30.Pasażerowie lotu WR 1215 do Oslo proszeni są...

143 13 58
                                    

-Co do chu... - mruknąłem widząc nazwę kontaktu wyświetlającą się na ekranie. Prędzej spodziewałbym się telefonu z zaświatów. Lea spojrzała na mnie poirytowana. Bezgłośnie dałem jej znać, że zaraz do nich dołączę. Odebrałem. - Halo?

-Pamiętasz jak powiedziałeś mi, że następnym razem mi jej nie oddasz? - Zmarszczyłem czoło. - Nie wiedziałem, że będę ci musiał pomagać w dotrzymaniu tej obietnicy.

-O czym ty...

Zanim zdążyłem dokończyć, usłyszałem jak ktoś woła moje imię. Odwróciłem się i wstrzymałem oddech, widząc biegnącą w moją stronę rudowłosą postać.

-Ty złamasie...  -wyszeptałem, a Nataniel po drugiej stronie zaśmiał się głośno.

-Wezmę to za komplement - rzucił z rozbawieniem. - Bądź szczęśliwy, dupku.

Rozłączył się w tym samym momencie, w którym moja dziewczynka wpadła mi w ramiona. Odruchowo oplotłem ją nimi i przycisnąłem mocnej do siebie. Wsunąłem dłoń w jej rude włosy. Musiałem poczuć, że jest tutaj naprawdę. Odsunąłem się o niej na konieczną odległość, tylko tyle żebym mógł spojrzeć w jej twarz.

-Przepraszam Kastiel, za wszystko co zrobiłam. Naprawdę przepraszam. Nie było dnia żebym nie żałowała tego jak bardzo Cię skrzywdziłam - potok jej słów płynął równie szybko co łzy, które sunęły w dół okrytych piegami policzków. - Wiem, że nie będzie Ci łatwo mi wybaczyć. Może nie będziesz w stanie mi wybaczyć, ale... - głos jej się załamał, a ja poczułem jak moje serce się kurczy. - Czy byłbyś w stanie spróbować?

Odruchowo ułożyłem dłonie na jej rumianych policzkach. Starłem łzy. Nie lubiłem kiedy płakała. Chociaż jej słowa sprawiły, że moje serce zaczęło bić jak szalone, musiałem zapytać. Musiałem być pewien, bo nie miało znaczenia jak bardzo starałem się ukrywać swoje uczucia przed innymi, sam przed sobą musiałem przyznać, że nie zniosę jeśli złamie mi serce jeszcze raz.

-Jesteś tego pewna? Na sto procent? - Spojrzałem głęboko w jej piwne oczy. Szukałem w nich jakiegoś śladu zawahania, wątpliwości. Nie znalazłem go, patrzyła na mnie z determinacją i nadzieją, drżąc w oczekiwaniu na to co powiem. - Nie chodzi tylko o to czy naprawdę chcesz żebyśmy spróbowali jeszcze raz. Chodzi o całą resztę. Wiesz, że zrobię wszystko, żebyś była ze mną szczęśliwa, ale nigdy nie będę mógł dać Ci całkowicie normalnego życia. Jeśli nie jesteś w stanie tego zaakceptować, naprawdę nie powinniśmy ranić się po raz kolejny.

Poczułem jak jej drobne dłonie oplatają moje nadgarstki. Zacisnęła na nich palce.

-Wiem, Kastiel. Nie oczekuję tego od Ciebie. To wszystko sprawia, że jesteś tym kim jesteś, a ja nie zamieniłabym tego na najbardziej normalne, najspokojniejsze życie na świecie. Powinnam była zrozumieć to wcześniej. Przepraszam, że zachowałam się jak ostatnia kretynka. Przestraszyłam się, ale nie mogę pozwolić, żeby strach dominował nade mną i pozbawił mnie tego czego pragnę. A pragnę Ciebie, Kasielu Veilmoncie.

Uśmiechnąłem się głupkowato. Byłem szczęśliwy, cholernie szczęśliwy. Wiedziałem, że to nie koniec. Jeszcze dużo czasu minie zanim nauczymy się ponownie sobie ufać, ale chciałem spróbować. Chciałem zrobić ten pierwszy krok. Chciałem wierzyć, że nasz związek jest tego warty.

-Cieszę się, że w końcu do Ciebie dotarło i jesteś gotowa przyznać, że jestem najlepszym co Cię w życiu spotkało, Walerio Harris - rzuciłem zaczepnie. Kiedy ogromny ciężar spadł mi z serca, znów poczułem, że jestem sobą. Miałem ochotę roześmiać się jak idiota, ale nie zrobiłem tego bo jutro muszę zagrać koncert, a ciężko robić to z pokoju bez klamek.

Troublemakers - [NATANIEL SŁODKI FLIRT]/[KASTIEL SŁODKI FLIRT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz