Czuję, że całe moje ciało drży, a oczy zaszywają się łzami. Nie chcę robić niepotrzebnych scen w domu u Louisa, więc po prostu czekam aż zejdzie na dół i z nim porozmawiam.
Ocieram łzy i zauważam, że po schodach zbiega Louis i Niall. Uśmiecham się do nich i macham blondynowi na pożegnanie, bo właśnie wychodzi z domu.
- Lily, czy coś się stało? - pyta Lou i kuca przede mną.
Podtrzymuje mój podbródek swoimi palcami i głęboko patrzy się w moje oczy. Już nawet nie mam ochoty na udawanie, że wszystko jest w porządku.
- Harry mnie zdradził? - pytam, ale on chyba nie bardzo zrozumiał moje pytanie.
Marszczy brwi i kręci przecząco głową.
- Skąd taki pomysł?
- Ja.. widziałam tą szminkę na jego szyi i jeszcze.. ta dziewczyna miała jego bransoletkę.. - łkam i wtulam twarz w jego tors.
-Louis-
Dopiero teraz zdaję sobie sprawę ile Harry znaczy dla Lily. Jest w nim zakochana po uszy i nawet takie pierdoły, o których przed chwilą mi wspomniała, mogą doprowadzić ją do płaczu przed jego utratą.
- Eh, Lily - wzdycham i głaszczę ją po policzku - Ja jej dałem tą bransoletkę.
Dziewczyna ociera oczy i patrzy na mnie zdziwiona.
- Jak to?
- Zabrałem ją Harremu. Chciałem ją nosić jako 'znak naszej przyjaźni', ale bardzo spodobała się dla Claire. Po prostu jej ją dałem.
Widzę, jak na jej twarz wkrada się mały uśmiech, ale próbuje to ukryć. Jest naprawdę fajną dziewczyną i już wiem, dlaczego Harry zakochał się właśnie w niej.
- A ta szminka? Louis, przecież jakaś inna dziewczyna go dotykała.. - mamrocze, a ja patrzę na nią ze współczuciem w oczach.
- Ja nie wiem.. Zapytaj go, okay? Spróbujcie porozmawiać - uśmiecham się i rozkładam ramiona - No już.
Lily wtula się w mój tors i szepcze ciche "dziękuję", a ja składam całusa na jej policzku.
- Jesteście dla siebie stworzeni, więc marsz mi do niego - szczerzę się, a ona chichocze.
Cudowny dźwięk.
-Harry-
Kurwa, kurwa, kurwa! Jak ja mam jej to wytłumaczyć? Już nigdy na mnie nie spojrzy, nie będzie chciała mnie widzieć, a co najgorsze - na pewno się wyprowadzi.
Ponownie walę pięścią w ścianę i zmęczony tym wszystkim, rzucam się na łóżko.
Nie piję, nie ryczę, nie wyżywam się na innych, bo jakaś część mnie wie, że ona wróci. Na pewno wróci. Musi.
Oglądam ten pieprzony biały sufit i zastanawiam się co ja właśnie robię?!
Nagle do domu ktoś wchodzi, a ja zrywam się z miejsca jak poparzony. Wbiegam do przedpokoju i widzę Lily. Moją piękną Lily.
- Tak bardzo przepraszam, kochanie - mówię i upadam na kolana.
Wtulam się w jej brzuch, a ręce owijam wokół jej talii.
- Hazz, wstań - mówi cicho i głaszcze mnie po włosach. Zupełnie jak psa.
Niechętnie wstaję z podłogi i łapię w dłonie jej policzki.
- Byłam u Louisa - mówi - Ja nadal nie wiem co ta szminka robi na Twojej szyi, ale wyjaśniła się sprawa z bransoletką.
- Co? - pytam i marszczę brwi w zdziwieniu.
Jaką znowu bransoletką?
- Oh, Twoją bransoletkę ma teraz niejaka Claire - wzrusza ramionami i wchodzi do salonu, a ja odruchowo zerkam na swój nadgarstek.
Są na nim tylko dwie bransoletki, chociaż zwykle były trzy.
- Skąd ją ma? - pytam i idę za nią, ale ona nie zwraca na mnie uwagi.
Po prostu wzrusza ramionami i kładzie się na kanapie.
- Louis jej dał.
- Mhm - mruczę i kucam na przeciwko niej.
Łapię w palce jej podbródek i unoszę w górę. Patrzy na mnie, a jej oczy wyrażają tylko smutek. Pierdolony smutek. Wszystko przeze mnie.
- Nie złość się - mówię - Kocham Cię.
- Nie wiem, Harry. Nie wiem co mam o tym myśleć.
- Nie myśl - uciszam ją palcem i gładzę dłonią jej policzek - Wiedz jedynie, że Cię kocham i nie zrobiłbym nic.. sprośnego z inną kobietą, bo w domu mam boginię seksu.
Unoszę brew w górę, a ona chichocze.
- Cóż.. Ja też mam boga seksu w domu i bardzo, bardzo go kocham - uśmiecham się na jej słowa i zbliżam do niej swoją twarz.
- Skoro w naszym domu jest Bóg i Bogini seksu to dlaczego tego nie wykorzystamy?
___________________________________
65 votes = next x
piszcie jak Wam się podoba ;)
CZYTASZ
Hopeless [book two] || Harry Styles [PL] ✅
FanficSequel Sex House >> Lily i Harry mają za sobą ciężkie miesiące. Mimo że czasy burdelu zostawili dawno za sobą, przeszłość daje im się we znaki. okładka >> @luvasharry