Rozdział 25

730 15 4
                                        

- I jak ? - zapytałam Janusza gdy około godziny 4 dalej nawijałam w kabinie przypadkowe słowa do bitu który sama zrobiłam kilka tygodni temu .

- Nie wiedziałem że umiesz tak dobrze freestylować . Jestem pod wrażeniem- powiedział

- Ja sama tego nie wiedziałam- zaśmiałam się - Długo zajmie ci ogarnięcie tego ?

- Wiesz montaż i to wszystko, to trochę potrwa , ale myślę że kilka tygodni i będzie dobrze .- powiedział - Chyba że jeszcze teledysk do tego , no to trochę dłużej .

- Nie damy jakieś czarne tło . Chce żeby to jak najszybciej wyszło .- powiedziałam

- Dobra postaram się coś pokombinować szybciej , może Lanek znajdzie czas - powiedział - To może uwiniemy się w dwa tygodnie. Wiesz nie takie rzeczy się już robiło . Na Hotelu chwila i już była piosenka . - powiedział

- Janek spadasz mi z nieba - powiedziałam

- Służę pomocą - powiedział - Czyli chcesz utrzeć nosa naszemu Matczakowi ?

- Oj tam odrazu utrzeć nosa , chce poprostu wyjaśnić kilka spraw.

- Rozumiem - powiedział

- Dobra to ja idę . Dobranoc , dzięki jeszcze raz . - powiedziałam ,zabrałam telefon i kurtkę z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi .

- Nie ma sprawy. Siema - powiedział, a ja wyszłam ze studia i pokierował się w stronę stacji benzynowej gdzie kupiłam fajki, które zdąrzyły skończyć mi się jeszcze w Nobocoto.

Wróciłam do domu i poszłam spać . To był strasznie ciężko dzień .

Następnego dnia zostałam zasypana telefonami , wiadomościami od różnych portali internetowych np .plotka , które za wszelką cenę chciały się dowiedzieć co nie co o naszym rozstaniu .

Mogliby mi zapłacić miliony dolarów a ja siedziałam bym cicho .

Specjalnie się nie odzywam ale to tylko cisza przed burzą .

Moje emocje to była jebana karuzela .
Raz czułam że to ja go zraniłam .
Z drugiej strony byłam na niego cholernie zła bo to on zawsze prowokował niepotrzebne kłótnie .

On nawet mnie nie wysłuchał po tym co zdarzyło się wtedy pod tym pieprzonym klubem .

Myśli że jak wyśle Szczepana na przeszpiegi to załatwi sprawę?

Jeżeli tak to się grubo myli .

Postanowiłam że zrobię sobie tosty na śniadanie.

Jeżeli to wogóle można było nazwać śniadaniem .
Dochodziła 14.
Dzięki Bogu że dziś była sobota.

Po chwili usłyszałam dźwięk przekręcających się kluczy .

To zapewne Oliwka .

- Cześć córciu.- usłyszałam głos mojej mamy .

Co ona tutaj robi .
Jedyny kontakt jaki miałyśmy to przez tatę .
On zrozumiał moją pasję .
Natomiast mama miała do tego taki problem ze postanowiła się do mnie nie odzywać .

- Cześć - powiedziałam nie chętnie .

Ona myśli że skoczę jej na szyję .

- Ja chciałam cię przeprosić . Nie chciałam tak zareagować. Ja wiem że to twoja pasja i kochasz muzykę. Zrozumiałam to . Nie chcę mieć sporu z moją jedyną małą córeczką.- powiedziała i rozpłakała się

- Spokojnie mamo . - powiedziałam i przytuliłam kobietę.- Przecież jesteś moją mamą chcesz dla mnie jak najlepiej . Wybaczam ci wszytko - powiedziałam

- Jezu kamień z serca mi spadł - powiedziała i się zaśmiała . - Mam jeszcze jedno pytanie . Przyjedziesz jutro do nas na obiad ? Przyjeżdża babcia i chciała cię bardzo zobaczyć.- powiedziała

- Nie ma problemu - powiedziałam - Przyjadę . Chcesz może herbaty albo kawy bo właśnie wstawiłam wodę .- zapytałam

- Wiesz co innym razem . Lecę właśnie do taty bo powiedział że ma urwanie głowy w kancelarii i muszę mu pomóc , bo jego sekretarka jest chora . - powiedziała i ruszyła do wyjścia - Ale widzimy się jutro . Pa kocham cię strasznie - powiedziała mi pocałowała mnie w czoło .

To był już jej nawyk .
Jak byłam mała to zawsze przed snem musiała mi dawać buziaka w czoło .
To było dość urocze dopóki nie skończyłam 16 lat a ona dalej to robiła .

- Ja ciebie też . Pa mamo - powiedziałam

I chociaż mogłam mówić bardzo dużo złych rzeczy o tej kobiecie to nadal ją kochałam .
Była moją mamą . Najbliższą osobą na świecie. Kochałam ją całym sercem.

Po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu .

- Siema gwiazdo - usłyszałam głos Mikołaja.

- Siema Miki - powiedziałam i uśmiechnęłam się do telefonu .

- Aha tez chciałem żebyś nazwała mnie gwiazdą - powiedział

- Chujowa z ciebie gwiazda - powiedziałam i się zaśmiałam

- Wiesz co spierdalaj . - powiedział - Dobra ja miałem się zapytać co tam u ciebie słychać a nie . Znalazłaś zastępstwo za tamtego szmaciarza ? - zapytał .

- Jesteś jebnięty . Nie nie znalazłam. A ty znalazłeś jakąś dupę nie na tylko jedną noc ? - zapytałam

- Nie , kocham swoje życie miłosne takie jakie jest - powiedział.

- Z takim życiem miłosnym grozi ci tyko jedno

- Ciekawe co ?

- HIV

- Weź pierdol się Markowska . - powiedział

- Z kim ?

- Z Matą

- Ty jesteś jakiś niedorobiony .

- Takie słowa z twoich ust to komplement .

- Ta

- Czekaj zmiana tematu . Słyszałem że jakaś piosenkę piszesz .

- Skąd ty to niby wiesz ?

- Ptaszki ćwierkają , wieści się szybko roznoszą.

- Zapomniałam że ty masz wszędzie kontakty

- Ale to jak piszesz ?

- Coś tam próbuje .

- To dobrze ja twój największy fan na to czekam .

- Weź się nie podlizuje , bo i tak żaden procent nie będzie się tobie należał .

- A już myślałem . Dobra my tu pierdolimy o farmazonach a ja mam w poniedziałek kolokwium.

- No to do nauki . Chociaż wątpię żeby taki debil jak ty sie czegoś nauczył .

- Dzięki za wiarę. Też cię kocham . Siema Markowska

- Siema Miki .

Ten człowiek w pieć minut potrafi zmienić mój humor.

Postanowiłam zamówić pizzę i zrobić sobie chill na balkonie .

Przypomnę że jest w chuj zimno . Ale co to dla mnie .

I właśnie dlatego kilka godzin później siedział na huśtawce na balkonie w kurtce , opatulona pościelą i kocem i zajadałam się pizzą hawajską.

Nie obchodzi mnie teraz nic , nawet to że będę jutro chora .

To był za ciężki dzień żeby takie głupoty mnie interesowały.

-----------------------------------------------------------

Nagły przypływ weny

Kocham i całuje
XYZ

Amare?|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz