Shōji Mezō

1.2K 86 71
                                    

To było zamówienie, które przeleżało w eterze od połowy grudnia, bo tak to się dzieje jak nie znasz w miarę opisywanej postaci (BNHA znam bardzo dobrze - czujcie paradoks)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To było zamówienie, które przeleżało w eterze od połowy grudnia, bo tak to się dzieje jak nie znasz w miarę opisywanej postaci (BNHA znam bardzo dobrze - czujcie paradoks)... Boję się, że zmaściłam po całości charakter (~_~)

Dla _Koami_ z przeprosinami za zwłokę ^^>

Wsadziłam tu królika/nie miałam pomysłu/dwa poprzednie shoty z tego uniwersum były specyficzne, więc chciałam napisać coś z reader rozrabiaką...
Zamykam się, bo te notki robią się dłuższe od shotów.

PS Nie ma angstu/zatkajcie się fluffem (co się ze mną dzieje?)

Tytuł: Troublemaker

Fandom: Boku no Hero Academia

Pairing: Reader x Shōji Mezō

Długość: Około 1100 słów

Informacje dodatkowe:

1. Yūei pozostaje oryginalnej nazwie

2. Musutafu to miasto, w którym rozgrywa się akcja BNHA (nie wiedziałam o tym przez te dwa lata, przypał XD)

[Reader] od zawsze kochała zwierzęta. Pomimo jej żywego charakteru, wszystkie puchate, małe kulki do niej lgnęły. Nie inaczej było pamiętnego deszczowego dnia, kiedy wracała z odwiedzin u rodziców do akademika Yūei.

Nastał maj i Japonia dawała o sobie znać początkiem pory deszczowej. Musutafu takowa dręczyła od tygodnia. Dziewczyna zapomniała parasola i była pewna, że mama nie da jej żyć, kiedy tylko zadzwoni wieczorem. Ledwo jej bluza wyschła w autobusie, by zaraz po wysiadce powrócić do poprzedniego stanu. Wilgotne powietrze sprawiało, że ubranie lepiło się do ciała. Ruszyła więc szybkim krokiem w nadziei, że zdąży wrócić, zanim z nieba znów zacznie siąpić. Nic bardziej mylnego. Została zmuszona przeczekać strugi deszczu pod drzewem. Naciągnęła więc szczelniej na głowę kaptur i zniecierpliwiona zaczęła kopać butami żwirek. O dziwo, jeden z kamyczków wydał dziwny pisk. [Reader], pewna, że coś jej się przesłyszało, podjęła na nowo zajęcie. Tym razem pocisk wyraźnie uderzył w jakiś obiekt. Rozejrzała się dokładnie i w mokrych zaroślach obok znalazła kartonowe pudło, a w nim króliczka.

Poruszył kilka razy noskiem, widząc nową przybyszkę, po czym zwinął się w kulkę, wyraźnie zmarznięty, i nakrył długimi uszkami. Miał śliczne [kolor] futerko, ale nie był pokryty błotem. Wnioskowała, że ktoś musiał go tam zostawić całkiem niedawno.

Dziewczyna rozejrzała się jeszcze w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby pomóc znaleźć właściciela. Wtedy zauważyła mokrą od deszczu, smutną karteczkę głoszącą: "Oddam w dobre ręce".

💜 ᴋᴏʟᴏʀᴏᴡʏ ᴏɢʀᴏ́ᴅ - ᴢʙɪᴏ́ʀ ᴏɴᴇsʜᴏᴛᴏ́ᴡ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ 💜Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz