Znów jesteśmy u Liama i Danielle i szczerze mówiąc pasuje mi to. Mogę przyjeżdżać do nich codziennie, byleby tylko zobaczyć tą małą, słodką istotkę.
Biorę niemowlę na ręce i lekko się kołyszę, by mogło usnąć.
- Pasuje Ci dziecko - śmieje się Dan, a Harry zaczyna jęczeć - Przemyśl to, Harry.
- Nad niczym nie muszę myśleć - mówi.
Robi mi się trochę smutno, że w taki negatywny sposób podchodzi do dzieci, ale cóż. To są jego poglądy i jeśli on nie chce dziecka, to nie będę go do tego zmuszać.
- Jeśli usnęła to mogę zanieść ją do pokoju - uśmiecha się Danielle, ale ja kręcę głową.
- Ja to zrobię.
Biorę maleństwo i ruszam do jej pokoju, a Dan idzie za mną.
-Harry-
- Nie lubisz dzieci, co? - pyta Liam, a ja już mam ochotę go zabić.
- To nie jest tak, że nie lubię - mówię i upijam łyk drinka - Po prostu nie lubię o nich gadać.
- To znaczy, że w przyszłości będziesz chciał mieć dziecko?
- Kurwa, Liam. Skończ - syczę w jego stronę, a on tylko chichocze.
Co go, do cholery, tak śmieszy? Dostanie raz po mordzie, to odechce mu się śmiać.
- A mówiąc o dzieciach - zaczyna, a ja mierzę go wzrokiem - Myślałeś nad ślubem?
- Co to ma wspólnego?
- Skoro jesteście zaręczeni to warto myśleć najpierw o ślubie, potem o dzieciach.
- Chuj mnie obchodzi ten ślub. Czemu każdy tak na to naciska?
- Po to się zaręczyłeś - wzrusza ramionami.
Wywracam oczami i odstawiam szklankę na stół.
- Zaręczyłem się bo ją kocham, a nie dla ślubu.
Rozmawiamy jeszcze chwilę o jakimś gównie, gdy nagle słyszę krzyki Lily.
- Harry! Chodź tutaj!
- Po co? - jęczę i niechętnie wstaję z miejsca.
Idę w stronę pokoiku, który należy do dziecka Liama i już chyba wiem co mnie czeka.
- Mała się obudziła - mówi Lily i wyciąga niemowlę z łóżeczka - Uśpij ją, proszę.
- Co? Ale..
- Oh, zamknij się - mówi i podaje mi dziecko, które z przymusu biorę na ręce - Jak uśnie to włóż do łóżeczka i możesz przyjść.
Dziewczyny uśmiechają się i wychodzą z pokoju, a ja jestem skazany na pieprzoną opiekę nad dzieckiem. Czy ja wyglądam im na cholerną opiekunkę?
Wzdycham głęboko i zaczynam stąpać z nogi na nogę. Mała Lily cały czas na mnie patrzy i wkurwia to jak cholera. Dlaczego to dziecko nie może zamknąć oczu i po prostu usnąć?
-Lily-
- Chyba nie bardzo lubi dzieci - śmieje się Danielle, a ja wraz z nią, mimo że głęboko w sercu jest mi z tego powodu przykro.
- Tak. Chyba nie - mówię i wracam do salonu.
Siadam obok Liama i czekam tylko, aż Harry zacznie krzyczeć i błagać, żebym zabrała od niego niemowlę, ale tak się nie dzieje.
- Jak z Twoją pracą? - pyta Danielle, a ja przypominam sobie, że od jutra zaczynam.
- Przyjęli mnie! - piszczę z radości.
Zawsze chciałam pracować w biurze i w końcu moje marzenie się spełnia.
- Myślę, że powinnaś zajrzeć do Harrego - mówi Danielle - W pokoiku jest niebezpiecznie cicho.
Śmieję się cicho na tą uwagę i kiwam głową. Ruszam w stronę pokoju małej Lily i cichutko otwieram drzwi.
Spodziewałam się najgorszego, ale na szczęście wszystko jest w porządku.
Dziecko leży w łóżeczku, a obok niego, na krześle siedzi Harry. Jego dłonie oparte są o drewniane ramy łóżeczka, a głowa zwisa nad ciałkiem małej.
Ten widok naprawdę sprawił, że poczułam ciepło w sercu. Harry tak pięknie wygląda z dzieckiem. I może w końcu się do nich przekona.
Ścieram palcem łezkę, która swobodnie spłynęła mi po policzku i podchodzę do Harrego.
Obejmuję go rękami w pasie i wtulam twarz w zagłębienie na jego szyi.
- Udało Ci się - mówię, a on całuje mnie w policzek.
*
Wracamy do domu i już nie mogę doczekać się leniuchowania na kanapie. Tak dawno tego nie robiłam, bo zwyczajnie nie miałam czasu.
Harry siada na kanapie, a ja obok niego, kładąc nogi na jego udach.
Jego palce delikatnie suną wzdłuż moich łydek i ud.
- Kocham Cię - szepcze, a ja uśmiecham się.
- Kocham Cię - odpowiadam.
Uczucie, które wypełnia mnie za każdym razem, gdy Harry mówi te magiczne dwa słowa, jest nie do opisania. W końcu się przełamał i zwraca uwagę na błahe rzeczy, które dla mnie mają wielką wartość, jak chodzenie za rękę. On teraz, a on dwa lata temu to dwie zupełnie inne osoby.
- Umówiłem się z Louisem - mówi nagle i czuję jego wzrok na sobie.
Oczekuje odpowiedzi, ale ja tylko kiwam głową.
- Wszystko okej? - pyta i zbliża swoją twarz do mojej.
Czuję jego ciepły oddech na mojej szyi i nie mogę powstrzymać się przed uśmiechem.
- Tak, idź.
Harry nakłada na siebie kurtkę i buty i wychodzi z domu, a ja powracam na kanapę. Korzystam z nieobecności Harrego i zamawiam pizzę, którą on zjadłby sam. Teraz mam całą dla siebie.
Zajadam się kolejnym kawałkiem pizzy, gdy nagle dostaje sms. Czyżby Harry czegoś zapomniał?
Odblokowuję ekran i wchodzę w wiadomość. Dziwi mnie to, że dostałam mms od nieznanego numeru.
Ściągam zdjęcie na telefon i wchodzę w galerię.
Na zdjęciu jestem ja. Zaraz.. Co?!
Na zdjęciu jestem ja dokładnie sprzed kilku sekund. Siedząca na kanapie i zajadająca się pizzą. Co to ma być do cholery?
_____________________________________
60 votes = next
piszcie komentarze x
CZYTASZ
Hopeless [book two] || Harry Styles [PL] ✅
FanfictionSequel Sex House >> Lily i Harry mają za sobą ciężkie miesiące. Mimo że czasy burdelu zostawili dawno za sobą, przeszłość daje im się we znaki. okładka >> @luvasharry