9.Zasłużyłeś żeby dostać w twarz

270 21 78
                                    


Obudziłam się z potężnym bólem głowy i suchym językiem, przesiąknięta zapachem świeżo wypranej pościeli. Uniosłam z trudem powieki, mając wrażenie, ze każda z nich waży dwadzieścia kilo. Jęknęłam i przewróciłam się na plecy. Kilka minut wpatrywałam się w biały sufit, starając się przyzwyczaić oczy do światła. Podniosłam się na łokciach kiedy nabrałam trochę siły i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Od razu mój wzrok spoczął na Kastielu, który oddychał spokojnie leżąc na brzuchu. Właściwie nie spał na poduszce, tylko na swoich założonych ramionach, a twarz przysłaniały mu długie czerwone włosy. Wyciągnęłam dłoń i odsunęłam delikatnie niesforny kosmyk, zakładając mu go za ucho. Przygryzłam wargę lustrując całą jego sylwetkę.

Owiał mnie chłód, a na ramiona wstąpiła mi gęsia skórka. Odszukałam wzrokiem na podłodze jego czarną koszulę i sięgnęłam po nią. Pachniała Kastielem, jego eukaliptusowym szamponem do włosów i wodą kolońską. Zapięłam kilka guzików i po cichu wyszłam z pomieszczenia. Przeczesałam palcami włosy chcąc doprowadzić je do porządku i podreptałam w stronę kuchni. Muszę znaleźć swój telefon, ubrać się i wrócić do domu. Po południu miałam swoją pierwszą samodzielną zmianę w Cosy Bear Cafe, więc muszę mieć jeszcze trochę czasu na kąpiel i ogarnięcie się w akademiku.

Chyba nie powinnam wychodzić bez słowa, więc postanowiłam zaczekać aż Kastiel się obudzi i przygotować dla nas jakieś śniadanie. Wybitnym kucharzem nie byłam, ale z tym powinnam sobie poradzić. W pierwszej kolejności włączyłam duży ekspres ciśnieniowy, żeby przygotować kawę. Dla mnie latte z podwójnym mlekiem, a dla Kastiela klasyczną czarną.

Wystarczył sam zapach kawy, żebym zdążyła się rozbudzić, chociaż podejrzewałam, że nie wyglądam teraz zbyt atrakcyjnie. Widziałam się tylko w odbiciu mikrofalówki i tyle wystarczyło żebym krzyknęła z przerażenia. Rozczochrane włosy były jak gniazdo, a czarne wory pod oczami sprawiały, że wyglądałam jakbym była blisko spokrewniona z pandą. Nuciłam pod nosem melodię zasłyszaną wczoraj w radiu, przewracając jednocześnie naleśnika na drugą stronę. Odwróciłam głowę kiedy usłyszałam odgłos kroków, a do pomieszczenia wszedł Kastiel.

Oczywiście, jakżeby inaczej, ja wyglądałam jak czupiradło, a on jak model z reklamy męskiej bielizny. Szlag by trafił cały ten świat.

Widziałam jak pociera oczy i marszczy ze zdziwieniem brwi kiedy zlokalizował mnie na środku swojej kuchni.

-Myślałem, że poszłaś do domu - mruknął z chrypą w głosie, a ja poczułam jak boleśnie ściska mi się serce.

-Chciałeś, żebym wróciła do siebie? - Nagle poczułam się tutaj ogromnie nie na miejscu. Może jednak nie powinnam zostawać.

-Nie - uśmiechnął się czarująco, a kąciki moich ust mimowolnie uniosły się do góry.

Podszedł do mnie i zajrzał mi przez ramię na kuchenkę, na której smażyłam naleśniki. Skrzywił się.

-Było aż tak źle, że postanowiłaś mnie otruć? - Uniósł lekko brew i rzucił mi pytające spojrzenie. Oczywiście miał na myśli to, że z moim marnym talentem kucharskim zabrałam się za przygotowanie posiłku. Łypnęłam na niego groźnie i sprzedałam mu kuksańca w ramię.

-Zaraz nie dostaniesz nic! - Zagroziłam, a on zaśmiał się głośno. Widziałam jak wciąga głębiej powietrze, wyraźnie wyczuwając zapach świeżo mielonej kawy. Ucieszył się jak dziecko kiedy zobaczył na blacie parujący kubek z czarnym napojem. Od razu schowałam naczynie za siebie żeby utrudnić mu do niego dostęp. - To też nie dla ciebie.

Niechętnie odwrócił wzrok od miejsca, w którym znajdował się jeszcze chwilę temu jego ulubiony napój.

-O ile wiem, to jeszcze moja kuchnia - ton jego głosu był rozbawiony, a ja nawet nie zdążyłam zareagować kiedy pochylił się w moją stronę i złożył krótki pocałunek na moich wargach.

Troublemakers - [NATANIEL SŁODKI FLIRT]/[KASTIEL SŁODKI FLIRT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz