4.To naprawdę ty?

303 17 81
                                    


Chciałam uciekać, ale moje ciało było sparaliżowane. Gardło mi się ścisnęło, a dłonie zaczęły lekko drżeć. Zacisnęłam je w pięści, żeby ukryć tą zawstydzającą reakcję mojego ciała. Z cienia wyszły dwie dziewczyny. Jedna z nich miała ciemniejszą karnację i długie czarne włosy spięte w wysoki kucyk na czubku głowy. Jej ładna buzia była wykrzywiona w obrzydliwym grymasie, który bardzo ją oszpecał. Druga z dziewczyn była wysoka i tęga, ale jej wzrok był tak samo nienawistny jak koleżanki. Może w normalnych okolicznościach nie dałby się im przestraszyć, ale teraz była tutaj sama. W dodatku cała okolica nie wyglądała zbyt bezpiecznie i nie sądziła, że ktokolwiek mógłby jej tutaj pomóc.

-Chyba Cię o coś zapytałam? - Warknęła blondynka, a ja skuliłam się w sobie. Nie miałam pojęcia czego mogą ode mnie chcieć. Nigdy wcześniej ich nie widziałam, więc jaki miały problem? Potrzebowały pieniędzy? Po ich markowych ubraniach i torebkach mogłam stwierdzić, że to jest ostatnia rzecz jakiej by ode mnie chciały.

-D-do domu -wyjąkałam, a one uśmiechnęły się złośliwie i zrobiły krok w moją stronę, a ja przerażona cofnęłam się do tyłu, prawie potykając się o własne nogi.

-Nie wydaje mi się - odparła brunetka z rozbawieniem. Najwidoczniej musiała się świetnie bawić widząc moje przerażenie. Przygryzłam boleśnie wargę, bo miałam wrażenie, że zaczynam szczękać zębami. Nie wiedziałam tylko czy jest to spowodowane zimnem czy strachem.

-O co wam chodzi? Czego ode mnie chcecie? - Zapytałam i natychmiast tego pożałowałam. Dziewczyny wściekły się jeszcze bardziej i zaczęłam bać się, że któraś z nich mnie uderzy.

-Czego my chcemy od Ciebie? Bardziej interesuje nas czego ty chcesz od Kastiela - warknęła brunetka z takim wyrazem twarzy jakby miała zamiar na mnie splunąć. - To nie jest twoja liga, Barbie.

Nie mogłam w to uwierzyć. Chodziło im o Kastiela? Z jego powodu napadały na mnie w środku nocy w ciemnej uliczce i próbowały nastraszyć?  Kto to w ogóle był? Jego szurnięta fanka czy może była dziewczyna?

-To chyba nie jest twój interes i nie twoja rola żeby oceniać kto jest poza moją ligą? - Odgryzłam się, nagle doznając przypływu odwagi. Nie pozwolę żadnej zazdrosnej wariatce mówić do siebie w taki sposób. 

-Zaraz to odszczekasz - rzuciła, a później wszystko wydarzyło się niemożliwie szybko. Dziewczyna ze wściekłością rzuciła się na mnie, a przy moim boku pojawił się mężczyzna, który przyjął cios wymierzonym w moją stronę. Moje ciało zareagowało automatycznie, zacisnęłam powieki kiedy tylko zorientowałam się, że dziewczyna chce mi zrobić krzywdę, więc nie zauważyłam nawet jak jego sylwetka wyłoniła się z cienia. Moje oprawczynie krzyknęły, przerażone chyba jeszcze bardziej niż ja. Nie widziałam kto stał przede mną. Jedyne co widziałam to jego szerokie plecy oraz fragment twarzy, ponieważ na głowę zarzucony miał kaptur. 

-Na twoim miejscu bym tego nie robił - rzucił przez zaciśnięte zęby, a twarze dziewczyn przybrały zupełnie inny wyraz. Po ich wściekłych grymasach nie było żadnego śladu, obie wyglądały na niesamowicie przerażone, a ja gdybym tak bardzo się nie trzęsła to prawdopodobnie miałabym satysfakcję z takiego obrotu sprawy. Teraz cieszyłam się jedynie, że ktoś postanowił zareagować.

-To nie tak - pisnęła dziewczyna, a cała jej pewność siebie nagle wyparowała. Taka samo w przypadku jej wiernej przyjaciółeczki. - Tylko rozmawiałyśmy.

-Widziałem jak rozmawiałyście - prychnął mężczyzna z rozbawieniem i zbliżył twarz w stronę dziewczyny, a jego kaptur osunął się do tyłu. - Może chciałabyś żebym tak porozmawiał z Tobą?

Otwarłam szeroko oczy kiedy zobaczyłam jego profil. Wszędzie poznałabym te piwne oczy oraz złote włosy.  Wyglądał zupełnie inaczej niż kiedyś i nie chodziło mi tylko o jego ubrania czy o to, że miał teraz przekłute uszy i nosił mnóstwo biżuterii. Jego rysy twarzy też bardzo się zmieniły; miał mocniej zrysowaną szczękę i wysoko osadzone kości policzkowe. Zauważyłam również niewielką bliznę przechodzącą przez jego usta, której nie miał kiedy widziałam go ostatnim razem. Wyglądało na to, że zaczął również intensywnie ćwiczyć bo nawet przez materiał kurtki mogłam zobaczyć rysujące się mięśnie ramion. Spłynęła na mnie fala trudnej do wyrażenia radości, a moje serce zabiło mocniej.

Troublemakers - [NATANIEL SŁODKI FLIRT]/[KASTIEL SŁODKI FLIRT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz