#13

913 64 30
                                    

TAK, JESZCZE ŻYJE . Napiszcie czy podoba wam się taki styl pisania.

🌶🌶🌶🌶🌶🌶🌶

Nastała jedna z gorszych pór roku czyli jesień. Dlaczego najgorsza? Cóż, to bardzo proste! Częste bóle głowy, deszcze, zimny wiatr, zadko występujące słońce. Oczywiście są plusy! Ładne widoki, kolorowe liście, siedzenie na ławce wspólnie ze swoją drugą połówką... Właśnie, drugą połówką.

Katsuki szczególnie uwielbia jesień. Odkąd jego ukochany wrócić w dużym stopniu do zdrowia zaczął go zapraszać na "randki'. Zielono włosy uważa, że są to jedynie przyjacielskie wypady, ponieważ nie widzi tego jak blondyn się stara o jego względy.

Starszy w pokoju ma pełno zdjęć ukochanego co może wydawać się trochę... Straszne?

🌶🌶🌶🌶🌶🌶🌶🌶

- Cześć Kacchan! - Krzyknął Izuku podchodząc do przyjaciela. - Przepraszam za lekkie spóźnienie.

- Mówiłem ci abyś nie chodził w tej opasce. Ładnie ci z tą blizną. - Odezwał się wyższy krzyżując ręce na piersi.

- Tylko, że oko dalej jest zbyt wrażliwe na światło... A soczewki nie umiem założyć.

- Proponuję Ci okulary, ale ty się upierasz. Są takie abyś miał wadę na jedno oko.

- ALE ŹLE WYGLĄDAM W OKULARACH.

Wiecie ile taka rozmowa się ciągnie? Nawet godzinę... A kiedy się zaczęła? Pare dni po wypadku. Izuku nie stracił wzroku, ale ma bardzo dużą wade przez co nic nie widzi.

Kiedy zakłada soczewki światło jest tak jasne, że nie może wytrzymać. Co dopiero jak wychodzi na słońce. Dodatkowo ta jego blizna...

Uważa, że przez nią jest obrzydliwy.
Nie idzie go na nic na mówić, okulary nie, soczewki nie,  blizna tym bardziej nie. Bakugo powoli trącił siły by go do czegokolwiek przekonać. Martwi się o niego a nic nie może zrobić!

- Izuku... Zmieńmy temat. Chodź na gorąca kawę i usiądziemy na jakieś ławeczce pod drzewem. - Uśmiechnął się do niego lekko. Będzie o niego walczył!
🌶🌶🌶🌶🌶🌶🌶

- Pięknie tutaj... - Wymruczał Izuku siadając na ławce która stała pod drzewem klonu. Kolorowe liście od czasu do czasu opadały dodając romantycznego klimatu. Ciepły kubek kawy ogrzewał ręce a ciepłe ciało blondyna dodatkowo ogrzewało. Młodszy popatrzył na starszego który obejmował go ramieniem. - Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. Jest tutaj... Całkiem romantycznie...

- O to chodziło - Zaśmiał się wyższy przyciągając Midoriye do siebie. - Idealna pora roku z idealną osobą. Izuku... Posłuchaj. Bardzo się o ciebie martwię. Ta praca jest naprawę niebezpieczna. Ostatnio miałeś rozciętą nogę a o tym pierwszym wypadku nawet nie wspomnę.

- Kacchan ja wiem. Ciągle mi to powtarzasz. W kółko i w kółko, ale ja sobie poradzę. Składając dokumenty do pogotowia wiedziałem co robię i na co się pisze. - Oparł głowę na ramieniu Katsukiego. - Mimo wszystko mam Ciebie... Wiem, że ty nie pozwolisz aby coś mi się stało. W końcu ty jesteś na SORze. Poza tym nie pozwolę aby ktoś nas rozdzielił....

A mogłem pracować na kasie ~Bakudeku~ /18+\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz