia- szepnął i zdecydował się złożyć pocałunek na jej czole.

Ostatni raz spojrzał na dziewczynę i opuścił salę , kierując się do swojego mieszkania.

Następnego dnia w sali na tym samym krześle siedział Michał a wraz z nim całe Gombao , Oliwka i Mikołaj oraz pani Kornelia .

- Jak z jej stanem ciociu ? - zapytała Oliwka matkę dziewczyny.

- Wszystko pozostaje bez zmian . Statystyki ma naprawdę dobre i powinna się już dawno wybudzić . Dlatego dziś spróbujemy odłączyć ja od aparatury.- powiedziała.

- Czyli?- zapytał Mikołaj.

- Odłączymy ja i zobaczymy czy sama oddycha to jedyny sposób na przyśpieszenie wybudzenia jej .- powiedziała.

-  A jeśli nie będzie sama oddychać? - dopytał Krzysiek .

- Jeśli nie zdoła zaczerpnąć powietrza to - i przerwała gdyż z jej ust wydobył się nie kontrolowany szloch.

Wszyscy zastygli i już nie dopytywali , ponieważ dokładnie wiedzieli co się stanie .

A pani Kornelia płakała dalej . Jej jedyna córeczka, którą kocha nad życie może umrzeć. Jednak to jedyny sposób.

Wszyscy podeszli do matki dziewczyny i przytulili ją mocno .

Białe pomieszczenie tylko to zobaczyłam gdy się przebudziłam .

Niedaleko mnie stała jakaś grupka ludzi którzy chyba się przytulali.

Ale to mnie nie obchodzi .
Strasznie boli mnie głowa.

- Łeb mnie napierdala.- powiedziałam to i od razu pożałowałam , ponieważ moje gardło było tak suche i zdarte , że nie byłam w stanie już nic powiedzieć.

Grupka odwróciła się a ja zobaczyłam znajome twarze. Moich przyjaciół, Gombao , mamę i Michała .

Na myśl tego ostatniego mały uśmiech wkradł się na moje usta .

- O Boże córciu - powiedziała mama - Jak się czujesz ?

- Tragedia wszystko mnie napierdala znaczy bardzo boli - powiedziała i spojrzała na Matczaka z którym złapała kontakt wzrokowy.

Uśmiechał się . To chyba dobrze .

- No tak to pierwszy skutek tego że się wybudziłas . Masz podłączona kroplówkę, która zaraz powinna działać . Ja zmykam omówić twój stan z lekarzami , a ty masz odpoczywać- powiedziała i wyszła z sali.

- Ile tu leżę ? - zapytałam Oliwki

- Równe 2 tygodnie- powiedziała.

- Japierdole tak długo . Połowa wakacji mi minęła na beznesownym leżeniu - powiedziałam .

I wtedy do mnie dotarło. Dlaczego tu jestem i dlaczego chciałam popełnić samobójstwo.

Bo chciałam go spotkać , usłyszeć , dotknąć.

Dziadka mojego kochanego dziadka .

- Przepraszam za wszystko co zrobiłam .- powiedziałam .

- Ale skarbie za nic nie przepraszaj .- powiedziała Oliwka .

- Ważne że się obudziłaś i z nami rozmawiasz - powiedział Matczak.

I wystarczło zdanie a dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz .

Matczak był w niebo wzięty że mógł z nią rozmawiać, zobaczyć jej piękne niebieskie oczy z nutką zieleni i żółci .

- Dokładnie - przytaknął Mikołaj . - Za kilka dni wyjdziesz i pomożemy ci w przeprowadzce i we wszystkim. - dopowiedział .

Dziewczyna dziękowała że miała tak wspaniałych przyjaciół.

- No a jak tylko poczujesz się w pełni super to zrobimy melanż na opicie nowego mieszkania - powiedzial z uśmiechem Wygi .

Julia bardzo tęskniła za tym poczuciem humoru .

- Dobra my tu gadu gadu a ty masz odpoczuwać więc zrobimy tak jeszcze cię dzisiaj odwiedzimy , a ty teraz idź spać i odpocznij .- powiedziała Oliwka i wyszła z całą piątką z sali .

Zostałam sama z moimi myślami.
Wiem że zrobiłam źle , ale w tamtym momencie to był jedyny sposób na to żebym poczuła się dobrze.

I tak jak kazała mi Oliwka poszłam spać , ale ten sen nie był taki jak zawsze ten był bardzo kruchy.

Słowa: 700
-----------------------------------------------------------
Chwilę nie było mnie
Sorki spałem .

✨ Hejaaaa ✨
Przepraszam za moja nie obecność, ale pochłonęła mnie szkola .

Postaram się być bardziej aktywna ale nic nie obiecuję.

Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach.

Kocham
Miłego czytania ❤️✨
XYZ

Amare?|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz