To było zamówienie, które przeleżało w eterze od połowy grudnia, bo tak to się dzieje jak nie znasz w miarę opisywanej postaci (BNHA znam bardzo dobrze - czujcie paradoks)... Boję się, że zmaściłam po całości charakter (~_~)
Dla _Koami_ z przeprosinami za zwłokę ^^>
Wsadziłam tu królika/nie miałam pomysłu/dwa poprzednie shoty z tego uniwersum były specyficzne, więc chciałam napisać coś z reader rozrabiaką...
Zamykam się, bo te notki robią się dłuższe od shotów.PS Nie ma angstu/zatkajcie się fluffem (co się ze mną dzieje?)
♡
Tytuł: Troublemaker
Fandom: Boku no Hero Academia
Pairing: Reader x Shōji Mezō
Długość: Około 1100 słów
Informacje dodatkowe:
1. Yūei pozostaje oryginalnej nazwie
2. Musutafu to miasto, w którym rozgrywa się akcja BNHA (nie wiedziałam o tym przez te dwa lata, przypał XD)
♡
[Reader] od zawsze kochała zwierzęta. Pomimo jej żywego charakteru, wszystkie puchate, małe kulki do niej lgnęły. Nie inaczej było pamiętnego deszczowego dnia, kiedy wracała z odwiedzin u rodziców do akademika Yūei.
Nastał maj i Japonia dawała o sobie znać początkiem pory deszczowej. Musutafu takowa dręczyła od tygodnia. Dziewczyna zapomniała parasola i była pewna, że mama nie da jej żyć, kiedy tylko zadzwoni wieczorem. Ledwo jej bluza wyschła w autobusie, by zaraz po wysiadce powrócić do poprzedniego stanu. Wilgotne powietrze sprawiało, że ubranie lepiło się do ciała. Ruszyła więc szybkim krokiem w nadziei, że zdąży wrócić, zanim z nieba znów zacznie siąpić. Nic bardziej mylnego. Została zmuszona przeczekać strugi deszczu pod drzewem. Naciągnęła więc szczelniej na głowę kaptur i zniecierpliwiona zaczęła kopać butami żwirek. O dziwo, jeden z kamyczków wydał dziwny pisk. [Reader], pewna, że coś jej się przesłyszało, podjęła na nowo zajęcie. Tym razem pocisk wyraźnie uderzył w jakiś obiekt. Rozejrzała się dokładnie i w mokrych zaroślach obok znalazła kartonowe pudło, a w nim króliczka.
Poruszył kilka razy noskiem, widząc nową przybyszkę, po czym zwinął się w kulkę, wyraźnie zmarznięty, i nakrył długimi uszkami. Miał śliczne [kolor] futerko, ale nie był pokryty błotem. Wnioskowała, że ktoś musiał go tam zostawić całkiem niedawno.
Dziewczyna rozejrzała się jeszcze w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby pomóc znaleźć właściciela. Wtedy zauważyła mokrą od deszczu, smutną karteczkę głoszącą: "Oddam w dobre ręce".
CZYTASZ
💜 ᴋᴏʟᴏʀᴏᴡʏ ᴏɢʀᴏ́ᴅ - ᴢʙɪᴏ́ʀ ᴏɴᴇsʜᴏᴛᴏ́ᴡ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ 💜
Фанфик💜 ᴋᴏʟᴏʀᴏᴡʏ ᴏɢʀᴏ́ᴅ - ᴢʙɪᴏ́ʀ ᴏɴᴇsʜᴏᴛᴏ́ᴡ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ 💜 ᴡɪᴛᴀᴊ ʙʀᴀᴛᴋᴜ, ᴢᴀᴘʀᴀsᴢᴀᴍ ᴅᴏ ᴏɢʀᴏᴅᴜ, ɢᴅᴢɪᴇ ʀᴏsɴᴀ̨ x ʀᴇᴀᴅᴇʀʏ ʀᴏ́ᴢ̇ɴʏᴄʜ ғᴀɴᴅᴏᴍᴏ́ᴡ ᴢ: ᴀɴɪᴍᴇ, ᴋʀᴇsᴋᴏ́ᴡᴇᴋ ɪ ɢɪᴇʀ. 💜 ɪɴғᴏʀᴍᴀᴄᴊᴇ ᴡsᴛᴇ̨ᴘɴᴇ ᴡ ɴᴏᴛᴄᴇ sᴛᴀʀᴛᴏᴡᴇᴊ 💜 ᴢᴀᴍᴏ́ᴡɪᴇɴɪᴀ: ᴢᴀᴍᴋɴɪᴇ̨ᴛᴇ 💜 ᴛᴇᴍᴘᴏ ᴘɪsᴀɴɪᴀ: ʀᴀᴢ ɴ...