Schoenheit Vil x Reader x LeBlanche Neige

364 23 35
                                    

Z cyklu nie było gifów i musiałam pójść zrobić sama, a tak naprawdę nie bardzo jest z czego, bo Neige występuje jedynie w animowanej zapowiedzi księgi 5 i tylko na parę sekund (edit: po zmianie headerów w pracy już jest spokój, bo gify zniknęły)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z cyklu nie było gifów i musiałam pójść zrobić sama, a tak naprawdę nie bardzo jest z czego, bo Neige występuje jedynie w animowanej zapowiedzi księgi 5 i tylko na parę sekund (edit: po zmianie headerów w pracy już jest spokój, bo gify zniknęły). Ogólnie to nienawidzę Królewny Śnieżki. To jedna z tych baśni, które nigdy nie przypadły mi do gustu w żadnej formie. Za to Pomefiore jest jednym z moich ulubionych dormów w TW. Nikt mi natomiast nie wmówi, że Vil jest normalny. Większość postaci z TW to chodzące problemy, ale to co on prawie zrobił, a co mu przerwano... Przekroczył granicę zdecydowanie. Stąd ten shot, bo myślę że jego miłość to byłoby coś w rodzaju yandere i nic lepszego.

Poszłam dotknąć trawy po Genshinie i powiem wam, że jak macie do wyboru ból oczu po giercowaniu i ból pleców po zbieraniu orzechów, to ten pierwszy jednak jest lepszym wyborem XD 6 koszy...


Fandom: Twisted Wonderland

Pairing: Schoenheit Vil x Reader x LeBlanche Neige

Tytuł: Zazdrość piękności szkodzi

Długość: Ok. 3200 słów

Dodatkowe informacje:

1. Oneshot zawiera spoilery do 5 księgi.

2. Poniższy tekst zawiera toksyczne zachowania i wypaczone pojęcie miłości.

— Czy powtórzysz jej, że czekam? — Śpiewny głos rozlegał się coraz bliżej.

[Reader] rozglądała się pomiędzy zielonymi drzewami, próbując znaleźć jego źródło. Z początku mocno się przestraszyła, gdy Grim oznajmił jej, że słyszał coś lub kogoś obcego na terenie ich dormitorium. Założyła, że to duchy, ale kiedy je o to zapytała, zaprzeczyły. Tak więc, narzekając na bojaźliwego kota, ruszyła sprawdzić sytuację. Nie dało się powiedzieć niczego dobrego o ich rozpadającym się i zarośniętym kawałku szkoły, ale wciąż był to ich teren. Jeśli ktoś z uczniów przyszedł tu ot tak, musiała z nim pogadać. Crowley i tak nic by z tym nie zrobił, o ile znała leniwego dyrektora. W najgorszym wypadku mogła spróbować zgłosić to do prefekta odpowiedzialnego za tę osobę.

Dziewczyna minęła kolejny smętnie wyglądający krzak. A za nim ujrzała intruza. Wybrał sobie miejsce przy nieużywanej od dawna studni. Jej nowsza wersja znajdowała się na głównym dziedzińcu szkoły, w związku z czym ta została zapomniana przez wszystkich. Cegły porośnięte były mchem, który starał się je utrzymać w ryzach. Chłopak opierał oba łokcie na niestabilnym murku i wpatrywał się w swoje odbicie w wodzie poniżej. Musiała przyznać, że miał przepiękny głos. Nigdy nie słyszała tej piosenki, ale nuty były czyste i wydawały się przenikać ją całą. To, z jakim uczuciem śpiewał, było naprawdę poruszające. Co nie zmieniło faktu, że jego mundurek zdecydowanie różnił się od tych, które noszono w Night Raven College. Zamiast czerni miał na sobie biel. Co tu robił ktoś spoza liceum? Berecik z czerwoną tasiemką spoczywał przekrzywiony na jego głowie. Dopiero gdy podeszła do niego bliżej, zorientowała się, że na czapce siedzą ptaki. Zrobiła jeszcze kilka kroków i nagle, nie wiedzieć czemu, chłopaka otoczył wianuszek zwierząt. Wszystkie wiewiórki, myszki, jeże, a nawet żaby z okolicy wyszły ze swoich kryjówek i wpatrywały się w nią oskarżycielsko, starając się ją odgrodzić od śpiewającego.

💜 ᴋᴏʟᴏʀᴏᴡʏ ᴏɢʀᴏ́ᴅ - ᴢʙɪᴏ́ʀ ᴏɴᴇsʜᴏᴛᴏ́ᴡ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz