Rozdział 18

901 16 3
                                        

- Tak było naprawdę nie zmyślam - powiedział śmiejąc się Michał , który od dobrych dwóch godzin był u mnie .

Od koncertu minął tydzień .
Oliwka wyprowadziła się do chłopaka o imieniu Nikodem.

Ach ta miłość .

A ja ?
Ja właśnie leżałam i słuchałam nie stworzonych historii z afteru ze mną w roli głównej.

- Byłaś taka schlana że zaczełaś gadać jakieś głupoty o swoich kolegach . I w dodatku weszłaś na scenę i zaczęłaś śpiewać sexoholika . - zaśmiał się i dostał kuksańca w ramię.

Nie moja wina że mam aż tak słabą głowę.

- Przestań się ze mnie śmiać Michał - powiedziałam pękając ze śmiechu.

- No ale naprawdę żeby mieć aż tak słaby łeb to naprawdę wyczyn .- powiedział patrząc się prosto w moje oczy .

- Wiesz co nienawidzę cię . - powiedziałam

- Tak? A jeszcze nie dawno mówiłaś że mnie kochasz.- powiedział nie odrywając wzroku .

Moje policzki oblał rumieniec .
Czy on musi do tego wracać ?

- Wiesz co pierdol się Matczi .- powiedziałam i wstałam z łóżka w celu wyjścia na balkon i zapalenia papierosa.

- Uwielbiam jak się na mnie złościsz i jak się rumienisz to urocze - powiedział

A ja pokazałam mi środkowego palca .

Odpaliłam używkę i zaciągnełam się nią .

- Myślałem, że rzuciłaś- powiedział Michał i odpalił swojego papierosa .

- Na coś trzeba umrzeć .

Mówiąc to poczułam dziwne deja vu.
Pamietam jak powiedziałam mu to gdy ,,przypadkiem " spotkaliśmy się na schodkach .

- Uwielbiam to miasto- powiedział nagle Michał .

- Ja też mam z nim mnóstwo złych jak i tych dobrych wspomnień. I wielokrotnie miałam ochotę stąd wyjechać . Ale za bardzo je kocham .- powiedziałam szczerze .

To miasto naprawdę mnie zniszczyło .
Ale gdy za każdym razem chciałam uciec to i tak wracałam i zakochiwałam się od początku.

- Tak to prawda - przytaknął mi chłopak .

Spojrzałam się na niego .
Jego pofarbowane na blond włosy lekko wchodziły mu już w oczy . Miał zapisać się do fryzjera już na początku wakacji i nadal tego nie zrobił .

Znowu złapałam się na tym że przyglądam się chłopakowi .

- Jak tam pisanie piosenek ? - zapytał Michał  wyrywając mnie z moich zamyśleń .

- Ee narazie stoi w miejscu . Mam napisane kilka piosenek ale wydają mi się strasznie średnie . - powiedziałam zgodnie z prawdą.

Ostatnio nie mam weny do pisania .

- Pokażesz mi je ?

- Sama nie wiem .

- Nie naciskam , ale i tak wiem że te piosenki sa napewno dobre .

Nie jestem przekonana.

- No to chodź - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za rękaw z powrotem do pokoju .
Wyjęłam kilka kartek z biurka oraz podałam je chłopakowi .

A sama usiadłam obok niego na łóżku.

- Martwi mnie stan naszych dusz
Bo gdy patrzę w nie
Widzę świat przepełniony złem.
Niezły ten wers . Strasznie głęboki.- powiedział chłopak .

Dokładnie pamiętam gdy go pisałam w dzień kiedy wyjechałam do babci . Dokładnie w tę noc . Usiadłam na tarasie jej domu i zaczęłam pisać .

- Julka ja nadal nie wiem dlaczego ty wcześniej nie robiłaś nic w tym kierunku. Te piosenki są zajebiste . W najbliższym czasie zadzwonię do Janusza i umówię cię do studia . Dziewczyno masz ogromy talent i nie możesz go zmarnować.

Gdy to powiedział mocno mnie przytulił .

I w takiej pozycji leżeliśmy na łóżku już do końca dnia .

Dopóki nie zasnęłam .

A w głowie dudniały mi tylko słowa
Masz ogromny talent i nie możesz go zmarnować.

-----------------------------------------------------------

Powracam z kolejnym rozdziałem .

Ostatnio nie mam weny na pisanie.

Ten wers wymyśliłam sama i bardzo mi się on podoba.

Dziękuję za wyświetlenia

Kocham i całuje misiaki
XYZ

Amare?|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz