8.Nie mówię, że moje metody były dobre

300 21 81
                                    

Krzątałam się po pokoju, słuchając opowieści Rozy, której twarz poruszała się na małym ekranie laptopa. Chani siedziała przy biurku i słuchała nas jednym uchem jednocześnie kreśląc kolejny portret. Dziewczyna malowała ostatnio jak szalona i miałam wrażenie, że coś ją dręczy, ale kiedy pytałam odpowiadała, że wszystko jest w porządku. Nie drążyłam tematu, ale moja ciekawska natura nie miała zamiaru całkiem odpuścić. Rozalia opowiadała o paryskim Fashion Week, na który wybrali się z Leo, a wszyscy zielenieliśmy z zazdrości, że trafiła im się taka szansa. Biznes jej chłopaka naprawdę się rozrastał, a marka którą budował od lat stawała się coraz bardziej rozpoznawalna i prestiżowa. Wiedziałam, że przyjaciółka nie może się doczekać końca studiów i rozpoczęcia pracy jako projektantka, jednocześnie pomagając w rozwoju Leo, któremu i tak poświęcała każdą wolną chwilę.

Skłamałabym mówiąc, że nie zazdroszczę im tej miłości. Byli ze sobą jeszcze od liceum i jeśli to możliwe to z roku na rok wyglądali na bardziej zakochanych. Jednak to czego im najbardziej zazdrościłam to fakt, że oboje są dla siebie nieograniczonym wsparciem i nie podcinają sobie skrzydeł. Wręcz przeciwnie, kiedy pracowali razem miało się wrażenie, że są w stanie przenosić góry i nie ma dla ich duetu rzeczy niemożliwych. Każdemu życzyłabym takiego uczucia, nie tylko sobie.

Składałam ubrania do szafy i spod piętrzącej się pode mną kupki wyciągnęłam brązową męską kurtkę. Przygryzłam lekko wargę i obejrzałam dookoła znalezisko.

-Jeszcze mu jej nie oddałaś? - Twarz Rozy na ekranie nie wyglądała na zadowoloną. Jej pikselowe popiersie spoglądało na mnie ze zmarszczonym czołem.

-Nie było okazji - mruknęłam i zawiesiłam kurtkę na wieszaku. - Powiedział mi, że też się tutaj uczy, ale jeszcze ani razu nie spotkałam go na kampusie, żebym mogła mu ją oddać.

Widziałam jak moja przyjaciółka przewraca oczami.

-Nataniel nie należy już do grona pilnych uczniów - mogłam w jej głosie wyczuć, że odczuwa w stosunku do niego niechęć. - Jeśli chcesz go spotkać to musisz nocą wyjść na łowy i błąkać się pomiędzy korytarzami akademika, pewnie będzie wtedy wychodził z pokoju kolejnej studentki, po szybkim numerku.

Skrzywiłam się. Obiło mi się o uszy, że Nataniel ma obecnie dosyć bogate życie towarzyskie, ale wolałam o tym nie słyszeć. Wiedziałam, że to nie działa tak, że jeśli o czymś nie myślę to nie znaczy, że to nie istnieje, jednakże...

Może to zabrzmi dziecinnie, ale wciąż nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że Nataniel, którego znałam i kochałam już nie istnieje, a ja nie miałam pojęcia co myśleć o jego obecnej "wersji".

-Chyba wyślę mu po prostu wiadomość, żeby podszedł do kawiarni i ją odebrał - powiedziałam, zupełnie ignorując słowa Rozy. Nie chciałam drążyć dalej tego tematu co ona wyczuła i postanowiła uszanować.

Nie rozmawiałam z nim już od kilku tygodni, dokładnie od czasu naszego spotkania w siłowni. Teraz z perspektywy czasu zaczęłam myśleć, że zareagowałam zbyt gwałtownie i po prostu głupio. Nic nas już tak naprawdę nie łączyło i nawet jeśli jego zachowanie doprowadzało mnie do bólu głowy, to mogłam je po prostu zignorować, albo zakomunikować delikatniej, że nie działają na mnie głupie zachowania, które serwuje swoim dziewczynkom na jedną noc.

W końcu nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy mieli ze sobą po prostu neutralne lub przyjacielskie stosunki.

Doszedł do mnie dźwięk nadchodzącej wiadomości, więc odrzuciłam na bok ubrania, które składałam i sięgnęłam po komórkę. Odblokowałam ekran i z uśmiechem na ustach przeczytałam wiadomość.

Troublemakers - [NATANIEL SŁODKI FLIRT]/[KASTIEL SŁODKI FLIRT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz