-Lily-
Budzę się na miękkim materacu tuż obok Harrego i mimowolnie się uśmiecham. W mojej głowie od razu odtwarzają się wspomnienia z nocy.
- Mhm - mruczy Harry i obejmuje mnie w talii.
Nadal śpi, więc delikatnie wymykam się z jego uścisku i wstaję z łóżka. Nakładam na siebie wczorajszą bieliznę, bo nie chcę chodzić nago po domu i idę do kuchni.
Na blacie leży mój telefon, więc odblokowuję go i zauważam nową wiadomość głosową od Danielle.
- Cześć, słoneczko - słyszę jej niepewny głos i trochę się denerwuję - Słuchaj. Liam dostał naprawdę ważny telefon z pracy i musi wyjechać na dwa dni do Los Angeles, a ja powinnam pojechać z nim. Nie mamy z kim zostawić Lily i pomyślałam... że może zgodzisz się nią zaopiekować? Oczywiście jeśli tylko Harry będzie chciał. Wyjazd dopiero za dwa dni, więc czekam na Twoją odpowiedź.
Gdy słyszę trzy sygnały, odkładam telefon na miejsce i idę przygotować śniadanie. Muszę porozmawiać z Harrym, chociaż wiem, że szanse na to, że zgodzi się opiekować dzieckiem są znikome.
-Harry-
Budzę się i już od rana jestem wkurwiony. Dlaczego leżę sam w łóżku? Odgarniam włosy z twarzy i wstaję na równe nogi. Podejrzewam, że Lily robi dla mnie śniadanie. Jest taka kochana.
Biorę z podłogi wczorajsze bokserki i nakładam je na tyłek. O tak, o wiele lepiej.
Wychodzę z pokoju i kieruję się do kuchni, z której czuję zapach tostów. Czy ona zrobiła tosty? Kocham ją.
Wchodzę do pomieszczenia i widzę anioła. Lily ubrana jedynie w swój koronkowy komplet bielizny, z potarganymi włosami po wczorajszym seksie i nieświadomie kręcąca tyłkiem. Chryste.
- Wyglądasz tak bardzo seksownie - jęczę i obejmuję ją od tyłu.
Głowę opieram na jej ramieniu i przyglądam się temu co robi. Jak to możliwe, że nawet po takiej intensywnej nocy, ona pachnie kwiatami? No kurwa, cholerne kwiaty! Czy ona pryskała się już perfumami?
- Ładnie pachniesz - mówię, a ona chichocze.
- Dzięki - widzę, jak na jej policzkach pojawiają się rumieńce i kompletnie nad sobą nie panuję.
Nie wiem co ona takiego w sobie ma, że nawet takim głupim gestem potrafi sprawić, bym się rozpłynął.
- Boże, Harry! - piszczy i szybko się ode mnie odsuwa, a ja marszczę brwi.
- Co?
- Czuję Twoją erekcję na tyłku - śmieje się, a ja wraz z nią.
Spoglądam w dół na bokserki i widzę wielki problem. Naprawdę wielki.
- Chyba masz mały problem - mówi.
- Nie taki mały - szczerzę się i poprawiam materiał bokserek, które teraz są niesamowicie ciasne.
Lily prycha pod nosem i nakłada na talerz kilka tostów, a potem mi go podaje. Dziękuję jej buziakiem w usta i wędruję do salonu.
Siadam na kanapie i czekam, aż moja kobieta usiądzie obok mnie. Po chwili pojawia się w pomieszczeniu, niestety ubrana w ciuchy. Ugh, chętnie zerwałbym z niej te legginsy.
- Harry, mam sprawę - mamrocze i po chwili czuję ją na swoich kolanach.
Jej tyłek, spoczywający na moich udach jest tak podniecający.. Mam wrażenie, że mój kutas zaraz wystrzeli, a bokserki pękną.
- Słucham - jęczę i zaczynam jeść, by zapomnieć o problemie, który coraz bardziej mi dokucza.
- Danielle ma do nas wielką prośbę, a dobrze wiesz ile dla nas zrobiła - zaczyna, a ja już mam złe przeczucia - Wyjeżdża z Liamem do Los Angeles i nie mają gdzie zostawić Lily..
O NIE. KURWA TYLKO NIE TO.
- Nie - mówię i mierzę ją wzrokiem - Nawet o tym nie myśl.
- Hazz, to są tylko dwa dni..
- Powiedziałem nie. Nienawidzę tych bachorów. Cholernie mnie wkurwiają i nie chcę widzieć w tym domu żadnego dziecka - syczę i uświadamiam sobie, że nie powinienem.
Lily kiwa głową i wstaje z moich kolan. Zanim zdołam zareagować jej już nie ma.
-Lily-
On zawsze wie co powiedzieć. Zawsze trafi w mój czuły punkt i myśli, że tak jest w porządku.
Odkładam talerz na blat i zabieram z niego telefon. Czy kiedykolwiek będziemy mogli wytrzymać jeden dzień bez kłótni, sprzeczek i złośliwych komentarzy?
Widocznie nie.
- Lily! - krzyczy z salonu, ale ja nie odpowiadam.
Jest na tyle dumny z siebie, że nawet nie chce mu się ruszyć tyłka, żeby do mnie przyjść? Oh tak, zapomniałam. Przecież to Harry Styles.
- Wychodzę - mamroczę i trzaskam drzwiami.
Bóg chyba ma mi coś za złe, ponieważ gdy tylko wyszłam z domu zaczęło lać. Potwornie lać. W związku z tym, że nie miałam przy sobie kurtki czy też parasola, weszłam do domu Liama mokra jak kura.
- Co znowu zrobił? - pyta Niall, który odwiedził Liama i bardzo się cieszę, że tu jest - Za co mam mu zlać tyłek?
- To po prostu Harry - wzruszam ramionami i uśmiecham się, mimo że moje serce krwawi.
Dlaczego on tak oschle traktuje dzieci i zawsze jest im przeciwny?
- Gdzie jest Dan? - pytam, gdy Liam wchodzi do pokoju z dwoma kubkami kawy, za którą dziękuję.
- Będzie za chwilę - uśmiecha się, a ja kiwam głową.
Czekam na moją przyjaciółkę od kilku minut, gdy nagle ktoś wchodzi do domu. Cała nasza trójka spogląda w stronę drzwi. Zamieram. Widzę kogoś kogo najmniej się tu spodziewałam.
- O mój Boże..
__________________________________________
70 votes = next x
Jak myślicie, kto wpadł? :))

CZYTASZ
Hopeless [book two] || Harry Styles [PL] ✅
FanfictionSequel Sex House >> Lily i Harry mają za sobą ciężkie miesiące. Mimo że czasy burdelu zostawili dawno za sobą, przeszłość daje im się we znaki. okładka >> @luvasharry