Przerażona wstaję z miejsca i podchodzę do wielkiego okna w salonie. Opuszczam rolety w dół i robię to z wszystkimi oknami na dole.
Jestem pewna, że to jakiś głupi żart, więc nie będę denerwować tym Harrego. Na pewno bardzo by się wkurzył i tak szybko nie zapomniałby o tej sprawie.
Robię kilka wdechów i wydechów i postanawiam nie przejmować się tą sytuacją.
Wieczorem pojawia się Harry, w cudownym nastroju i chyba wiem co jest tego przyczyną.
- Piłeś? - pytam i zaczynam obwąchiwać jego kurtkę, mimo że wygląda to naprawdę głupio.
- Nie - szczerzy się i nieudolnie próbuje zdjąć buta - Ćpałem.
Przypomina mi się impreza, na której Harry powiedział dokładnie to samo. Śmieję się pod nosem i pomagam mu wstać.
- Kto tam był? - przerzucam go sobie przez ramię i kieruję do salonu.
Delikatnie kładę go na kanapę i idę do kuchni po wodę.
- No wiesz - bełkocze - Te i tamte.
- Te i tamte, czyli kto? - mierzę go wzrokiem i podaję szklankę z wodą.
Harry próbuje się napić, ale po chwili szklanka ląduje na podłodze, a woda rozlewa się po jego ciele.
- O mój Boże - jęczę i ściągam z niego koszulkę oraz spodnie.
Zwijam t-shirt w kłębek i wycieram nim mokry tors chłopaka. Chwila..
- Co to jest? - pytam i wskazuję palcem na czerwony ślad obok jego obojczyka.
Ślad szminki.
- Co? - marszczy brwi.
- Co to, do cholery jest?! - tym razem krzyczę i rzucam mokrą koszulką w jego twarz.
Harry zaczyna się śmiać, a ja mam tego dosyć. Przychodzi z imprezy najebany i do tego ma na sobie ślady szminki. Świetnie!
Podnoszę z podłogi szklankę i czuję dłoń Harrego na swoich plecach.
- Zostaw mnie - syczę i odchodzę jak najdalej.
- Lily, chodź do mnie - mówi i rozkłada ramiona.
- Brzydzę się Tobą, Harry.
Odkładam szklankę do kuchni i ruszam do sypialni. Zamykam się na klucz, by Harremu przypadkiem nie wpadł do głowy pomysł przyjścia do mnie i rzucam się na łóżko.
Koniecznie muszę porozmawiać z Louisem i dowiedzieć się, co tam się działo. Jak jakaś inna kobieta mogła go dotykać? Dlaczego on na to pozwolił? Jeśli dłużej będę o tym myśleć to się rozpłaczę, a tego nie chcę.
Wtulam się do miękkiej poduszki i zasypiam.
*
Budzi mnie głośne pukanie do drzwi. Wiem kto to i naprawdę nie chcę go teraz widzieć.
- Lily, otwórz! - krzyczy i tym razem zaczyna kopać.
Wstaję z łóżka i podchodzę do lustra. Wyglądam koszmarnie, zresztą jak po każdej ciężkiej nocy. Śnił mi się. I to nie sam. Był na imprezie i zdradził mnie z jakąś dziewczyną, a ja musiałam na to patrzeć. To był koszmar. Płakałam i krzyczałam, ale nie mogłam nic zrobić, bo on mnie nie słyszał.
Przecieram dłońmi oczy i czuję, że mam mokre policzki. Oh, czyli naprawdę płakałam?
- Lily, kurwa mać! - krzyczy i zaczyna walić w drzwi, a ja nie chcąc tracić pieniędzy na kupno nowych, podchodzę do nich i otwieram.
- Co? - pytam trochę ostro.
- Dlaczego się zamknęłaś?! Położyłaś mnie na cholernie niewygodnej kanapie, a sama spałaś na łóżku!
- Może dlatego, że byłeś zalany w trzy dupy?! - krzyczę i staram się nie strzelić mu w twarz - Widziałam, że na imprezie miałeś lepsze towarzystwo, więc może tam wracaj?
- Złościsz się, że nie zabrałem Cię ze sobą? - pyta i marszczy brwi - Przecież nie wiedziałem, że Louis zrobi imprezę!
- Złoszczę się o to! - krzyczę i wskazuję palcem na ślad szminki na jego klatce.
Harry spogląda w to miejsce i zaczyna szybciej oddychać. Jest zdenerwowany, czyli boi się. Zdradził mnie. O Matko, on mnie zdradził.
- Ja.. nie wiem co to jest - jąka się, a ja uderzam go z liścia w twarz.
- Co tam robiłeś?! - krzyczę i odpycham go w tył, a on nawet nie próbuje się bronić - Kto tam był?!
- Uspokój się, proszę Cię - mówi spokojnie, a mnie szlag trafia.
Ruszam w stronę przedpokoju i zakładam na stopy buty. Nie obchodzi mnie to, że mam na sobie wczorajsze ciuchy. Po prostu chcę stąd wyjść.
- Lily, gdzie Ty idziesz? - pyta i łapie mnie od tyłu w talii.
- Puszczaj mnie - warczę i uderzam jego dłonie, które ani drgną - Powiedziałam coś!
- Matko Lily, nic z nikim nie robiłem, okay? - szepcze mi do ucha, a ja próbuję się uspokoić - Było tam kilka dziewczyn, ale nie obchodzą mnie one. Nie wiem skąd ta szminka, może któraś próbowała się do mnie dobrać, ale nic z nimi nie robiłem. Kocham Ciebie, więc po co miałbym Cię zdradzać?
Przymykam oczy i opieram się o jego nagi tors, który aż prosi się, żeby go dotknąć.
Nie mogę. Skąd mam wiedzieć czy nie kłamie?
- Ja.. wychodzę - rzucam szybko i wychodzę z domu.
*
Nie wzięłam telefonu i nie mam jak zadzwonić do Louisa czy mogę wpaść. Decyduję się złożyć mu niezapowiedzianą wizytę i po chwili stoję już pod jego domem.
Drzwi otwiera mi Niall w samych bokserkach, ale staram się nie zwracać na to uwagi, mimo że wzrok ucieka mi tam gdzie nie trzeba.
- Um, cześć Niall - uśmiecham się, a on odwzajemnia gest.
- Cześć, wchodź.
Otwiera szerzej drzwi, a ja wchodzę do środka. Rozglądam się po salonie i muszę stwierdzić, że Louis całkiem niezłą imprezę tu urządził. Wszystko wygląda jak jeden wielki burdel. Butelki i puszki po alkoholach są dosłownie wszędzie, nie mówiąc o spalonych petach.
- Jest Louis? - pytam i siadam na krześle w kuchni.
- Rzyga w łazience - wzrusza ramionami blondyn, a ja nie mogę powstrzymać się przed zachichotaniem.
Cały Louis.
- Mogę po niego pójść jeśli chcesz - uśmiecha się, a ja kiwam głową.
- Jeśli jest na siłach to poproś, żeby przyszedł na do mnie.
Niall rusza na górę, a ja głęboko wzdycham i myślę o co mogę zapytać Louisa?
Nagle z pokoju obok wychodzą dwie dziewczyny. Wygląda na to, że też nieźle się wczoraj bawiły i dziś mają kaca, bo nie wyglądają najlepiej.
- Cześć - uśmiecha się jedna z nich i macha do mnie, pewnie myśląc, że też się tu wczoraj bawiłam.
Odmachuję jej i nagle coś zauważam. Ma na ręku bransoletkę, którą bardzo dobrze znam. To jedna z bransoletek Harrego.
_____________________________
65 votes = next
Kto wierzy Harremu, że nie zdradził Lily? :D

CZYTASZ
Hopeless [book two] || Harry Styles [PL] ✅
FanficSequel Sex House >> Lily i Harry mają za sobą ciężkie miesiące. Mimo że czasy burdelu zostawili dawno za sobą, przeszłość daje im się we znaki. okładka >> @luvasharry