Wrzesień był wyjątkowo ciepły, więc nic nie stało na przeszkodzie żebym skorzystała z pogody ucząc się na dziedzińcu. Wykładowcy nie mieli dla nas litości, także już od początku roku mieliśmy sporo nauki. Dodatkowo nieubłaganie nadchodził moment, w którym będę musiała wybrać temat mojej pracy magisterskiej, chociaż wolałam nie myśleć o tym dzisiaj. Popijałam kawę z Cosy Bear Cafe, gdzie notabene mnie przyjęto i byłam pewna, że muszę podziękować za to Hyunowi. W przyszłym tygodniu miałam mieć już swoją pierwszą samodzielną zmianę, jako, że zakończyłam szkolenie przewidziane dla nowych pracowników. Pomimo początkowej niechęci Clemence do mnie, miałam zamiar podbić jej twarde serce.
Mózg parował mi już od od nadmiaru tekstu. Impresjonizm to nie był mój ulubiony okres w sztuce, więc wiedza o nim wchodziła mi do głowy opornie. Właściwie przez większość czasu robiłam sobie przerwy od nauki, niż tak naprawdę przyswajałam wiedzę. Przymknęłam oczy i odwróciłam twarz do słońca, a ciepłe promienie przyjemnie grzały moje policzki. Uwielbiałam wrzesień. Mijały już wtedy sierpniowe upały, ale wciąż było na tyle ciepło żeby chodzić w letnich sukienkach, a czasami skorzystać jeszcze z plaży. Nagle poczułam jak pod powiekami robi mi się ciemniej, a czyjeś palce zakrywają mi mi górną część twarzy. Nie miałam żadnych wątpliwości, że to męskie dłonie, ale nie słyszałam głosu, prawdopodobnie dlatego, żeby utrudnić mi rozpoznanie z kim miałam do czynienia.
Dotknęłam opuszkami palców jego knykci, później przesunęłam się aż do nadgarstków i z powrotem. Przygryzłam lekko wargę, a moje usta rozciągnęły się w uśmiechu.
-Kastiel? - Zapytałam niepewnie, a on odsłonił mi oczy, więc mogłam teraz upewnić się, że miałam rację. Stał nade mną ze swoim firmowym zadziornym uśmiechem, a ja musiałam przyznać, że nawet patrząc na niego do góry nogami był zabójczo przystojny.
-Skąd wiedziałaś? - Zapytał z zaciekawieniem i obszedł stolik żeby usiąść na przeciwko mnie.
-Tajemnica - odparłam uśmiechając się do niego figlarnie.
Oparł łokieć o stolik i ułożył policzek na dłoni. Jego stalowoszare tęczówki przesunęły się powoli po całej mojej sylwetce. Kątem oka zauważyłam, że ludzie na dziedzińcu zaczynają zwracać na nas uwagę. Głównie dziewczyny, jak można się było tego spodziewać. Kastiel wydawał się zupełnie tego nie zauważać, ale ja czułam się jak zwierzę w cyrku. Zaczęłam nerwowo skubać skórę wokół paznokcia, która przez ostatnie dni została przeze mnie solidnie zmaltretowana i jednocześnie walczyłam z chęcią ucieczki. Nienawidziłam skupiać na sobie tak dużej uwagi, szczególnie, że mogłabym przysiąc, że właśnie widziałam jak ktoś zrobił nam zdjęcie. Sława Kastiela była dla mnie czymś nowym i nie mogłam się przyzwyczaić, że teraz nie jest już anonimowy i ma rzeszę fanów, którzy śledzą każdy jego krok.
-Czemu jesteś taka spięta? - Uniósł lekko brew, uważnie mi się przyglądając .
-Nie wiem - szepnęłam ociekającym ironią głosem. - Może dlatego, że wszyscy na nas patrzą?
Jego długie czerwone włosy wisiały luźno, a tylko dwa kosmyki odchodziły do tyłu, spięte w mały kucyk. Grzywka opadała mu na oczy i policzki, co idealnie komplementowało rysy jego twarzy. Wyglądał nienagannie, jak gwiazdor z prawdziwego zdarzenia, nawet jeśli był tylko na uczelnianym kampusie. Ja z kolei wyglądałam przy nim jak flejtuch, w byle jak spiętych włosach i obcisłym spranym crop topie, o starych szarych dresach nie wspominając. Na co dzień nie lubiłam się stroić, skąd mogłam wiedzieć, że znajdę się dzisiaj w blasku sławy gwiazdora?!
-Serio? - Zapytał głupkowato i rozejrzał się po dziedzińcu, jakby dopiero teraz zauważył, że znajduje się w centrum uwagi. Kilka dziewczyn zapiszczało z wrażenia kiedy zorientowały się, że na nie spojrzał. Szaleństwo.
CZYTASZ
Troublemakers - [NATANIEL SŁODKI FLIRT]/[KASTIEL SŁODKI FLIRT]
Fiksi RemajaWaleria wraca do rodzinnego miasta na ostatni rok studiów i nie może doczekać się spotkania ze swoimi przyjaciółmi z dzieciństwa. W głębi serca wie, że chce spotkać się również z kimś jeszcze. Swoją nastoletnią miłością. Kiedy jednak dochodzi do ich...